"Terapia rodzin - reszta portretu."
Nick Child
Wstęp
Gdyby terapia rodzin była przedmiotem, który można sfotografować, i wszystkie publikacje na jej temat znalazłyby się na jednej fotografii, to otrzymalibyśmy zaledwie zdjęcie portretowe do dokumentu tożsamości, a nie cały obraz tego, czym jest terapia rodzin. Zdjęcie portretowe oddaje indywidualne i charakterystyczne rysy twarzy. Fakt, że nie ma dwóch identycznych twarzy pozwala na posługiwanie się zdjęciem portretowym do identyfikowania tożsamości osoby. Podobnie można powiedzieć, że nie ma jednej uniwersalnej terapii rodzin. Każdy artykuł i książka odzwierciedla indywidualne podejście autora. Studiowanie tych publikacji pozwala określić cechy charakterystyczne poszczególnych szkół terapeutycznych. To właśnie zazwyczaj interesuje czytelników i specjalistów zajmujących się daną dziedziną. Uwaga skupia się na indywidualnych rysach twarzy przedstawionej na zdjęciu, podczas gdy wygląd reszty postaci poza fotografią ma znaczenie drugorzędne. Rutynowe zajęcia wykonywane przy okazji pracy terapeutycznej są dobrze znane czytelnikom z ich własnego doświadczenia i tak bardzo podobne do siebie, że powszechnie traktuje się je jako oczywistość, o której nie potrzeba mówić. Ponieważ obraz całości zawiera wiele elementów wspólnych dla wszystkich i słabo różnicujących przy określaniu „tożsamości” poszczególnych podejść terapeutycznych, to redaktorzy czasopism specjalistycznych w sposób naturalny będą pomijać te "oczywistości" i wybiorą do publikacji raczej artykuły w rodzaju "zdjęć portretowych". W ten sposób może zabraknąć opisu całości, na którą składa się terapia rodzin.
Literatura dotycząca terapii rodzin jest pełna fascynujących "portretów". Twarze na fotografii reprezentują teorie i techniki interwencji w różnych szkołach terapii rodzin. Nie ma wątpliwości, że zgłębianie ich jest cennym i przynoszącym efekty zajęciem - jak to widać chociażby w publikacjach zbiorowych (np. Barker, 1986). Mimo wszystko uważam, że dla terapii rodzin, tak jak i dla każdej innej specjalności przydatne jest wykonanie fotografii całości, na której znajdą się wszystkie elementy składowe danej dziedziny. Taki jest cel tego artykułu. Tym bardziej, jeżeli podejście systemowe jest kluczowe w terapii rodzin ( jak to prezentują autorzy podręczników np. Baker i inni), to zaiteresowanie opisem pozaportretowej jej reszty powinno przyjść w sposób naturalny.
Artykuł dzieli się na następujące podrozdziały:
(1) podstawowe założenia i twierdzenia w terapii rodzin
(2) szeroki opis procesu stawania się terapeutą rodzin
(3) wszechstronny przegląd elementów składających się praktykę terapii rodzin
(4) wnioski
Wszechobecny system
W swojej pracy Dare (1979) stwierdził, że terapia rodzin jest wyjątkowa, bo zajmuje się zagadnieniem codziennych spraw życia rodzinnego, ktróre są bliskie każdemu. Jay Haley (1970) opisał proces rozwoju terapeuty rodznnego. Autor zauważył, że osoby szkolące się w terapii rodzin zwykle zaczynały doceniać przydatność oraz dostrzegać szeroki zakres zastosowania nowego podejścia systemowego w praktyce klinicznej dopiero po poprowadzeniu około 200 sesji terapeutycznych z rodzinami. Później terapeuci nie wyobrażali sobie innej perspektywy niż systemowej, nawet przy wypisywaniu recept na lekarstwa. Z tych stwierdzeń nasuwają się następujące wnioski dla terapeutów rodzin:
1. Ludzie, włączając w to specjalistów od pomagania, zawsze żyją i funkcjonują w ramach systemów społecznych, z czego mogą zdawać sobie sprawę, albo nie.
2. Osoby życjące w rodzinie podejmują różne działania takie, jak: realizacja zadań życiowych, rozwiązywanie problemów, współpraca, negocjowanie i spieranie ze sobą, rozwiązywanie konfliktów, wspieranie się wzajemne itp.
3. W systemie rodzinnym każda osoba albo podsystem osób albo osoby spoza rodziny zaangażowane w jej sprawy oddziaływują pozytywnie lub negatywnie na funkcjonowanie całego systemu. Wśród terapeutów rodzin panuje powszechna zgoda na cyrkularny opis zależności pomiędzy wpływem elementów na relacje między nimi oraz całość systemu i jednoczesny wpływ funkcjonowania całości i relacji w systemie na te elementy. Z reguły to, o co spierają się terapeuci rodzin, dotyczy najlepszego sposobu uzyskiwania pozytywnej zmiany w funkcjonowaniu rodziny i dobrostanie jej członków.
4. Niezależnie od tego, czy wywierany wpływ jest pozytywny, czy negatywny, to osoba może uważać, że wie o tym, albo odwrotnie może nie być tego świadoma.
5. Jeżeli jednostka uważa, że jest świadoma wpływu swojego zachowania w systemie, to może spostrzegać to w sposób adekwatny lub mylić się co do rzeczywistych skutków oddziaływań.
6. Celem działań terapeuty rodzin jest wywołanie pozytywnych zmian w funkcjonownaiu rodziny i eliminowanie negatywnych (Arlen i Mercer, 1945).
7. Terapeutom rodzin powinno się nie tylko "wydawać", że wie jak wywoływać pozytywne zmiany, ale również powinnien uzyskać potwierdzenie, że jego wiedza pokrywa się z rzeczywistością. Jeżeli tak się dzieje, to można powiedzieć, że terapeuta rodzin ma umiejętności systemowej pracy z rodziną.
8. Zadaniem szkolenia w terapii rodzin jest rozwijanie tych umiejętności i poszerzanie wiedzy w tym zakresie.
Terapeuci rodzin specjalizują się w praktycznej wiedzy o funkcjonowaniu rodziny, czyli jednym z wielu systemów społecznych. W szerszym kontekście społecznym rodzina nie jest jedynym systemem, w ramach którego żyjemy. Możemy wymienić inne systemy, takie jak: grupy rówieśnicze, szkoła, organizacje, miesjsce pracy i wypoczynku. Coraz bardziej terapeuci rodzin zdają sobie sprawę, że w raz z rodzinami tworzą razem podsystem większego systemu społecznego.
