POTENCJAŁ PRAKTYKI SYSTEMOWEJ: ARMIA WSPANIAŁYCH PRACOWNIKÓW
Nick Child
Poniższy tekst najważniejszym referatem, który został zaprezentowany podczas konferencji „Connections in Practice” w Stirling w marcu 2000 r. zorganizowanej wspólnie przez AFT Scotland i Scottish Executive. AFT to Stowarzyszenie dla Terapii Rodzinnej i Praktyk Systemowych w Wielkiej Brytanii. Tematem dnia było zastosowanie Terapii Rodzinnej w zawodach pomocniczych, nazywane przez AFT terminem Praktyki Systemowej. W szczególności (na wyraźne życzenie Scottish Executive) skupiono się na problematyce Pracy Socjalnej. Wydarzenie to było stworzyło podwaliny pod stworzenie Sieci Praktyki Systemowej, której częścią jest ta właśnie strona internetowa. Znajdziecie Państwo na niej także inne referaty zaprezentowane w tym dniu.
Praca pełna wyzwań
Bez względu na to, czy wykonujemy zawód lekarza, menedżera czy pracownika naukowego, to przypomina on coraz bardziej serwowanie drinków na statku znajdującym się w samym środku sztormu. Sztorm rzuca nami na wszystkie strony, lecz my musimy podawać drinki uśmiechając się i starając się nie uronić ani kropli! Musimy wykonywać naszą pracę pomimo piętrzących się trudności.
Podchwytliwe słowa
Wiele problemów, które zmuszony jestem poruszyć, dotyczy przede wszystkim nas- pracowników, a nie naszych klientów. Pozwólcie mi więc zacząć w imieniu klienta: pozostawałem pod opieką różnych instytucji od 5. roku życia. W rezultacie, wiem co oznacza brak opieki, chowający się pod szyldem jej zapewnienia. Wiem również dużo o mystyfikacji, braku wiedzy i władzy podanych tak, jakby słowa były zrozumiałe a władza absolutna. Przypomina mi to „Rok 1984” Orwella, gdzie słowo „opieka” nabiera zupełnie przeciwnego znaczenia w wyrażeniu „być pod opieką”. Ostatni angielski termin „poddany opiece”, miał w swoim pierwotnym założeniu wyrażać więcej opieki. Zauważyłem, że w retoryce jaką posługuja się aktualnie pracownicy socjalni, już unika się terminu „pod opieką”.
Słowa i ich znaczenia są bardzo płynne. Kiedy mówię wam, że moje doświadczenia z „opieką” opierały się na pobycie w szkołach z internatem, wybranych przez moich rodziców, to wasze myśli idą w kierunku stwierdzenia: „No cóż, to chyba zupełnie nieźle, nieprawdaż? Nie przywiązujecie jednoczesnie większej uwagi do faktu, że szkoły z internatem, zakłócenie dynamiki rodziny, trauma i kłamstwa są potencjalnie gorszymi doświadczeniami z „opieką” niż jej tradycyjna wersja w postaci pracy socjalnej.
Teoria i praktyka: bez etykietek Mowi się, że wszyscy jesteśmy we władaniu koncepcji, znaczeń, słów, etykietek i języka. W czasie konferencji i w internecie jestesmy zalewani natłokiem słów. Teoria i myslenie sa ważne. Jednakże wszyscy z pewnością kiedyś się spotkaliśmy ze znakomitymi teoretykami, autorami podręczników, którzy zupełnie się nie sprawdzili w pracy codziennej ze swoimi kolegami i klientami; oraz z kolei, z dysponującymi fantastycznymi umiejętnościami praktykami nie dysponującymi praktycznie żadnym przygotowaniem teoretycznym. Dlatego tez proszę, żebyście zapomnieli o nadawaniu etykietek.
Wspólnota rodzinna pracowników socjalnych Całe moje zawodowe życie poswięcam tworzeniu nowych i obalaniu starych poglądów na życie i pracę. Przyświecają mi trzy idee: Terapia Rodzinna. Praktyka Systemowa i Praca Socjalna. Chociaż teoretycznie sa to zupełnie odmienne pojęcia, to w praktyce, dobra Terapia Rodzinna jest równoznaczna z dobrą Praktyką Systemową, która z kolei równa się dobrej Pracy Socjalnej. We wszystkich trzech najważniejsze są stosunki międzyludzkie, komunikacja i pozytywne funkcjonowanie w każdym systemie. We wszystkich najważniejsza jest „praktyka systemowa”, na którą składają się niesienie pomocy, dzielenie się i respektowanie odmienności poglądów na ścieżce zmierzającej do integracji.
Istnieje lepszy, mniej niebezpieczny od Praktyki Systemowej termin, ale został już wykorzystany- Praca Socjalna! Terapia Rodzinna, Praktyka Systemowa i Praca Socjalna reprezentują „Pracę”, która jest „Socjalna”. Terapia Rodzinna jest dzieckiem Pracy Socjalnej. Znaleziona u drzwi psychiatrii i wychowana w innej rodzinie, co jednak nie zmienia faktu, że oto stoicie oko w oko z waszym potomkiem- Terapią Rodzinną. Być może nie podobają się wam, ani sposób w jaki została wychowana, ani jej frazeologia lecz więzy krwi są nierozerwalne. Wyciągnijcie więc do niej dłoń, być może uda wam się nawet zmienić jej nazwę.
Zastosowanie pomysłów Terapii Rodzin w innych dziedzinach
Jako adoptowanego dziecka psychiatrii, poczatki Terapii Rodzin nie były łatwe. Niezbędne były dodatkowe działania i wsparcie. Różnorodne organizacje charytatywne i szkoleniowe zapewniły temu „niedopasowanemu dziecku”- Terapii Rodzinnej, pomoc finansową, prolongaty terminów płatności, , wyciągały pomocną dłoń, przygotowując je do niezależności. Wśród wielu dobroczyńców znalazły się: AFT, IFT, Barnardos (w Cardiff), The Scottish Institute of Human Relations Family Therapy Project oraz wszechobecny Brief Therapy Practice. Niestety, zarówno status adoptowanego dziecka jak i rozmiar uzyskanego wsparcia spowodowały, że Terapia Rodzinna jest dostrzegana jedynie w swoim aspekcie teoretycznym, a jej wymiar praktyczny został ograniczony (przynajmniej w teorii) do prywatnych praktyk prowadzonych wśród klasy średniej.
Praktyka Systemowa polega na adaptowaniu Terapii Rodzinnej do pracy w dziedzinach głównego nurtu, głównie zdrowia, edukacji i służb socjalnych. Zakres działań powyższych dziedzin jest znacznie szerszy niż ten, którym na co dzień zajmuje się Terapia Rodzin.
Praktyka Systemowa Jesteśmy dalecy od proponowania nazwy nowego zawodu, jak np. „Lekarz Systemowy”. Chcemy jedynie zastosowania określonego podejścia (systemowego) w pracy z rodzinami, które zapewniłoby większa efektywność codziennej pracy z rodzinami; pracy,która stałaby się przyjemniejsza, lepsza pod względem jakości i ilości. Podstawową siłą praktyki systemowej, jest jej zdolność do stwarzania możliwie najlepszych warunków do pracy na poziomie podstawowym („na linii frontu”). Być może już bezwiednie wdrażacie Państwo niektóre idee Praktyki systemowej, a więc być może powinniście podjąc próbę ewaluacji? Jednak wiele szkoleń nie obejmuje swym programem nauki o życiu i codzienności pracy. Cecha charakterystyczną każdego szkolenia jest jego skłonność do skupiania się na swoim obszarze specjalizacji przy założeniu, że znajomość reszty jest zupełnie naturalna. W tym kontekście szkolenia z zakresu Pracy Socjalnej są o wiele bardziej efektywne.