Chociaż systemy są wszechobecne, to nie wszystkie mają te same właściwości. Z jednej strony umiejętności pracy z systemem zamkniętym /homeostatycznym/ mogą być nie wystarczające do pracy z systemem otwartym /dywergencyjnym/. Z drugiej strony właściwości systemów otwartych, do których należą systemy społeczne, powodują, że żaden system nie może być wyizolowany od wpływu na niego innych systemów. Przyczynia się to do zbieżności w celach i metodach pracy z różnymi systemami społecznymi. Tak więc wszystkie powyższe założenia mają swoje potencjalne zastosowanie w wielu dziedzinach, także poza terapią rodzin - na przykład w zarządzaniu (Miller,1976). Takie szerokie zastosowanie powyższych założeń określane jest jako "podejście systemowe".
Formowanie terapeuty rodzinnego.
Haley rozważał jedynie końcową fazę rozwoju terapeuty rodzinego, po poprowadzeniu około 200 terapeutycznych rodzinnych sesji. Można jednak dopowiedzieć pozostałe etapy formowania się terapeuty rodzinnego w oparciu o powyższy sposób myślenia.
1. Etap laika
Ludzie, którzy w przyszłości będą zajmować się terapią rodzin, jak każdy inny człowiek, od dzieciństwa funkcjonują w jakiejś formie systemu rodzinnego i uczestniczą jednocześnie w wielu innych wszechobecnych systemach społecznych. W różnym stopniu mogą być świadomi pozytywnych lub negatywnych tego skutków.
2. Wstępne kroki
Rozbudzone zainteresowanie, celowy zamiar, przypadkowe okoliczności, łut szczęścia lub "psychopatologia" prowadzą do rozpoczęcia kształcenia w zawodzie "pomagacza".
3. Przyłączenie się do zawodu "pomagacza".
Po zdobyciu wykształcenia osoby podejmują decyzje życiowe o dalszej pracy zawodowej „pomagacza” i jednocześnie kontynuują własne życie rodzinne.
4. Etap pierwszej praktyki
Stażysta zajmujący się pomaganiem rozpoczyna specjalizację w swojej dziedzinie, ale może nie zdawać sobie sprawy z nieuniknionego i silnego oddziaływania systemu rodzinnego - a nawet niektóre rodzaje szkoleń wręcz zawężają naturalną samoświadomość oddziaływań relacyjnych w rodzinie. Nowicjusz musi przede wszystkim nauczyć się funkcjonowania w relacji z pacjentem lub klientem potrzebującym pomocy. Dotyczy to między innymi procedur skierowania, przyjęcia i wypisu; nawiązywania kontaktu, definiowanie problemu, zawieranie kontraktu na właściwą pomoc oraz wiele innych umiejętności, o których będzie jeszcze mowa poniżej.
5. Szkolenie w pomaganiu indywidualnym
W pewnym momencie (z założenia na zakończenie specjalizacji) pomagacz zostanie przygotowany do samodzielnej pracy z indywidualnymi klientami. Jeżeli pomoc indywidualna będzie efektywna, to prawdopodobnie wywrze umiarkowanie pozytywny wpływ na funkcjonowanie rodziny, w której żyje pacjent lub klient. Osoba pomagająca może nadal w dużym stopniu nie być świadoma swoich umiejętności pracy z systemem rodzinnym. Wielu „pomagaczy” nie znajduje zainteresowania w podejściu systemowym lub nie mają motywacji do doskonalenia się zawodowego w kierunku terapii rodzin. Część osób świadomie podejmuje dalsze szkolenie w terapii rodzin.
6. Szkolenie w terapii rodzin
Istnieją różnorodne formy szkoleń kursowych poza miejscem pracy terapeuty.
Jednak najlepsze warunki do nauczenia się terapii rodzin są w takiej placówce, której działalność skoncentrowana jest na pracy z rodzinami, a nie na dydaktyce i badaniach naukowych. Do tego idealnie jest, kiedy szkolący się terapeuta pracuje z wieloma rodzinami i różnymi problemami w ramach wielodyscyplinarnego zespołu terapeutycznego, który zawiera w sobie różnorodne i zindywidualizowane podejścia terapeutyczne oferując szeroki zakres interwencji terapeutycznych. W takich warunkach wyzwaniem dla szkolącego się terapeuty jest ukształtowanie własnego stylu terapeutycznego pośród różnorodności w integracji z zespołem terapeutycznym.
7. Upierzony terapeuta rodzin
Przyjmując punkt widzenia Haleya (1970) potrzeba poprowadzić około 200 sesji terapii rodzinnej, aby terapeuta rodzin osiągnął całościowe widzenie funkcjonowania systemu rodzinnego i nabył w pełni umiejętności pozytywnego oddziaływania na rodzinę zgodnie z celami terapii.
W podsumowaniu dotychczasowych rozważań można powiedzieć, że nasza "pełnowymiarowa fotografia terapii rodzin" zawiera podstwowe założenia teoretyczne oraz opis pierwszych etapów formowania się terapeuty rodzin. Terapia rodzin wykorzystuje wiedzę o funkcjonowaniu systemów rodzinnych do pomagania jednostkom w kontekście ich relacji rodzinnych w powiązaniu i uzupełnieniu z wieloma innymi sposobami pomagania. Terapia rodzin jest użyteczna w różnych kontekstach instytucjonalnych i bazuje na umiejętnościach, które są wymagane we wszystkich zawodach ukierunkowanych na pomaganie ludziom. Dlatego terapeuci rodzin wywodzą się z wielu profesji i pracują w różnych instytucjach. W kontekście specyficznego miejsca i pracy z konkretnym zespołem ludzi dokonuje się nieustające doskonalenie zawodowe terapeuty rodzinego.
Po prześledzeniu drogi formowania się terapeuty rodzinnego, całościowy obraz terapii rodzin wymaga opisu terapii rodzin, jako sposobu pracy.
Części składowe terapii rodzin
Chociaż szkoły terapii rodzin mają różne „oblicza”, to terapia rodzin jest zwykle uważana za monolityczną całość. Terapia rodzin robi silne wrażenie na uczestnikach szkoleń. Pomimo świadomości, że jest to rzeczywiście skuteczna metoda pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą i ich rodzinami w szerokim zakresem problemów, to często słychać stwierdzenie, że tego nie da się zastosować w ich miejscu pracy.
Terapię rodzin można widzieć jako zespół określonej ilości części składowych. Wszystkie szkoły terapii rodzin mają te części składowe, które występują w takiej, czy innej formie, ale zawierają również takie podstawowe aspekty, które pozostałe formy pomocy profesjonalnej i terapii mogą przyjąć za rzecz oczywistą. W całościowym obrazie terapii rodzin te składniki mogą wydawać się być całkowicie znajome i łatwo rozpoznawalne. Jednak w sytuacji, kiedy brakuje jednego z nich, to odkrycie i wyszczególnienie brakującego elementu może sprawiać nieoczekiwanie więcej kłopotu, niżby można się spodziewać. Zanim przejdziemy dalej, może czytelnicy chcieliby wykonać własną listę składników. Celem tego artykułu jest wyodrębnienie składników całościowego obrazu terapii rodzin, jako sposobu pracy pomocowej. Opracowana lista 90 elementów terapii rodzin powstała w trakcie zajęć warsztatowych i dyskusji zespołu. Ma więc ona wartość, jako punkt odniesienia, chociaż mogłaby być zbudowana inaczej w innych okolicznościach. Szablonowy opis terapii rodzin może wymagać wyróżnienia kategorii dostosowanych do rzeczywistej praktyki. Wskazałem kilka kategorii, gdzie jak sądzę opis powinien być unowocześniony lub uzupełniony.
1. Podstawy
Przyjmujemy za fakt oczywisty, że terapeuci rodzinni są dojrzałymi osobami. Dojrzałość nie jest tutaj koniecznie zależna od wieku. Posługują się językiem lokalnej społeczności, wśród której pracują i znają jej kulturę. Jeśli tak nie jest, to koniecznie powinni to zrobić. Posiadają podstawowe umiejętności zawodowe i kwalifikacje w jednym z zawodów służących pomaganiu. Nabyli odpowiednie doświadczenie. Umieją organizować czas, układać terminarz i określać priorytety zadań. Potrafią organizować spotkania. Udzielają klientom właściwych informacji przed spotkaniem, aby ci mogli się ze swojej strony odpowiednio przygotować. Dbają o przedstawianie się i umieją kierować rozmową w trakcie spotkania. Pamiętają o wcześniej poznanych faktach i okolicznościach zgłoszenia się rodziny, aby właściwie formułować wypowiedzi. Umieją negocjować i zawierać kontrakt terapeutyczny z rodziną. W miarę potrzeby potrafią przeprowadzić rozmowy telefonicznie z innymi specjalistami lub instytucjami, a także formułować listy i zapisywać odpowiednio dokumenty. Mają umiejętność kończenia terapii i zamykania spraw. Prowadzą dokumentację. Dbają o zachowanie dyskrecji i są uważni na wszelkie sprawy etyczne.
Do pracy terapeuty rodzinnego potrzebne jest biurko i materiały biurowe. Kierownictwo instytucji powinno stworzyć odpowiednie warunki organizacyjne do skupieniu się na prowadzeniu sesji terapeutycznych i odbywaniu innych spotkań roboczych. Ktoś powinien odbierać telefon, przekazywać wiadomości, kontaktować się z osobami z zewnątrz. Kultura organizacyjna w instytucji powinna wspierać terapeutę w wypełnianiu obowiązków, jakiekolwiek by one nie były.
2. Podstawowe wsparcie w doskonaleniu umiejętności terapeutycznych
Dodatkowo (nawet jeśli praca nie jest terapią rodzinną), czas i współpracownicy są potrzebni do superwizji i doskonalenia zawodowego. Najlepiej gdy wsparcie jest możliwe w gronie współpracowników z tej samej poradni. Jednakże pomocny jest również udział w kursach i szkoleniach zewnętrznych. Do tego potrzebny jest urlop szkoleniowy. Uzyskanie wsparcia wewnątrz zespołu poradnianego jest możliwe, kiedy jego rdzenna grupa i menadżerowie są w stanie oprzeć się negatywnym konsekwencjom fluktuacji zatrudnienia. Zmiany w zatrudnieniu wynikają z osobistych decyzji członków zespołu, albo polityki kadrowej i odgórnych zarządzeń pracodawcy, albo z powodu zakończenia stażu przez osoby szkolące się.
3. Rodzina, jako przedmiot terapii
Chociaż skierowanie do terapii zwykle dotyczy dziecka lub nastolatka z problemami, zaś dokumentacja jest zarejestrowana pod imieniem i nazwiskiem identyfikowanego pacjenta, to rodzina lub jej odpowiednik są przedmiotem terapii.
4. Terapeuta prowadzący przypadek
Udział w terapii może brać zespół terapeutyczny. Kluczowy terapeuta jest odpowiedzialny za prowadzenie danego przypadku i bezpośredni kontakt z rodziną. To oznacza, że w terapii trzeba uwzględniać sprawy praktyczne i okoliczności życiowe, choćby planowanie urlopu przez terapeutę, którego nie można zastąpić w roli prowadzącego.
5. Autonomia
Niezelażnie od kontekstu instytucjonalnego terapeuta lub zespół terapeutyczny potrzebują autonomii, która odpowiednio wymaga z ich strony poczucia kompetencji. Warunki sprzyjające autonomii mogą wynikać z niezależności pracy w gabinecie prywatnym, albo z ochraniającej kultury organizacyjnej w instytucji, albo z osobistych starań terapeuty. Są profesje, w którzych można dobrzez funkcjonować ze stosunkowo niewielką odpowiedzialnością. Stereotypowy wizerunek terapeuty rodzin przedstawia niedościgłą, charyzmatyczną osobowość, obdarzoną magiczną mocą czarownika.
Tak naprawdę, to terapeuta rodzin potrzebuje zwyczajnej wolności w decydowaniu o tym, co powiedzieć lub zrobić w danej sytuacji, jak zacząć pracę z rodziną i kiedy zakończyć. Ujmując rzecz prosto, terapeuta ma całkowitą kontrolę w zakresie swoich kompetencji zawodowych. W rzeczywistości instytucjonalnej wolność i moc sprawcza terapeuty są względne. Z jednej strony instytucja narzuca wymagania pracownikom, które mogą ograniczać spwobodę podejmowania decyzji, ale z drugiej strony mogą nadawać tym decyzjom większą moc, niż wtedy, kiedy terapeuta rodzinny pracuje sam.
6. Motywacja
Terapeuta rodzin wykorzystuje autonomię do pomiaru określenia oszacowania w sposób ilościowy i jakościowy motywacji do pracy, zarazem rodziny i swojej własnej. Patrząc zdrowo rozsądkowo, to terapeuta rodzin oczekuje, że rodziny będą do niego przychodzić, bo to szukają pomocy ich problemach.