Złe praktyki
Poniżej przedstawiam Państwu, na wypadek gdybyście potrzebowali przypomnienia, przykłady złej praktyki. Zła praktyka jest widoczna i oczywista, kiedy się z nią bezpośrednio stykamy, lecz bardzo rzadko mówimy o niej z oczywistych powodów- łatwiej przychodzi chwalenie się pozytywami, kiedy wyrzucimy z pamięci negatywy! Poniższe przykłady odnoszą się do nas- pracowników, a nie naszych klientów, którzy są skazani na na złe funkcjonowanie systemu. Moim celem jest jedynie zilustrowanie, a nie potępianie. Część błota, którym obrzucam, oblepia również i mnie.
- W początkowym okresie mojej pracy z rodzinami, byłem wręcz przerażony sposobem funkcjonowania grupy specjalistów ds. zdrowia psychicznego. Obraz, jaki jawił się osobie patrzącej od wewnątrz, nie miał nic wspólnego ze standardami oczekiwanymi przez klienta- rodzinę. Spóźnienia, apodyktyczność, nieczułość, pośpiech, dezorganizacja, natrętność.
- Jest jedna rzecz, o której musimy pamiętać prowadząc Terapię Rodzinną- nie wszyscy nasi klienci są przygotowani na dziwne pytania. Mój angielski kolega był bardzo zdziwiony reakcją pewnego ojca z Glasgow, który miał odpowiedzieć na pytanie mające na celu zbadanie wzajemnego postrzegania się członków rodziny, a brzmiące „Jak pan sądzi, co odpowiedziałaby pańska żona na następujące pytanie: „Jak czułby się pani syn?” Odpowiedź brzmiała; „Dlaczego do cholery nie zapyta pan ją samą”. Sądzę, że jest to dobre pytanie zasługujące na odpowiedź.
- Cicha refleksja w samotności może być cenna, lecz nie możemy zapominać o istnieniu innych specjalistów, których rdy mogą się okazać jeszcze cenniejsze.
- Znam grupy dostarczające bardzo wyszukanych ekspertyz nt. funkcjonowania organizacji, które jednocześnie nie są zdolne do zrozumienia podstaw funkcjonowania i budowy zespołu.
- Istniejące zespoły medyczne i psychiatryczne, nie są niczym więcej, jak bardzo drogimi spotkaniami przyjacielskimi.
- Menedżerowie pojawiają się i znikają jak tornada, siejąc dookoła zniszczenie.
- Jesteśmy zbyt zajęci, żeby uważnie przeczytać akta dotyczące najnowszej sprawy, lecz gdybyśmy tylko chwilę się zastanowili, to z pewnością znaleźlibyśmy czas.
- Lekarze rodzinni nigdy nie przychodzą na inter- dyscyplinarne spotkania.
- Lecz agencje pozamedyczne i ich pracownicy wykonują ważną pracę, wyniki której także utrzymują w tajemnicy! Nie należy się spodziewac z ich strony ani telefonu, ani nawet okazjonalnej krótkiej notatki, podsumowującej ich pracę. Jest to fakt, który podtrzymuje i utrwala wzajemną niechęć.
- Pracownik socjalny, wydający się być świadomie niepomny istnienia pozostałej ósemki dzieci (ponad to jedno, którym się właśnie zajmuje), będących zupełnie poza kontrolą i bez jakiejkolwiek opieki ze strony rodziny, a sąsiedzi, szkoła, lokalna społeczność i organizacje wręcz „rwą włosy z głowy” z bezsilności. I nie powinno tak być, lecz w końcu osobą, która inicjuje spotkanie ze specjalistami, jest lokalny polityk.
- Komitety kwalifikacyjne, utworzone w celu naboru nowych członków zespołu, a w których członkowie seniorzy nie mają żadnego wpływu na tenże proces.
- Pracownicy „lekką ręką” wydający orzeczenia na podstawie niepewnych symptomów, jak lekarz rodzinny przepisujący tabletki wg upodobania i nastroju chwili. A wszystko to współgra płynnie z rosnącą tendencją do przyklejania etykietek. Tak więc, rodzina mająca problemy, szuka wytchnienia u specjalisty ds. problemów rodzinnych, dziecko z ADHD, jest wysyłane do sprzedawcy Ritalinu (jestem nim ja, jako psychiatra dziecięcy!), osoba mająca napady złości, idzie do menedżera od złości, a ktoś ze skłonnością do nadmiernego ryzyka, jest kierowany do specjalisty ds. szacowania ryzyka. W rezultacie, większość klientów (i specjalistów) cierpi na zaburzenia typu LPCM („latanie po całym mieście”) z jednoczesnym „syndromem wyczerpania i zamętu” (SWZ), których leczenie wymaga „zarządzania jednostką administracji domowej” (ZJAD) mającej na celu, udzielenie klientowi logistycznego wsparcia we własciwym skoordynowaniu planu podróży do poszczególnych agencji!
Współgranie i praca zespołowa
Przeciwieństwem powyższych praktyk jest Praktyka Systemowa próbująca znaleźć sposób na „współgranie” i pozytywną „pracę zespołową”. „Praca zespołowa” to termin opisujący twórczą współpracę oraz wzajemną opiekę tak, jak robi to dobra drużyna piłkarska, dążąca siłami wszystkich członków, do osiągnięcia wspólnych celów. Drużyna, w której każdy gra na wyznaczonej pozycji, odgrywając swoją rolę, znając silne strony i nie okazując słabych. Taka postawa redukuje i integruje, ale nie eliminuje, potrzebę bardziej specjalistycznych konsultacji. Ostatecznie, najlepszym sposobem na zmierzenie jakości funkcjonowania systemu, jest zmierzenie jakości funkcjonowania jego elementów. Czy pracujecie PAŃSTWO w zespole i strukturze, która wyzwala pełnię Waszych umiejętności i energii?
Silne strony stosowania Terapii Rodzin
Jakie są więc silne strony Terapii Rodzin?
Codzienna dobra praktyka
Codzienna dobra systemowa praktyka obejmuje stworzenie efektywnych zespołów, zarządzanie podtrzymujące morale, satysfakcjonujące konferencje, pracę zespołową, asertywność równoważoną przyjazną rozwagą w stosunku do współpracowników i klientów, porozumienie, dzwonienie (w razie konieczności uporczywe), pisanie listów, notatek. Szkolenia nieczęsto skupiają się na powyższych działaniach mimo, że wszystkie badania wskazują na istniejacy deficyt w tym obrębie. W naszym zespole mamy mamy wyszczególnione podstawowe zasady dotyczące przeprowadzania dobrego wywiadu ( np. informacje dotyczące położenia toalet), lub dobrego zespołu (np. robienia herbaty dla kolegów i dla siebie). Terapia Rodzinna jest pracą zespołową 90. oddzielnych komponentów, z których każdy, jako samodzielna jednostka, jest użyteczny. Praca nad danym przypadkiem w Terapii Rodzinnej jest jak przeprowadzanie przeglądu okresowego samochodu- należy sprawdzić czy wszystkie części pracują prawidłowo. Poniżej przedstawiam komponenty dobrej Pracy Socjalnej:
Nie tylko rozwiązywanie problemów
Terapia rodzin zawsze była pozytywnie nastaiona do rozwiązywania problemów
(w przeciwieństwie do innych metod). Skupia się ona na możliwie zwięzłym opisie i metodach ukierunkowanych na rozwiązywanie problemów. Takie podejście, jest nowoczesnym rozwinięciem tradyjnej maksymy pracy socjalnej: „szacunek dla osób”.