7. Warunki lokalowe
Warunki lokalowe powinny być urządzone tak, aby służyły pracownikom dobrze w codziennej pracy. Potrzebna jest odpowiednio urządzona i wygodnia rejestracja, poczekalnia oraz gabinety do spotkań terapeutycznych. W tym zawiera się słynne oprzyrządowanie w technologii terapii rodzin: szyba jednostronnie przepuszczalna /lustro weneckie/, mikrofon ze wzmacniaczem i głośnikami do odsłuchu, kamera video, telefony wewnętrzne między salą terapii rodzin i pomieszczeniem „zaszybnym”. W rzeczywistości, większość terapeutów rodzin z wyboru lub konieczności pacuje bez wszystkich lub części tych usprawnień technicznych. Tylko wybrane ośrodki terapeutyczne mają pełny zestaw tych urządzeń.
8. Granice
Zwraca się uwagę na sprawę granic od momentu zgłoszenia przypadku – poczynając od rozważania kto powinien być zaproszony do udziału w pierwszej sesji i jaka sprawa powinna być omówiona na początku w związku ze skierowaniem. Coraz bardziej terapeuci rodzin są świadomi potrzeby namysłu nad różnicowaniem spraw, które przynależą do systemu rodzinnego od tych, które odnoszą się do innych systemów i instytucji. (Dimmock i Dungworth, 1985; Dale et al. 1986).
9. Struktura
Ogólnie przyjmuje się, że u podstaw terapii rodzin obowiązuje podejście systemowe i ukierunkowane na rozwiązanie problemu. Ten paradygmat i założenie teoretyczne zawiera w sobie zagadnienia komunikacji interpersonalnej, interakcji grupowych, procesów relacyjnych, oraz ról społecznych. Ponieważ w terapii mamy do czynienia z rodzinami, to tematyka dotyczy najbardziej osobistych i intymnych spraw. Obejmuje rozumienie cyklu życia jednostki i rodziny, zadań rozwojowych i wiele różnych specyficznych zagadnień interakcyjnych nawiązujących do dziedziny intrapsychicznej i teorii psychodynamicznej. W terapii rodzin ścierają się poglądy na temat wartości aksjologicznych i założeń teoretycznych, czemu towarzyszy debata nad praktycznymi celami i metodami terapeutycznymi. Celem tej publikacji jest zarysowanie tylko wspólnych aspektów.
10. Cel
W przeciwieństwie do profesjonalistów, których zadaniem jest udzielanie wspiercia, zapewnianie opieki, edukowanie, przystosowywanie, nadzorowanie, opiniowanie, tłumaczenie, łagodzenie albo uśmierzanie problemów – wszystkie te sprawy mogą mieć znaczenie i być konieczne do zrobienia ze względu na sytuację potencjalnie każdej jednostki – to, terapeuta rodzin przyjmuje optymistyczne nastawienie na rozwiązanie problemu. Nawet „symptom”, który jest pretekstem zgłoszenia się do terapii, może być spostrzegany optymistycznie, jako próba rozwiązania problemu i być pozytywnie oceniany z tego punktu widzenia. Powszechnie funkcjonuje pogląd, że rodzina może się zmieniać w ramach terapii rodzin dzięki umocnieniu i uruchomieniu własnych zasobów. To przekonanie posunięte jest aż tak daleko, że przyjmuje się stanowisko, iż terapeuci nie pomagają w rozwiązaniu problemów, lecz je utrwalają, kiedy w sposób znaczący rodzina sama nie zrobi tego za siebie. Pogląd, że to rodzina ma problem do rozwiązania, jest szczególnie podzielany przez terapeutów rodzin bardziej, niż wśród innych „zawodowych pomagaczy”. Z tego powodu sesje rodzinne odbywają się z mniejszą częstością, zwykle pomiędzy spotkaniami są zadawane zadania domowe do wykonania ze mocnym dążeniem do do pracy ku zamknięciu sprawy i zakończeniu terapii. Jeżeli to jest konieczne, podejmuje się kroki wzmocnienia napięcia i wywołania sytuacji kryzysowej, bardziej poprzez wycofanie się terapeuty, niż aktywne zaangażowanie w podtrzymywanie sytuacji. Dla wielu osób zajmujących się zawodowo pomaganiem, taka postawa stanowi jedną z najbardziej niemiłych aspektów terapii rodzin. W przeszłości była równowaga w debacie na temat zasadności dyrektywnego stylu prowadzenia terapii, wobec alternatywnego bardziej reflektującego dialogu terapeuty z rodziną. Dawanie wskazówek wydaje się być anachronizmem (Barker, 1986), na który nie mam miejsca we współczesnym mniej dyrektywnym podejściu. Jednak podjąłbym polemikę, że podejście dyrektywne również w przyszłości znowu odzyska swoje znaczenie, ale nie ma miejsca na taką dyskusję w tym artykule.
11. System szkolenia
Istnieje specyficzny (nie ogólny) system szkolenia terapeutów rodzin i rozwoju tej metody pracy terapeutycznej. W szkoleniu terapii rodzin wykorzystuje się różnorodne nowe techniki, takie jak odgrywanie ról, nagrywanie na video, superwizja „na żywo”, oraz inne metody stosowane w uczeniu dorosłych i samokształceniu. Superwizja „na żywo” stała się najbardziej centralnym sposobem szkolenia w terapii rodzin (Whiffen i Byng-Hall, 1982). Możliwe, iż dzieje się tak dlatego, bo uczestnictwo w pracy terapeutycznej „na żywo” łączy się ze szkoleniem, gdy pewna grupa szkolących się osób może znajdować się razem za „lustrem weneckim”. Zespół kojarzy się z większą grupą ludzi. Z drugiej strony nie jest jasne, dlaczego większa liczba ma być bardziej pożądana od mniejszej (Speed, 1987). Coraz bardziej szkoleniowa sesja terapii rodzin może stawać się polem zmagania pomiędzy rywalizującymi ze sobą hierarchiami ważności spraw z punktu widzenia terapeuty i samej rodziny, oraz konkurujących ze sobą szkół terapeytycznych w obrębie terapii rodzin. Jednakże to zjawisko ujawnia się również przy okazji szkoleń innych profesji służących pomaganiu.