Formułowanie
Każda próba rozwiązania problemu musi się zacząć od sformułowania jego istoty, co może niekiedy okazać się trudnym zadaniem. Jest oczywiste, że im słabiej sformułowany problem, tym mniejsze możliwości jego rozwiązania i tym słabsze efekty stosowanych metod. Formuły są krótkimi opisami problemu, zawierającymi niejako „uszyty na miarę”opis- „teorię” dopasowaną do danej sytuacji, która spina i sugeruje dalsze kroki. Formuły nie mogą mieć charakteru definitywnego- muszą być otwarte na zmiany. W tej dziedzinie, etykietki są zwykle (lecz nie zawsze) zbyt dużymi uproszczeniami.
Wspólne spotkania
Logiem Terapii Rodzin jest wspólne zebranie wszystkich członków rodziny. Zdajemy sobie sprawę z roli, jaką odgrywa spotkanie członków organizacji w podnoszeniu jakości jej funkcjonowania. Być może wymaga to czasu, wysiłku i umiejętności, lecz z pewnością warto. Nie inaczej jest w przypadku rodziny, której członkowie spędzją razem większość czasu- zebranie ich w jednym miejscu i czasie z pewnością przyniesie pozytywne rezultaty.
Praca z już funkcjonującą grupą.
Praca z systemem oznacza spojrzenie na sposób funkcjonowania grupy, rodziny lub agencji z punktu widzenia jej zdolności do pracy zespołowej oraz do określenia stopnia współpracy jej członków lub podgrup.
Proces
Teraz pewnie powiem rzecz oczywistą! Rozmowa na temat ostatniego odcinka ulubionego serialu naprawdę może być zajmująca!. Podobnie, praca z grupą oznacza udział i zaangażowanie się w proces, śledzenie z uwagą sposobu, w jaki są kształtowane poglądy i działania oraz w jaki sposób one oddziałują na innych. Pracownik poszukuje również sposobów, pytań i pomocy, które mogą przyczynić się do uwolnienia potencjału istniejącego w każdej rodzinie, jak i w samym procesie. Niektórzy pracownice i specjaliści muszą nauczyć się cierpliwości i zaufać sile, tkwiącej w procesie. Z kolei inni, muszą zacząć wykazywać większą inicjatywę, muszą przezwyciężyć swoją niechęć do interwencji.
Dostrzeganie drzewa w lesie
Terapia rodzin wykształciła różnorodne sposoby dostrzegania innych poziomów problemu, niż ten przedstawiony przez klienta. Dzięki temu uzyskujemy informację, która jest jednocześnie interwencją. Są oczywiście umiejętności, które musimy posiąść, jednak na początek wystarczy coś, co posiadamy wszyscy- ciekawość. Cecha nie wymagająca specjalistycznego szkolenia, a której wykorzystanie, może być znakomitym punktem wyjściowym. Mam na myśli „dostrojenie” naszego umysłu do historii przedstawianej przez klienta pamiętając, że od tej pory jesteśmy również częścią tej historii. Jednym ze sposobów dostrzeżenia „drzewa w lesie” jest:
Cykl życia rodzinnego
Jakkolwiek wydawałoby się to oczywiste, często zapominamy, że musimy określić w jakim cyklu życia znajduje się aktualnie nasz klient, organizacja czy rodzina. Będziemy mogli wtedy dostrzec, że ich wartości i kultura sa bardzo podobne do naszej. Wszyscy się rodzimy, żyjemy, mamy lub nie partnerów i umieramy. Czy rodzice są gotowi na odejście w dorosłe życie ich ostatniego dziecka?- jest to przykład jednego z wielu pytań mających na celu określenie cyklu życia rodziny. Sposób zaprezentowania problemu przez klienta może sam w sobie być rozwiązaniem zadania pt. cykl życia.
Rozmowa skoncentrowana na rozwiązaniu problemu
Nie są to ani sztuczki ani szukania sposobów na bezpieczne przedstawienie trudnej sytuacji. Pozwólcie, że przedstawię prosty przykład. Wszyscy wiemy jak prezentować pozytywne nastawienie do klienta, którego właśnie spotkaliśmy. Jak, po prawidłowym wysłuchaniu, określić jego zdolność do radzenia sobie w trudnej i złożonej sytuacji. W przypadku kiedy klient wydaje się być zupełnie bezsilny, najlepiej będzie po prostu wysłuchać go w milczeniu. Powiedzenie, przy użyciu odpowiedniej intonacji, zdania: „Sprawa jest więc beznadziejna” niekoniecznie jest od razu zachętą do samobójstwa lecz jedynie wyrazem refleksji oznaczającej naszą wolę do zauważenia, wyartykułowania, usłyszenia i rozwiązania sytuacji. Będziecie pewnie delikatniejsi i powiecie: „Sprawa wygląda na beznadziejną”, co będzie sygnałem, że może istnieć inne spojrzenie na sytuację oraz, co za tym idzie, inna przyszłość. Idąc dalej, i prezentując jeszcze bardziej zdecydowane ukierunkowanie na zmiany, możemy powiedzieć: „Nie wszyscy wykazaliby się taką siłą charakteru jak Pan/Pani, biorąc pod uwagę zaistniałą trudną sytację”. Możemy wykazać wiekszą aktywność akcentując mocne strony i istniejące opcje: „Więc czuje się Pan/Pani naprawdę w sytuacji bez wyjścia. Czy już kiedyś wcześniej podobne uczucie pojawiło się w Pańskim/Pani życiu? Co wtedy było rozwiązaniem?” Celem powyższych przykładów jest pokazanie kierunku rozwoju dla zwykłych umiejętności, które wszyscy posiadamy.
Szeroka perspektywa
Podejście systemowe ploega również na szerokiej pespektywie w jakiej postrzegamy sytację naszego klienta, na uchwyceniu całości systemu i kontekstu jego funkcjonowania- kultury, rytuałów, agencji oraz ogólniejszych spraw, jak np. płeć, seksualność, rasa, religia, klasa społeczna czy umiejetności.
Zespołowa praca na żywo
Ażeby poradzić sobie z tak wielką różnorodnością zagadnień potrzebujemy pomocy innych zespołów, które jednak muszą pracować w podobny do naszego sposób. Terapia Rodzinna była pionierem na polu bieżących konsultacji i obserwacji na żywo (proszę zauważyć, że ten styl pracy nie wymaga używania sprzętu audio- wideo). Plusy wynikające z pracy na żywo są rozliczne: budowa jakość i podtrzymywanie morale, stworzenie wewnętrznego bezpośredniego nadzoru wraz z wdrożeniem pryncypiów organizacyjnych i zasadami protokołowania, audyt i szkolenia, oszczędności (przeważnie), unikanie nadmiernego zatrudnienia. Patrząc z punktu widzenia pracy z klientem to: otwartość połączona z indywidualnym planem każdej sesji (nie jest on konieczny w przypadku jasnego określenia celu). Pamiętajcie żeby nie przesadzać i nie stosować pracy zespołowej na żywo tylko po to, żeby ustalić pięciominutową przerwę. Spróbujcie zastosować powyższe wskazówki już jutro, a zobaczycie natychmiastową różnicę.
Genogram
Genogram jest diagramem przedstawiającym drzewo genealogiczne danej rodziny, związki jej członków z innymi osobami (bliższe i dalsze), wraz z wszelkimi notatkami na ich temat, datami urodzeń, śmierci, historią chorób oraz innymi ważnymi wydarzeniami. Jest to swoisty rentgen, ukazujący sieć powiązań międzyludzkich w obrębie interesującej nas rodziny, nie zapominający także o ciemnych obszarach. Genogram jest narzędziem codziennej pracy, wymagający jedynie ołówka i kartki, który może być używany przez każdego. To również możecie zastosować już jutro.