12. Przerwy
W ramach superwizji „na żywo” robi się jedną lub dwie przerwy w trakcie sesji rodzinnej. Związane jest to z dyskusją w zespole przed i po sesji. Używanie telefonu wewnętrznego lub słuchawki przy uchu jest innym, słabiej odgraniczającym sposobem robienia przerwy.
13. Wspólne sesje rodzinne
Centralnym postulatem w terapii rodzin jest zaproszenie do udziału w sesji terapeutycznej całej rodziny, wszystkich domowników. Umiejętna praca z systemem rodzinnym polega na rozmawianiu z wszystkimi członkami rodziny w jednym czasie, na jednym się spotkaniu, wiedząc przy tym, po co i w jaki sposób formułować interwencje terapeutyczne. Szczególnie pierwsza sesja diagnostyczna powinna odbywa się z udziałem całej rodziny. Chociaż rozmowa terapeutyczna może być prowadzona pod nieobecność niektórych członków rodziny, to fakt ich nieobecności może stać się kluczową kwestią do omówienia. Członkowie dalszej rodziny lub inne ważne osoby spoza rodziny mogą zostać zaproszeni na sesję terapeutyczną. Na przekór postulatu o organizowaniu sesji z całą rodziną narasta jednocześnie poczucie, że terapeuta, który pozna wartość wspólnych sesji rodzinnych, odkrywa na nowo zalety i ważność osobnych sesji terapeutycznych.
14. „Żywy zespół” czy: pomoc w ogóle nie jest potrzebna?
Superwizja „na żywo”, czyli obserwacja sesji zza szyby przez osoby szkolące się jest częścią terapii rodzin, w rzeczywistości i postulatywnie. Barker (1986) omawia zagadnienie „żywej konsultacji” /na bieżąco/ w rozdziale dotyczącym szkolenia. Whiffen i Byng-Hall (1982) uczynili tematem swoich rozważań „domykanie (superwizyjnej) szpary”. Jednakże, współpracujący z nimi autorzy różnią się między sobą w stwierdzeniach, czy „żywy zespół” jest integralną częścią terapii rodzin. Pewna ich liczba wskazuje, że superwizujący na żywo zespół złożony ze szkolących się stażystów staje się częścią oddziaływań terapeutycznych. To sprawia, że Clark (1982) stawia pytanie, czy szkolenie w terapii rodzin ma na celu wyszkolenie „pilota myśliwca”, czy raczej „członka załogi bombowca”. Szkolenie każdego z nich odbywa się na innych zasadach. Wielu wyraża się ogólnikowo, że „żywy zespół” jest dobrą rzeczą. Niewielu mówi wprost, że celem jest wyszkolenie terapeuty, który umie pracować całkowicie niezależnie i samodzielnie. Bardzo niewielu otwarcie stwierdza, że „żywy zespół” jest integralną częścią terapii rodzin, niezależnie od funkcji szkoleniowej. Do znaczących postaci wśród terapeutów z ostatniej grupy należą przedstawiciele szkoły mediolańskiej (Boscolo, Cecchin, 1982). Można odnieść wrażenie, że tradycyjnie zorientowani terapeuci raczej uważają, że „w pełni upierzony” terapeuta rodzin, to taki, który „nie potrzebuje żadnej pomocy”? (Później będę polemizował z takim stanowiskiem).
15. Interwencja terapeutyczna i formułowanie wiadomości
Rozumienie problemu rodziny oraz interwencje terapeuty są konstruowane w ramach myślenia systemowego i relacyjnego. Jednakże podejście systemowe nie kończy się na uniwersalnych ponad wszystko interwencjach – istotną sprawą jest to, że znacząca część systemu jest zwykle skupiona i zaangażowana w pracę z nadzieją, że wszystko się wyjaśni i inne części systemu znajdą się na swoim miejscu. To niekoniecznie oznacza, że istnieje tylko jeden kluczowy problem do rozwiązania albo jeden sposób pracy z rodziną. W powierzchownym rozumieniu terapii rodzin interwencje powinny być podawane na błyskotliwym poziomie, zręcznie sformułowane, eleganckie, podchwytliwe, a nawet nieetyczne. W praktyce tarapeuty rodzinnego, to zagadnienie sprowadza się do szukania sposobu, jak użyć siły oddziaływania metody „terapeutycznej”, która spowoduje uruchomienie zasobów własnych rodziny w rozwiązywaniu problemu. Czasami wydaje się, że moc terapeuty rodzinnego może sprawić cuda i być „lekarstwem na wszystko”. Jednakże są wskazania i przeciwwskazania do stosowania terapii rodzin (Barker, 1986). Zwykle opis terapii rodzin nie zawiera doniesień ze spotkań kontrolnych z rodziną po dłuższym okresie od zakończeniu terapii, w tym brakuje badań ewaluacyjnych robionych według reguł naukowych – czasami pojawiają się opisy pojedynczych przypadków albo w większości opracowania statystyczne z dokumentacji).
Wnioski
Terapia rodzin jest wyjątkowym, złożonym, silnie oddziaływującym i wyrafinowanym sposobem pracy terapeutycznej. Wydaje się być dobrze dopasowana do potrzeb radzenia sobie ze złożonością ludzkiego życia i problemów z tym związanych. Wydaje się, że pożyteczne było przedstawienie całościowego wizerunku terapii rodzin i określenie co jest jej częścią, a co do niej nie należy, wobec braku wyrazistości jej granic. Na końcu listy składników terapii rodzin można było spotkać te elementy, które w sposób szczególny ją wyróżniają: wspólne sesje rodzinne, myślenie i interwencje systemowe itp. Wyodrębnienie i wyliczenie wszystkich koniecznych cech terapii rodzin pozwala na wyciągnięcie poniższych wniosków:
1. Mocna strona terapii rodzin polega szczególnie na tym, że składa się na nią wiele elementów, które zintegrowane ze sobą wyzwalają dużą moc oddziaływań terapeutycznych.
2. Spośród 90 elementów wymienionych poprzednio, niektóre z nich mogą być użyteczne niezależnie od pozostałych. Wdrożenie części z nich wymaga zwykłego zajęcia się tym i przemyślenia, podczas gdy inne wiążą się ze specjalistycznym szkoleniem. Na przykład można zwrócić uwagę na czynniki składające się na wewnątrz-instytucjonalny system ochrony terapeuty przed zakłóceniami i dezorganizacją pracy terapeutycznej, aby poprawić jej jakość. Konsultacja „na żywo” członków zespołu terapeutycznego jest możliwa do przeprowadzenia z jednym lub dwoma kolegami bez dodatkowej technologii (lustro weneckie, urządzenia audio-wizualne itp.), a ponad to może dotyczyć innych form pracy terapeutycznej, nie tylko sesji z całą rodziną. Na marginesie, to sprawia, że konsultacje „na żywo” mogą być rutynową formą pracy, a nie czymś sporadycznym, raz na tydzień. Paradoksalnie, to może bardzo podnieść wydajność pracy zespołu terapeutycznego. Robienie przerw w trakcie sesji terapeutycznej nie koniecznie musi być związane z potrzebą konsultacji zespołu „na żywo”. Również terapeuta pracujący indywidualnie, a nawet sami klienci, mogą odnieść korzyść z tego, że otwarcie proszą o przerwę dla samych siebie. Urządzenia techniczne też można używać rozłącznie. Na przykład cenne jest odsłuchanie sesji bez wizji, albo odwrotnie oglądnięcie nagrania bez fonii.
3. Moc wynika także z oparcia się na rzeczach zasadniczych, które powinny być obecne we wszystkich instytucjach pomocowych oraz innych metodach pracy, chociaż nie zawsze tak się dzieje. Innymi słowy, korzyści z prowadzenia terapii rodzin polegają na tym, że przy okazji poprawia się funkcjonowanie placówki dzięki przystosowaniu do podstawowych założeń terapii rodzin. Jej specyficzne cechy nie mają takiego oddziaływania.
4. Najbardziej zaskakujące jest następujące odkrycie. Chociaż terapia rodzin jest szczególną układanką tych wszystkich składników i cech, chociaż niektóre elementy są bardziej specyficzne dla terapii rodzin, niż dla innych podejść, to żaden z nich nie przynależy wyłącznie do niej. Można wziąć pod uwagę najbardziej charakterystyczne składniki. Na przykład inne metody opierają się na wspólnych posiedzeniach terapeutycznych (psychoterapia grupowa). Spotkania z całą rodziną nie dotyczą tylko terapii rodzin, również czyni to lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, kiedy odwiedza chorego pacjenta w domu. Oczywiście „fotografia paszportowa” terapii rodzin wyłaniająca się z literatury pokazuje unikalną, chociaż można byłoby z tym dyskutować, różnorodność systemów założeń teoretycznych oraz koncentruje się na interwencjach interakcyjnych i pracy z relacjami. Jednocześnie inne rodzaje terapii mogą twierdzić, że mają swoją własną układankę tych samych ogólnych kategorii i składników (Miller, 1976). Fakt, że to sposób zestawienia tych elementów jest charakterystyczny dla terapii rodzin, a nie jej składniki osobno, wyjaśnia dlaczego istnieje taka silna potrzeba mówienia o terapii rodzin, jakby to była jednolita całość.
5. Warto zapytać, które składniki są najbardziej istotne w przeciwieństwie do myślenia w kategoriach wyjątkowości i unikalności. Na przykład wyobraź sobie, że to twoja własna rodzina została skierowana do ośrodka. Mógłbyś uznać, że dla ciebie najbardziej istotne jest, aby terapeutę był osobą dojrzałą, aby odbyło się wspólne spotkanie rodzinne, aby terapeuci konsultowali się „na żywo” ze sobą. Ponadto, niektóre właściwości są z istoty rzeczy ważniejsze w pracy, niż te cechy, które są unikalne w terapii rodzin. Najbardziej elementarna sprawa to umiejętność dotrzymywania terminów spotkań, bez której nie da się prowadzić terapii rodzin.
6. Jeżeli wszystkie jej składniki można znaleźć w innych metodach, wtedy powinniśmy szanować ten fakt i nie uważać, że terapia rodzinna absolutnie zawojowała rynek. Wokół terapii rodzinnej istnieje półprzepuszczalna granica. Istnieje coś specjalnego w połączonym zespole składników, ale nie ma alternatywy dla żadnej nowej dziedziny poza związaniem ich monolitycznie z odpowiednim szyderczym transparentem uniesionym wysoko w odróżnieniu od pozostałych metod. Ale jeżeli, po ustanowieniu, chcemy odnieść się do tych składników, które znajdują się poza tą dziedziną, potrzebujemy bardziej wyróżniającego języka jej składników. Dzieje się tak szczególnie, ponieważ okazuje się, że większość jeśli nie wszystkie te składniki powinny być znane laikom. Zamiast być krytycznym wobec szkolonej osoby, profesjonalisty, albo agencji, ponieważ „tego” nie robią, zaszlibyśmy dalej rozpoznając te pozycje, które oni już zrobili, powinni zrobić, mogli zrobić od razu, mogli zrobić trochę planując, są być może w ogóle nieodpowiednie dla tej osoby, czy agencji, oraz te które nie są możliwe do zrealizowania.
Proces ten mógłby być przydatną częścią jakiegokolwiek kursu poza instytucją, warsztatu, albo podręcznika, zapobiegając powstaniu powszechnego syndromu uczestników, albo czytelników, którzy są pod przytłaczającym wrażeniem dopóki nie wrócą do swojego miejsca pracy. Nie jest z pewnością zaskakujące, że niewybredna próba sprzedania całkowitego monolitu 90-ciu składników, tak jakby to była jedna prosta pozycja, jest często skazana na niepowodzenie i frustrację. Obawa otwarcia monolitu polega na utracie kontroli jakości nad tym, co się zwie terapią rodzinną. Ale ta nazwa nie będzie używana, albo nadużywana, kiedy przyglądamy się właśnie jej składnikom.
Dyskusja między agencjami na temat składników może pożytecznie odkryć nieporozumienia. Na przykład, pogląd zajętego kierownika pracowników socjalnych, że cokolwiek zwanego „terapią” pociąga za sobą lata intensywnego czasu na każdą sprawę, a pod koniec rezultaty do pokazania są niewielkie, w terminologii pracy społecznej może to oznaczać, że nie ma na to absolutnie miejsca w wydziale kierownictwa. Dyskutowanie nad składnikami wyjaśni, że generalnie całkiem odwrotna jest prawda o tej „terapii”. Wyjaśni to również jak wiele z tych składników jest, powinno być, lub mogłoby być odnalezione w pracy społecznej. Rzeczywiście jako metoda systemów rodzinnych, naturalnymi rodzicami terapii rodzinnej powinna była być praca społeczna. Niektóre ze składników mogą wymagać przystosowania zanim dopasują się do lokalnych usług pracy społecznej. Na przykład, w porównaniu ze stereotypem terapii rodzinnej istnieje wiele odmiennych celów dla danej agencji, różne rodzaje motywacji jej klientów, gorsze pomieszczenia, większe uprawnienia (statutowe), ale raczej mniej swobody do decydowania za siebie i pracowników. Inne agencje mają odmienne wzory siły i słabości w wykazie składników terapii rodzinnej.