Integracja, skupienie, efektywność, oszczędność
Pracujemy więc w sposób podobny do detektywa, który podąża za poszlakami, śladami i własnym przeczuciem, dopóki nie ułoży wszystkich elementów układanki w całość, która pozwoli rodzinie i wszystkim zaangażowanym na krok naprzód. Pracujemy nad maksymalizacją naszego zrozumienia. Maksymalizacja zrozumienia polega na wzięciu pod uwagę wszystkich składowych otoczenia, w celu znalezienia kluczowej zmiany, której wprowadzenie miałoby decydujące znaczenie. Bardzo często udaję się nam wpłynąć na grupę wzajemnie powiązanych osób wprowadzając zmianę, która jest efektywna, konkretna i oszczędna. Szersza perspektywa pomaga także lepiej ocenić, gdzie są potrzebne powazniejsze interwencje oraz gdzie należy wprowadzić długoterminową współpracę między agencjami. Interdyscyplinarny zespół specjalistów, pochodzących z różnych agencji, pozwala na redukcję ilości konfliktów (i ich potencjalnych następstw) oraz uniemożliwia powielanie działań. Oznacza to, że systemowe podejście do pracy z rodzinami jest bardziej:
Przyjazne klientowi
Klienci trzymają w swoich rękach narzędzia i mają wolną wolę do aktywnego wprowadzania zmian. Dzięki takiemu podejściu okazujemy szacunek dla ich związków z rodziną i wartości przez nich wyznawanych. Pozytywne i przyjazne nastawienie do klienta jest podstawą wszystkich metod stosowanych w systemowej pracy z rodzinami, w przeciwieństwie do wcześniejszego (mistrz- uczeń) i obecnego (postmodernistycznego) podejścia, które są wyjątkowo nieprzyjazne dla klienta.
Nowe możliwości dla pracy indywidualnej
Nikt nie sugeruje, że jest w stanie wykonać całą niezbędną pracę sam, nie wychodząc z pokoju. Podstawą waszej pracy, musi być znajomość zasad funkcjonowania w systemie lub zespole oraz wiedza, na temat rodziny i osób ją wspomagających. Nie możemy także zapomnieć o roli, jaką pełnią we wzajemnym komunikowaniu się telefon i listy. Znajomość powyższych zasad niewątpliwie wpłynie na rozwój potencjału jakim dysponujecie.
DOBRZE WKOMPONOWANI W SYSTEM POMOCY SPOŁECZNEJ
Większość z opisanych powyżej zasad dotyczących Terapii Rodzinnej jest także opisem zasad funkcjonowania Praktyki Systemowej, Pracy Socjalnej, a nawet Zarządzania. Poniżej, postaram się zaprezentować w inny sposób korzyści wynikające z takiego podejścia:
Tak naprawdę jest to dokładny cytat dokumentu wydanego przez szkocki rząd pt. „Modernizacja opieki społecznej- Plan działań.”
Wszystko co dotychczas powiedziałem będzie jednak jedynie nic nie wartym pękiem komunałów jeśli Wy i Wasi koledzy nie będziecie znali podstaw- jeśli nie będziecie wiedzieli jak słuchać i rozmawiać, jak cieszyć się życiem i mieć na jego temat wiedzę, jak współpracować z jednostkami i zespołami, jak rozwiązywać konflikty nim wymkną się spod kontroli, jak wykazywać zaangażowanie w sprawę zachowując bezstronność i pozytywny stosunek, jak zorganizować warsztat pracy, jak przeprowadzić sesję rodzinną lub przewodniczyć spotkaniu, jak się nie wypalić oraz skąd mieć pewność, że najlepsi ludzie zostali wybrani na odpowiednie stanowiska. Są to pytania, które nie należą ani do specyfiki naszego zawodu, ani do specyfiki Terapii Rodzinnej. Lecz niezaprzeczalną siłą wewnętrzną Terapii Rodzinnej, jej prezentem dla nas, jest jej wrodzona zdolność do uwolnienia własnego potencjału- jeśli da mu się szansę.
OLBRZYMIA ARMIA WSPANIAŁYCH PRACOWNIKÓW
Podsumowując, aby tytuł mojej wypowiedzi nie pozostawiał już żadnych wątpliwości, chciałbym zarekomendować Państwu książkę pt. „Psychologia niekompetencji w wojsku”. Nie chcę jednak skupić się na pseudo psychologicznej treści tejże pozycji. Interesują mnie natomiast przykłady zupełnie niekompetentnych generałów podane na jej początku i znakomitych przywódców na końcu, które mogą być perfekcyjnie transponowane do innych dziedzin życia. Książka jest opowieścią o sile i słabościach wojska i jego systemie szkoleń i doboru kadry oficerskiej oraz o szokującej beztrosce, zaniedbaniach i ślepej niekompetencji, kończących się często śmiercią niewinnych. Jedynym powodem tak szczerej analizy jest fakt, iż zawód żołnierza nieodłącznie wiąże się z ryzykiem utraty życia- żołnierzy lub całych narodów. Liczba generałów kompetentnych, znacznie przewyższająca liczbę niekompetentnych, przekonuje o ich bogatych osobowościach, o tym jak troszczyli się o swoich żołnierzy, o ich licznych zainteresowaniach (nie tylko militarnych), a także o tym, że byli oddani sprawie i wierni strukturom. Lecz nade wszystko pokazuje ich indywidualną inicjatywę i gotowość do naginania lub ignorowania tradycji lub zasad w przypadkach, kiedy zdawali sobie sprawę, że jest to konieczne do osiągnięcia końcowego celu. Szanując system i stosunki w nim panujące, są jednocześnie gotowi do stworzenia nowego systemu i nowych stosunków.
Postarajmy się teraz zapomnieć o oczywistych różnicach pomiędzy zabijaniem ludzi a ich ratowaniem. Co się stanie, jeśli pomyślimy o wszystkich zawodach związanych ze służba zdrowia, jak o olbrzymiej armii? Co zostałoby napisane o nas w podobnej książce? Co należałoby zrobić, żeby nie oceniono nas jako „ograniczonych, beztroskich i ślepych idiotów”? No cóż, zgadzam się, że w wojsku jedynie generałowie mogą przejawiać inicjatywę, a zwykli żołnierze jedynie słuchać. W naszym obszarze działań nawet najmarniejszy, najmniej znaczący „element” musi wykazywać inicjatywę. Wszyscy musimy być generałami. Wszyscy musimy mieć „ciekawe i bogate osobowości”, musimy troszczyć się o innych, mieć szersze zainteresowania, być oddani temu co robimy i strukturom, w których działamy, lecz także przejmować inicjatywę i naginać reguły jeśli jest to konieczne do osiągnięcia końcowego celu.
PODSUMOWANIE
Tematem moim były przestrzeń i kontekst- przestrzeń niezbędna do prawidłowego myślenia, rozmawiania i planowania oraz kontekst, czyli zrozumienie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Argumentowałem, że Koń Trojański, jak czasem jest przedstawiana Terapia rodzinna, nie zasługuje na takie traktowanie; że może ona w dużej mierze przyczynić się do stworzenia pryncypiów dobrej praktyki wraz z metodami neizbędnymi do jej osiągnięcia. Jestem głęboko przekonany, że cały rozdział w książce o naszej profesji, będzie poświęcony wkładowi Terapii Rodzinnej w podnoszenie jakości opieki. Mam również nadzieję, że część książki poświęcona przykładom kompetencji będzie znacznie bardziej obszerna, niż część poświecona niekompetencji- tak, jak jest to w przypadku generałów.
Nick Child
Poniższy tekst najważniejszym referatem, który został zaprezentowany podczas konferencji „Connections in Practice” w Stirling w marcu 2000 r. zorganizowanej wspólnie przez AFT Scotland i Scottish Executive. AFT to Stowarzyszenie dla Terapii Rodzinnej i Praktyk Systemowych w Wielkiej Brytanii. Tematem dnia było zastosowanie Terapii Rodzinnej w zawodach pomocniczych, nazywane przez AFT terminem Praktyki Systemowej. W szczególności (na wyraźne życzenie Scottish Executive) skupiono się na problematyce Pracy Socjalnej. Wydarzenie to było stworzyło podwaliny pod stworzenie Sieci Praktyki Systemowej, której częścią jest ta właśnie strona internetowa. Znajdziecie Państwo na niej także inne referaty zaprezentowane w tym dniu.
Praca pełna wyzwań
Bez względu na to, czy wykonujemy zawód lekarza, menedżera czy pracownika naukowego, to przypomina on coraz bardziej serwowanie drinków na statku znajdującym się w samym środku sztormu. Sztorm rzuca nami na wszystkie strony, lecz my musimy podawać drinki uśmiechając się i starając się nie uronić ani kropli! Musimy wykonywać naszą pracę pomimo piętrzących się trudności.
Podchwytliwe słowa
Wiele problemów, które zmuszony jestem poruszyć, dotyczy przede wszystkim nas- pracowników, a nie naszych klientów. Pozwólcie mi więc zacząć w imieniu klienta: pozostawałem pod opieką różnych instytucji od 5. roku życia. W rezultacie, wiem co oznacza brak opieki, chowający się pod szyldem jej zapewnienia. Wiem również dużo o mystyfikacji, braku wiedzy i władzy podanych tak, jakby słowa były zrozumiałe a władza absolutna. Przypomina mi to „Rok 1984” Orwella, gdzie słowo „opieka” nabiera zupełnie przeciwnego znaczenia w wyrażeniu „być pod opieką”. Ostatni angielski termin „poddany opiece”, miał w swoim pierwotnym założeniu wyrażać więcej opieki. Zauważyłem, że w retoryce jaką posługuja się aktualnie pracownicy socjalni, już unika się terminu „pod opieką”.
Słowa i ich znaczenia są bardzo płynne. Kiedy mówię wam, że moje doświadczenia z „opieką” opierały się na pobycie w szkołach z internatem, wybranych przez moich rodziców, to wasze myśli idą w kierunku stwierdzenia: „No cóż, to chyba zupełnie nieźle, nieprawdaż? Nie przywiązujecie jednoczesnie większej uwagi do faktu, że szkoły z internatem, zakłócenie dynamiki rodziny, trauma i kłamstwa są potencjalnie gorszymi doświadczeniami z „opieką” niż jej tradycyjna wersja w postaci pracy socjalnej.
Teoria i praktyka: bez etykietek Mowi się, że wszyscy jesteśmy we władaniu koncepcji, znaczeń, słów, etykietek i języka. W czasie konferencji i w internecie jestesmy zalewani natłokiem słów. Teoria i myslenie sa ważne. Jednakże wszyscy z pewnością kiedyś się spotkaliśmy ze znakomitymi teoretykami, autorami podręczników, którzy zupełnie się nie sprawdzili w pracy codziennej ze swoimi kolegami i klientami; oraz z kolei, z dysponującymi fantastycznymi umiejętnościami praktykami nie dysponującymi praktycznie żadnym przygotowaniem teoretycznym. Dlatego tez proszę, żebyście zapomnieli o nadawaniu etykietek.
Wspólnota rodzinna pracowników socjalnych Całe moje zawodowe życie poswięcam tworzeniu nowych i obalaniu starych poglądów na życie i pracę. Przyświecają mi trzy idee: Terapia Rodzinna. Praktyka Systemowa i Praca Socjalna. Chociaż teoretycznie sa to zupełnie odmienne pojęcia, to w praktyce, dobra Terapia Rodzinna jest równoznaczna z dobrą Praktyką Systemową, która z kolei równa się dobrej Pracy Socjalnej. We wszystkich trzech najważniejsze są stosunki międzyludzkie, komunikacja i pozytywne funkcjonowanie w każdym systemie. We wszystkich najważniejsza jest „praktyka systemowa”, na którą składają się niesienie pomocy, dzielenie się i respektowanie odmienności poglądów na ścieżce zmierzającej do integracji.
Istnieje lepszy, mniej niebezpieczny od Praktyki Systemowej termin, ale został już wykorzystany- Praca Socjalna! Terapia Rodzinna, Praktyka Systemowa i Praca Socjalna reprezentują „Pracę”, która jest „Socjalna”. Terapia Rodzinna jest dzieckiem Pracy Socjalnej. Znaleziona u drzwi psychiatrii i wychowana w innej rodzinie, co jednak nie zmienia faktu, że oto stoicie oko w oko z waszym potomkiem- Terapią Rodzinną. Być może nie podobają się wam, ani sposób w jaki została wychowana, ani jej frazeologia lecz więzy krwi są nierozerwalne. Wyciągnijcie więc do niej dłoń, być może uda wam się nawet zmienić jej nazwę.
Zastosowanie pomysłów Terapii Rodzin w innych dziedzinach
Jako adoptowanego dziecka psychiatrii, poczatki Terapii Rodzin nie były łatwe. Niezbędne były dodatkowe działania i wsparcie. Różnorodne organizacje charytatywne i szkoleniowe zapewniły temu „niedopasowanemu dziecku”- Terapii Rodzinnej, pomoc finansową, prolongaty terminów płatności, , wyciągały pomocną dłoń, przygotowując je do niezależności. Wśród wielu dobroczyńców znalazły się: AFT, IFT, Barnardos (w Cardiff), The Scottish Institute of Human Relations Family Therapy Project oraz wszechobecny Brief Therapy Practice. Niestety, zarówno status adoptowanego dziecka jak i rozmiar uzyskanego wsparcia spowodowały, że Terapia Rodzinna jest dostrzegana jedynie w swoim aspekcie teoretycznym, a jej wymiar praktyczny został ograniczony (przynajmniej w teorii) do prywatnych praktyk prowadzonych wśród klasy średniej.
Praktyka Systemowa polega na adaptowaniu Terapii Rodzinnej do pracy w dziedzinach głównego nurtu, głównie zdrowia, edukacji i służb socjalnych. Zakres działań powyższych dziedzin jest znacznie szerszy niż ten, którym na co dzień zajmuje się Terapia Rodzin.
Praktyka Systemowa Jesteśmy dalecy od proponowania nazwy nowego zawodu, jak np. „Lekarz Systemowy”. Chcemy jedynie zastosowania określonego podejścia (systemowego) w pracy z rodzinami, które zapewniłoby większa efektywność codziennej pracy z rodzinami; pracy,która stałaby się przyjemniejsza, lepsza pod względem jakości i ilości. Podstawową siłą praktyki systemowej, jest jej zdolność do stwarzania możliwie najlepszych warunków do pracy na poziomie podstawowym („na linii frontu”). Być może już bezwiednie wdrażacie Państwo niektóre idee Praktyki systemowej, a więc być może powinniście podjąc próbę ewaluacji? Jednak wiele szkoleń nie obejmuje swym programem nauki o życiu i codzienności pracy. Cecha charakterystyczną każdego szkolenia jest jego skłonność do skupiania się na swoim obszarze specjalizacji przy założeniu, że znajomość reszty jest zupełnie naturalna. W tym kontekście szkolenia z zakresu Pracy Socjalnej są o wiele bardziej efektywne.
Złe praktyki
Poniżej przedstawiam Państwu, na wypadek gdybyście potrzebowali przypomnienia, przykłady złej praktyki. Zła praktyka jest widoczna i oczywista, kiedy się z nią bezpośrednio stykamy, lecz bardzo rzadko mówimy o niej z oczywistych powodów- łatwiej przychodzi chwalenie się pozytywami, kiedy wyrzucimy z pamięci negatywy! Poniższe przykłady odnoszą się do nas- pracowników, a nie naszych klientów, którzy są skazani na na złe funkcjonowanie systemu. Moim celem jest jedynie zilustrowanie, a nie potępianie. Część błota, którym obrzucam, oblepia również i mnie.