7. Lista składników przyciąga uwagę do terapii rodzinnej jako sposobu pracy. „Twarz” terapii rodzinnej przedstawiona w literaturze to zwykle jej charakterystyczne teorie i specjalny rodzaj interwencji wyabstrahowany z jakiegokolwiek szczególnego otoczenia oraz zaoferowany do ogólnej konsumpcji. Wykaz składników prezentuje ją bardziej jako praktyczną strukturę do pracy z ludźmi. Oczywiście w początkowych etapach nowa dziedzina musi opierać się mocno na teoretycznym porozumiewaniu się ich członków oraz przekazywaniu wiadomości o tym wśród osób z poza rodziny. Ale obecnie kiedy jest to ustalone, możemy podkreślić elementy terapii rodzinnej jako strukturę, w której należy pracować, nie tylko teoretyczne nauczanie jakie wtłacza się do głowy pracownika. Nie powinno dziwić tych, którzy znają podejście systemów rodzinnych, którzy wiedzą, że żaden człowiek nie może być samotną wyspą, nawet magister terapeuta rodzinny! Innymi słowy, wykaz ten jest innym sposobem pokazania, że podejście systemowe do rodzin wymaga, abyśmy rozważyli także system działający wokół pracownika oraz innych agencji, nie wspominając pozostałych systemów dookoła rodziny. Idąc dalej należy przeglądnąć cztery obszary (chociaż brak miejsca na uczynienie tego tutaj).
6. Jeżeli wszystkie elementy można odnaleźć w innych dziedzinach, to należy uszanować ten fakt i porzucić myślenie, że terapia rodzin całkowicie zdominowała rynek. Wokół niej istnieje półprzepuszczalna granica. Scalenie elementów w jedną całość niesie ze sobą coś szczególnego. Nie pozwala na inne rozwiązanie, jak tylko trzymanie się w jednej drużynie z rozwiniętym sztandarem, wzniesionym wysoko dla odróżnienia od hufców innych podejść. W ten sposób uformowani, jeżeli chcemy zachować tożsamość w relacji ze światem zewnętrznym, to wymyślamy własny specjalistyczny język do opisu części składowych, szczególnie wtedy, kiedy okazuje się, że większość elementów, jeżeli nie wszystkie, występuje także w obcych szeregach. Zamiast krytycznej oceny osoby szkolącej się w terapii rodzin, że nie robi „tego czegoś, co trzeba” z punktu widzenia profesjonalisty lub instytucji, odniesiemy większą korzyść, kiedy rozpoznamy co szkolący się już posiada w swoich zasobach, co powinien mieć, co może zrealizować już teraz, co może zrobić po ułożeniu planu i odpowiednim przygotowaniu, albo z drugiej strony co nie pasuje do tej osoby lub instytucji i wydaje się być niemożliwe do zrealizowania.
To rozróżnienie może być częściowo przydatne na kursach, warsztatach i w podręcznikach, zapobiegając powszechnemu poczuciu przeciążenia wśród uczestników lub czytelników dopóki nie wrócą do swojego miejsca pracy. Zapewne nie wywołuje zdziwienia fakt, że bezkrytyczne wysiłki sprzedania w całości 90-elementowego kompletu, jakby to był jeden monolit, skazane są często na frustrację i niepowodzenie. Ostrożność w odsłonięciu wieloelementowości pozornego monolitu związana jest z obawą przed utratą kontroli nad jakością tego, co zwykło się nazywać terapią rodzin. Jednakże okeślenie „terapia rodzin” nie zostanie nadużyte, jeżeli to poszczególne składniki będą brane pod uwagę.
Przy okazji dyskusji między instytucjami na temat powyższych elementów może szczęśliwie ujawnić się zakres wzajemnego niezrozumienia. Na przykład zwyczajowo zapracowany kierownik pracowników socjalnych może być przekonany, że wszystko co zawiera słowo „terapia” wiąże się z wieloletnim, czasochłonnym kontaktem indywidualnym z podopiecznym bez widocznego efektu mierzonego w kategoriach używanych w pomocy społecznej. To przekonanie prowadzi do wniosku, że absolutnie nie ma miejsca na „terapię” w ramach ośrodka pomocy społecznej. Dyskusja nad elementami może unaocznić całkowicie odmienne skojarzenia z „terapią”. To również pokazuje, jak wiele elementów powinno i może być uwzględnionych w systemie pomocy społecznej, jako systemowa praca z rodziną. Jednym z „naturalnych rodziców” terapii rodzin powinna była być pomoc społeczna. Niektóre elementy mogą wymagać adaptacji przed włączeniem ich do zakresu działań pomocy społecznej. Na przykład w porównaniu do zwyczajowo rozumianej terapii rodzin, pomoc społeczna może mieć inne cele w pracy z rodziną, inny rodzaj motywacji podopiecznych, gorsze warunki lokalowe, oraz większą władzę z mocy prawa, chociaż jednocześnie mniejszą swobodę w podejmowaniu decyzji w ramach swoich kompetencji. Inne instytucje mają inny wzorzec w wymiarze siły i słabości poszczególnych elementów.
7. Lista elementów ułatwia spojrzenie na terapię rodzin, jako sposób pracy. Fotografia „twarzy” terapii rodzin ukazana w literaturze zwykle opisuje specyficzne teorii i charakterystyczne interwencje do powszechnego użytku, wyabstrahowane z lokalnych uwarunkowań. Lista elementów dotyczy bardziej praktycznego aspektu pracy z ludźmi. Oczywiście, na początku każda nowa specjalność musi opierać się mocno na abstrakcyjnej formie komunikacji między członkami grupy przy wysyłaniu sygnału do świata zewnętrznego. Jednak kiedy dana dziedzina jest ukształtowana i ustabilizowana, można spojrzeć na składniki terapii rodzin, jako opis struktury w ramach której się pracuje, a nie teoretyczne podejście według określonej szkoły terapeutycznej, które ma być wdrożone przez terapeutę. Nie powinno budzić zdziwienia u osób pracujących w podejściu systemowym, którzy wiedzą, że człowiek nie jest samotną wyspą, nawet doskonały terapeuta rodzin! Innymi słowy, lista składników jest sposobem unaocznienia, że podejście systemowe do pracy z rodziną uwzględnia szerszy system funkcjonujący wokół terapeuty i pozostałych instytucji, oprócz szerszych systemów wokół rodziny. Kontynuując te rozważania trzeba omówić kolejne cztery zagadnienia.