- W początkowym okresie mojej pracy z rodzinami, byłem wręcz przerażony sposobem funkcjonowania grupy specjalistów ds. zdrowia psychicznego. Obraz, jaki jawił się osobie patrzącej od wewnątrz, nie miał nic wspólnego ze standardami oczekiwanymi przez klienta- rodzinę. Spóźnienia, apodyktyczność, nieczułość, pośpiech, dezorganizacja, natrętność.
- Jest jedna rzecz, o której musimy pamiętać prowadząc Terapię Rodzinną- nie wszyscy nasi klienci są przygotowani na dziwne pytania. Mój angielski kolega był bardzo zdziwiony reakcją pewnego ojca z Glasgow, który miał odpowiedzieć na pytanie mające na celu zbadanie wzajemnego postrzegania się członków rodziny, a brzmiące „Jak pan sądzi, co odpowiedziałaby pańska żona na następujące pytanie: „Jak czułby się pani syn?” Odpowiedź brzmiała; „Dlaczego do cholery nie zapyta pan ją samą”. Sądzę, że jest to dobre pytanie zasługujące na odpowiedź.
- Cicha refleksja w samotności może być cenna, lecz nie możemy zapominać o istnieniu innych specjalistów, których rdy mogą się okazać jeszcze cenniejsze.
- Znam grupy dostarczające bardzo wyszukanych ekspertyz nt. funkcjonowania organizacji, które jednocześnie nie są zdolne do zrozumienia podstaw funkcjonowania i budowy zespołu.
- Istniejące zespoły medyczne i psychiatryczne, nie są niczym więcej, jak bardzo drogimi spotkaniami przyjacielskimi.
- Menedżerowie pojawiają się i znikają jak tornada, siejąc dookoła zniszczenie.
- Jesteśmy zbyt zajęci, żeby uważnie przeczytać akta dotyczące najnowszej sprawy, lecz gdybyśmy tylko chwilę się zastanowili, to z pewnością znaleźlibyśmy czas.
- Lekarze rodzinni nigdy nie przychodzą na inter- dyscyplinarne spotkania.
- Lecz agencje pozamedyczne i ich pracownicy wykonują ważną pracę, wyniki której także utrzymują w tajemnicy! Nie należy się spodziewac z ich strony ani telefonu, ani nawet okazjonalnej krótkiej notatki, podsumowującej ich pracę. Jest to fakt, który podtrzymuje i utrwala wzajemną niechęć.
- Pracownik socjalny, wydający się być świadomie niepomny istnienia pozostałej ósemki dzieci (ponad to jedno, którym się właśnie zajmuje), będących zupełnie poza kontrolą i bez jakiejkolwiek opieki ze strony rodziny, a sąsiedzi, szkoła, lokalna społeczność i organizacje wręcz „rwą włosy z głowy” z bezsilności. I nie powinno tak być, lecz w końcu osobą, która inicjuje spotkanie ze specjalistami, jest lokalny polityk.
- Komitety kwalifikacyjne, utworzone w celu naboru nowych członków zespołu, a w których członkowie seniorzy nie mają żadnego wpływu na tenże proces.
- Pracownicy „lekką ręką” wydający orzeczenia na podstawie niepewnych symptomów, jak lekarz rodzinny przepisujący tabletki wg upodobania i nastroju chwili. A wszystko to współgra płynnie z rosnącą tendencją do przyklejania etykietek. Tak więc, rodzina mająca problemy, szuka wytchnienia u specjalisty ds. problemów rodzinnych, dziecko z ADHD, jest wysyłane do sprzedawcy Ritalinu (jestem nim ja, jako psychiatra dziecięcy!), osoba mająca napady złości, idzie do menedżera od złości, a ktoś ze skłonnością do nadmiernego ryzyka, jest kierowany do specjalisty ds. szacowania ryzyka. W rezultacie, większość klientów (i specjalistów) cierpi na zaburzenia typu LPCM („latanie po całym mieście”) z jednoczesnym „syndromem wyczerpania i zamętu” (SWZ), których leczenie wymaga „zarządzania jednostką administracji domowej” (ZJAD) mającej na celu, udzielenie klientowi logistycznego wsparcia we własciwym skoordynowaniu planu podróży do poszczególnych agencji!
Współgranie i praca zespołowa
Przeciwieństwem powyższych praktyk jest Praktyka Systemowa próbująca znaleźć sposób na „współgranie” i pozytywną „pracę zespołową”. „Praca zespołowa” to termin opisujący twórczą współpracę oraz wzajemną opiekę tak, jak robi to dobra drużyna piłkarska, dążąca siłami wszystkich członków, do osiągnięcia wspólnych celów. Drużyna, w której każdy gra na wyznaczonej pozycji, odgrywając swoją rolę, znając silne strony i nie okazując słabych. Taka postawa redukuje i integruje, ale nie eliminuje, potrzebę bardziej specjalistycznych konsultacji. Ostatecznie, najlepszym sposobem na zmierzenie jakości funkcjonowania systemu, jest zmierzenie jakości funkcjonowania jego elementów. Czy pracujecie PAŃSTWO w zespole i strukturze, która wyzwala pełnię Waszych umiejętności i energii?
Silne strony stosowania Terapii Rodzin
Jakie są więc silne strony Terapii Rodzin?
Codzienna dobra praktyka
Codzienna dobra systemowa praktyka obejmuje stworzenie efektywnych zespołów, zarządzanie podtrzymujące morale, satysfakcjonujące konferencje, pracę zespołową, asertywność równoważoną przyjazną rozwagą w stosunku do współpracowników i klientów, porozumienie, dzwonienie (w razie konieczności uporczywe), pisanie listów, notatek. Szkolenia nieczęsto skupiają się na powyższych działaniach mimo, że wszystkie badania wskazują na istniejacy deficyt w tym obrębie. W naszym zespole mamy mamy wyszczególnione podstawowe zasady dotyczące przeprowadzania dobrego wywiadu ( np. informacje dotyczące położenia toalet), lub dobrego zespołu (np. robienia herbaty dla kolegów i dla siebie). Terapia Rodzinna jest pracą zespołową 90. oddzielnych komponentów, z których każdy, jako samodzielna jednostka, jest użyteczny. Praca nad danym przypadkiem w Terapii Rodzinnej jest jak przeprowadzanie przeglądu okresowego samochodu- należy sprawdzić czy wszystkie części pracują prawidłowo. Poniżej przedstawiam komponenty dobrej Pracy Socjalnej:
Nie tylko rozwiązywanie problemów
Terapia rodzin zawsze była pozytywnie nastaiona do rozwiązywania problemów
(w przeciwieństwie do innych metod). Skupia się ona na możliwie zwięzłym opisie i metodach ukierunkowanych na rozwiązywanie problemów. Takie podejście, jest nowoczesnym rozwinięciem tradyjnej maksymy pracy socjalnej: „szacunek dla osób”.
Formułowanie
Każda próba rozwiązania problemu musi się zacząć od sformułowania jego istoty, co może niekiedy okazać się trudnym zadaniem. Jest oczywiste, że im słabiej sformułowany problem, tym mniejsze możliwości jego rozwiązania i tym słabsze efekty stosowanych metod. Formuły są krótkimi opisami problemu, zawierającymi niejako „uszyty na miarę”opis- „teorię” dopasowaną do danej sytuacji, która spina i sugeruje dalsze kroki. Formuły nie mogą mieć charakteru definitywnego- muszą być otwarte na zmiany. W tej dziedzinie, etykietki są zwykle (lecz nie zawsze) zbyt dużymi uproszczeniami.
Wspólne spotkania
Logiem Terapii Rodzin jest wspólne zebranie wszystkich członków rodziny. Zdajemy sobie sprawę z roli, jaką odgrywa spotkanie członków organizacji w podnoszeniu jakości jej funkcjonowania. Być może wymaga to czasu, wysiłku i umiejętności, lecz z pewnością warto. Nie inaczej jest w przypadku rodziny, której członkowie spędzją razem większość czasu- zebranie ich w jednym miejscu i czasie z pewnością przyniesie pozytywne rezultaty.
Praca z już funkcjonującą grupą.
Praca z systemem oznacza spojrzenie na sposób funkcjonowania grupy, rodziny lub agencji z punktu widzenia jej zdolności do pracy zespołowej oraz do określenia stopnia współpracy jej członków lub podgrup.
Proces
Teraz pewnie powiem rzecz oczywistą! Rozmowa na temat ostatniego odcinka ulubionego serialu naprawdę może być zajmująca!. Podobnie, praca z grupą oznacza udział i zaangażowanie się w proces, śledzenie z uwagą sposobu, w jaki są kształtowane poglądy i działania oraz w jaki sposób one oddziałują na innych. Pracownik poszukuje również sposobów, pytań i pomocy, które mogą przyczynić się do uwolnienia potencjału istniejącego w każdej rodzinie, jak i w samym procesie. Niektórzy pracownice i specjaliści muszą nauczyć się cierpliwości i zaufać sile, tkwiącej w procesie. Z kolei inni, muszą zacząć wykazywać większą inicjatywę, muszą przezwyciężyć swoją niechęć do interwencji.
Dostrzeganie drzewa w lesie
Terapia rodzin wykształciła różnorodne sposoby dostrzegania innych poziomów problemu, niż ten przedstawiony przez klienta. Dzięki temu uzyskujemy informację, która jest jednocześnie interwencją. Są oczywiście umiejętności, które musimy posiąść, jednak na początek wystarczy coś, co posiadamy wszyscy- ciekawość. Cecha nie wymagająca specjalistycznego szkolenia, a której wykorzystanie, może być znakomitym punktem wyjściowym. Mam na myśli „dostrojenie” naszego umysłu do historii przedstawianej przez klienta pamiętając, że od tej pory jesteśmy również częścią tej historii. Jednym ze sposobów dostrzeżenia „drzewa w lesie” jest:
Cykl życia rodzinnego
Jakkolwiek wydawałoby się to oczywiste, często zapominamy, że musimy określić w jakim cyklu życia znajduje się aktualnie nasz klient, organizacja czy rodzina. Będziemy mogli wtedy dostrzec, że ich wartości i kultura sa bardzo podobne do naszej. Wszyscy się rodzimy, żyjemy, mamy lub nie partnerów i umieramy. Czy rodzice są gotowi na odejście w dorosłe życie ich ostatniego dziecka?- jest to przykład jednego z wielu pytań mających na celu określenie cyklu życia rodziny. Sposób zaprezentowania problemu przez klienta może sam w sobie być rozwiązaniem zadania pt. cykl życia.
Rozmowa skoncentrowana na rozwiązaniu problemu
Nie są to ani sztuczki ani szukania sposobów na bezpieczne przedstawienie trudnej sytuacji. Pozwólcie, że przedstawię prosty przykład. Wszyscy wiemy jak prezentować pozytywne nastawienie do klienta, którego właśnie spotkaliśmy. Jak, po prawidłowym wysłuchaniu, określić jego zdolność do radzenia sobie w trudnej i złożonej sytuacji. W przypadku kiedy klient wydaje się być zupełnie bezsilny, najlepiej będzie po prostu wysłuchać go w milczeniu. Powiedzenie, przy użyciu odpowiedniej intonacji, zdania: „Sprawa jest więc beznadziejna” niekoniecznie jest od razu zachętą do samobójstwa lecz jedynie wyrazem refleksji oznaczającej naszą wolę do zauważenia, wyartykułowania, usłyszenia i rozwiązania sytuacji. Będziecie pewnie delikatniejsi i powiecie: „Sprawa wygląda na beznadziejną”, co będzie sygnałem, że może istnieć inne spojrzenie na sytuację oraz, co za tym idzie, inna przyszłość. Idąc dalej, i prezentując jeszcze bardziej zdecydowane ukierunkowanie na zmiany, możemy powiedzieć: „Nie wszyscy wykazaliby się taką siłą charakteru jak Pan/Pani, biorąc pod uwagę zaistniałą trudną sytację”. Możemy wykazać wiekszą aktywność akcentując mocne strony i istniejące opcje: „Więc czuje się Pan/Pani naprawdę w sytuacji bez wyjścia. Czy już kiedyś wcześniej podobne uczucie pojawiło się w Pańskim/Pani życiu? Co wtedy było rozwiązaniem?” Celem powyższych przykładów jest pokazanie kierunku rozwoju dla zwykłych umiejętności, które wszyscy posiadamy.
Szeroka perspektywa
Podejście systemowe ploega również na szerokiej pespektywie w jakiej postrzegamy sytację naszego klienta, na uchwyceniu całości systemu i kontekstu jego funkcjonowania- kultury, rytuałów, agencji oraz ogólniejszych spraw, jak np. płeć, seksualność, rasa, religia, klasa społeczna czy umiejetności.
Zespołowa praca na żywo
Ażeby poradzić sobie z tak wielką różnorodnością zagadnień potrzebujemy pomocy innych zespołów, które jednak muszą pracować w podobny do naszego sposób. Terapia Rodzinna była pionierem na polu bieżących konsultacji i obserwacji na żywo (proszę zauważyć, że ten styl pracy nie wymaga używania sprzętu audio- wideo). Plusy wynikające z pracy na żywo są rozliczne: budowa jakość i podtrzymywanie morale, stworzenie wewnętrznego bezpośredniego nadzoru wraz z wdrożeniem pryncypiów organizacyjnych i zasadami protokołowania, audyt i szkolenia, oszczędności (przeważnie), unikanie nadmiernego zatrudnienia. Patrząc z punktu widzenia pracy z klientem to: otwartość połączona z indywidualnym planem każdej sesji (nie jest on konieczny w przypadku jasnego określenia celu). Pamiętajcie żeby nie przesadzać i nie stosować pracy zespołowej na żywo tylko po to, żeby ustalić pięciominutową przerwę. Spróbujcie zastosować powyższe wskazówki już jutro, a zobaczycie natychmiastową różnicę.
Genogram
Genogram jest diagramem przedstawiającym drzewo genealogiczne danej rodziny, związki jej członków z innymi osobami (bliższe i dalsze), wraz z wszelkimi notatkami na ich temat, datami urodzeń, śmierci, historią chorób oraz innymi ważnymi wydarzeniami. Jest to swoisty rentgen, ukazujący sieć powiązań międzyludzkich w obrębie interesującej nas rodziny, nie zapominający także o ciemnych obszarach. Genogram jest narzędziem codziennej pracy, wymagający jedynie ołówka i kartki, który może być używany przez każdego. To również możecie zastosować już jutro.
Integracja, skupienie, efektywność, oszczędność
Pracujemy więc w sposób podobny do detektywa, który podąża za poszlakami, śladami i własnym przeczuciem, dopóki nie ułoży wszystkich elementów układanki w całość, która pozwoli rodzinie i wszystkim zaangażowanym na krok naprzód. Pracujemy nad maksymalizacją naszego zrozumienia. Maksymalizacja zrozumienia polega na wzięciu pod uwagę wszystkich składowych otoczenia, w celu znalezienia kluczowej zmiany, której wprowadzenie miałoby decydujące znaczenie. Bardzo często udaję się nam wpłynąć na grupę wzajemnie powiązanych osób wprowadzając zmianę, która jest efektywna, konkretna i oszczędna. Szersza perspektywa pomaga także lepiej ocenić, gdzie są potrzebne powazniejsze interwencje oraz gdzie należy wprowadzić długoterminową współpracę między agencjami. Interdyscyplinarny zespół specjalistów, pochodzących z różnych agencji, pozwala na redukcję ilości konfliktów (i ich potencjalnych następstw) oraz uniemożliwia powielanie działań. Oznacza to, że systemowe podejście do pracy z rodzinami jest bardziej:
Przyjazne klientowi
Klienci trzymają w swoich rękach narzędzia i mają wolną wolę do aktywnego wprowadzania zmian. Dzięki takiemu podejściu okazujemy szacunek dla ich związków z rodziną i wartości przez nich wyznawanych. Pozytywne i przyjazne nastawienie do klienta jest podstawą wszystkich metod stosowanych w systemowej pracy z rodzinami, w przeciwieństwie do wcześniejszego (mistrz- uczeń) i obecnego (postmodernistycznego) podejścia, które są wyjątkowo nieprzyjazne dla klienta.
Nowe możliwości dla pracy indywidualnej
Nikt nie sugeruje, że jest w stanie wykonać całą niezbędną pracę sam, nie wychodząc z pokoju. Podstawą waszej pracy, musi być znajomość zasad funkcjonowania w systemie lub zespole oraz wiedza, na temat rodziny i osób ją wspomagających. Nie możemy także zapomnieć o roli, jaką pełnią we wzajemnym komunikowaniu się telefon i listy. Znajomość powyższych zasad niewątpliwie wpłynie na rozwój potencjału jakim dysponujecie.
DOBRZE WKOMPONOWANI W SYSTEM POMOCY SPOŁECZNEJ
Większość z opisanych powyżej zasad dotyczących Terapii Rodzinnej jest także opisem zasad funkcjonowania Praktyki Systemowej, Pracy Socjalnej, a nawet Zarządzania. Poniżej, postaram się zaprezentować w inny sposób korzyści wynikające z takiego podejścia:
- lepsze i szybsze podejmowanie decyzji i budżetowanie poprzez: delegowanie, dynamikę i współpracę partnerską pomiędzy agencjami;
- opieka nad rodzinami w ich domach (kiedy jest to tylko możliwe) poprzez: przesunięcie ciężaru z instytucjonalnych na pozainstytucjonalne formy pomocy, rozwój sieci opieki domowej oraz zachęcanie do zacieśniania współpracy pracowników służby zdrowia i pracowników socjalnych;
- współpraca na poziomie lokalnym poprzez: rozwój służb mających jaśniej sprecyzowane cele, planowanie i dostarczanie świadczeń skierowanych na potrzeby lokalnej społeczności oraz nowe podejście do zarządzania oparte na partnerstwie między agencjami;
- zapewnienie jakości i efektywności w celu poprawy infrastruktury krajowej i lokalnej poprzez: „najlepszą wartość” i dzielenie się wiedzą na temat dobrej praktyki i polepszania standardów oraz wspólne szkolenia.
Tak naprawdę jest to dokładny cytat dokumentu wydanego przez szkocki rząd pt. „Modernizacja opieki społecznej- Plan działań.”
Wszystko co dotychczas powiedziałem będzie jednak jedynie nic nie wartym pękiem komunałów jeśli Wy i Wasi koledzy nie będziecie znali podstaw- jeśli nie będziecie wiedzieli jak słuchać i rozmawiać, jak cieszyć się życiem i mieć na jego temat wiedzę, jak współpracować z jednostkami i zespołami, jak rozwiązywać konflikty nim wymkną się spod kontroli, jak wykazywać zaangażowanie w sprawę zachowując bezstronność i pozytywny stosunek, jak zorganizować warsztat pracy, jak przeprowadzić sesję rodzinną lub przewodniczyć spotkaniu, jak się nie wypalić oraz skąd mieć pewność, że najlepsi ludzie zostali wybrani na odpowiednie stanowiska. Są to pytania, które nie należą ani do specyfiki naszego zawodu, ani do specyfiki Terapii Rodzinnej. Lecz niezaprzeczalną siłą wewnętrzną Terapii Rodzinnej, jej prezentem dla nas, jest jej wrodzona zdolność do uwolnienia własnego potencjału- jeśli da mu się szansę.
OLBRZYMIA ARMIA WSPANIAŁYCH PRACOWNIKÓW
Podsumowując, aby tytuł mojej wypowiedzi nie pozostawiał już żadnych wątpliwości, chciałbym zarekomendować Państwu książkę pt. „Psychologia niekompetencji w wojsku”. Nie chcę jednak skupić się na pseudo psychologicznej treści tejże pozycji. Interesują mnie natomiast przykłady zupełnie niekompetentnych generałów podane na jej początku i znakomitych przywódców na końcu, które mogą być perfekcyjnie transponowane do innych dziedzin życia. Książka jest opowieścią o sile i słabościach wojska i jego systemie szkoleń i doboru kadry oficerskiej oraz o szokującej beztrosce, zaniedbaniach i ślepej niekompetencji, kończących się często śmiercią niewinnych. Jedynym powodem tak szczerej analizy jest fakt, iż zawód żołnierza nieodłącznie wiąże się z ryzykiem utraty życia- żołnierzy lub całych narodów. Liczba generałów kompetentnych, znacznie przewyższająca liczbę niekompetentnych, przekonuje o ich bogatych osobowościach, o tym jak troszczyli się o swoich żołnierzy, o ich licznych zainteresowaniach (nie tylko militarnych), a także o tym, że byli oddani sprawie i wierni strukturom. Lecz nade wszystko pokazuje ich indywidualną inicjatywę i gotowość do naginania lub ignorowania tradycji lub zasad w przypadkach, kiedy zdawali sobie sprawę, że jest to konieczne do osiągnięcia końcowego celu. Szanując system i stosunki w nim panujące, są jednocześnie gotowi do stworzenia nowego systemu i nowych stosunków.
Postarajmy się teraz zapomnieć o oczywistych różnicach pomiędzy zabijaniem ludzi a ich ratowaniem. Co się stanie, jeśli pomyślimy o wszystkich zawodach związanych ze służba zdrowia, jak o olbrzymiej armii? Co zostałoby napisane o nas w podobnej książce? Co należałoby zrobić, żeby nie oceniono nas jako „ograniczonych, beztroskich i ślepych idiotów”? No cóż, zgadzam się, że w wojsku jedynie generałowie mogą przejawiać inicjatywę, a zwykli żołnierze jedynie słuchać. W naszym obszarze działań nawet najmarniejszy, najmniej znaczący „element” musi wykazywać inicjatywę. Wszyscy musimy być generałami. Wszyscy musimy mieć „ciekawe i bogate osobowości”, musimy troszczyć się o innych, mieć szersze zainteresowania, być oddani temu co robimy i strukturom, w których działamy, lecz także przejmować inicjatywę i naginać reguły jeśli jest to konieczne do osiągnięcia końcowego celu.
PODSUMOWANIE
Tematem moim były przestrzeń i kontekst- przestrzeń niezbędna do prawidłowego myślenia, rozmawiania i planowania oraz kontekst, czyli zrozumienie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Argumentowałem, że Koń Trojański, jak czasem jest przedstawiana Terapia rodzinna, nie zasługuje na takie traktowanie; że może ona w dużej mierze przyczynić się do stworzenia pryncypiów dobrej praktyki wraz z metodami neizbędnymi do jej osiągnięcia. Jestem głęboko przekonany, że cały rozdział w książce o naszej profesji, będzie poświęcony wkładowi Terapii Rodzinnej w podnoszenie jakości opieki. Mam również nadzieję, że część książki poświęcona przykładom kompetencji będzie znacznie bardziej obszerna, niż część poświecona niekompetencji- tak, jak jest to w przypadku generałów.