8. Superwizja uczestnicząca, czyli konsultacja zespołu „na żywo” w przerwie lub w trakcie sesji terapeutycznej jest z pewnością istotnym elementem terapii rodzin samym w sobie, a nie tylko metodą szkoleniową. Wychodzi na przeciw wewnętrznej potrzebie ciągłego dbania o wysoką jakość informacji zwrotnych zgodnie z myśleniem systemowym. Raczej powinniśmy pracować i być uczeni z myślą o członku załogi bombowca, a nie pilota myśliwca. Chociaż pionierzy terapii rodzin musieli pracować w osamotnieniu, to obecnie nie ma takiej konieczności. Nasi przywódcy nie powinni się zdziwić, kiedy odkryją, że więcej zyskają, niż stracą na podporządkowaniu się regułom pracy zespołowej – „uczestniczącej na żywo” lub innej. (Byng-Hall, 1982; Palazzoli, 1985). Rutynowe stosowanie „konsultacji na żywo”, powiązanej z superwizją indywidualną oraz zespołu, wzbogadza każdy aspekt pracy i szkolenia.
9. Rodzi się pytanie o istotę uczenia się i szkolenia w terapii rodzin. Nie ulega wątpliwości, że tematyka i metoda są niezwykle skomplikowane. Jednakże, jeżeli tak jest, że po pierwsze, to z czym mamy do czynienia w terapii jest zarówno powszednie i wszechobecne, po drugie, metoda wywodzi się zarówno z ogólnych i osobistych doświadczeń funkconowania w systemach ludzkich, jak i z tego co powinno stanowić część podstawowego przygotowania zawodowego „pomagacza”, po trzecie, metoda jest sama w sobie strukturą elementów na użytek w pracy terapeutycznej, w takim stopniu, jak określonym konstruktem teoretycznym, to wtedy uczenie się tego podejścia musi być w pierwszej kolejności oparte na doświadczeniu praktycznym, a w drugiej kolejności na treściach abstrakcyjnych. Funkcje poznawcze są mocno zaangażowane w uczenie się i pracę na poziomie podstawowym, podczas zapoznawania się ze złożonością rzeczywistej sytuacji. Oprócz wstępnej prezentacji zarysu terapii rodzin dla osób, której jej jeszcze nie znają, koncepcje teoretyczne, wyniki badań i demonstracje sesji terapeutycznych w wykonaniu doświadczonych terapeutów rodzin są najlepiej przyswajane i trawione w kontekście doświadczenia własnej pracy z rodziną na zasadzie „po fakcie”, podtrzymując to, co zostało już wcześniej nauczone oraz wzbogacając o nowe możliwości. Celem pełnego zadbania o szczegóły trzeba zwrócić uwagę na zasadniczą kwestię, czy dobry opis praktyki terapeutycznej jest jednocześnie używany w formie zalecenia robienia tego. Uprawomocnienie kompetencji w pracy systemowej – rozumianej, jako umiejętność wywoływania pozytywnych zmian w funkcjonowaniu systemu – nie jest koniecznie tym samym, co odfajkowanie abstrakcyjnej listy umiejętności.
10. Jeżeli uzna się, że terapia rodziny jest wieloskładnikową siłą, która nie może być zawłaszczona przez jedną profesję lub jedną formę instytucji, to należy zweryfikować używaną terminologię. W szczególności słowo „terapia” posiada wiele mylących znaczeń i sposobów ich używania, które sprzyjają patrzeniu w sposób ujednolicający, oraz wykluczający praktyków, którzy pomimo posiadanych kompetencji w stosowaniu poszczególnych elementów i ich całości jednocześnie, mogą nigdy nie być uznani, jako „terapeuci”. Od czasu kiedy stało się niemożliwe, chociaż mogłoby to być pożądane, zmienić funkcjonującą nazwę terapii rodzinnej, wtedy może być pomocne posługiwanie się słownictwem jej elementów.
Jednym z powszechnie obowiązujących znaczeń słowa „terapia” w terapii rodzin jest rozumienie, że rodzina angażuje się w interakcje i współpracuje na spotkaniu w taki sposób, że terapeuta rodzin uważa to za dobre dla tej rodziny. Przekonianie, że taka postawa rodziny jest konieczna i zasadnicza „sine qua non”, sugeruje terapeucie rodzin przeciwskazanie do pracy z rodzinami, które nie będą współpracować (por. Ainley, 1984,s.102). Szkoda byłoby, gdyby terapeuci rodzin lub inni odrzucaliby wszystkie elementy, które są do dyspozycji terapeuty rodzin, oraz całe podejście systemowe, tylko dlatego, że niektóre z tych składników nie nadają się do użycia z częścią rodzin.
11. Innego rodzaju problem z medycznie i unifikująco skojarzonym terminem „terapia” wiąże się z podejściem naukowym, który bardziej pasuje do świata chorób fizycznych i metod ich leczenia. Podejście naukowe, przyczynowo-skutkowe, staje się problematyczne kiedy mamy do czynienia z doświadczeniem egzystencji ludzkiej, której zrozumienie wykracza poza dziedzinę „bio-nauki”(Taylor,1982). Aktualnie prowadzone badania naukowe nad terapią rodzin potwierdzają potrzebę porzucenia podejścia bio-naukowego i rozwijania bardziej adekwatnych modeli badawczych w tej dziedzinie. Lepiej zajmijmy się badaniem nie tego, jak „to” funkcjonuje, a raczej tym, jak „my” działamy.
Podsumowanie
Obejmując terapię rodzin w szerokokątnym obiektywie, otrzymaliśmy jej pełny portret, który zawiera resztę obrazu. Subtelne cechy wyrafinowanej teorii i praktyki mogły stracić na ostrości, jaką miały w obiektywie. Poniżej ramion odkrywamy, że nasz przedmiot – funkcjonowanie systemów rodzinnych i praca z nimi – jest przyziemna i powszednia zgodnie z oczekiwaniami. Jednakże dobra znajomość rzeczy najwidoczniej zrodziła lekceważenie do identyfikowania tych zwykle niezauważanych części ciała naszej praktyki. Podstawowe twierdzenia teoretyczne mogą być stosowane do jakiejkolwiek pracy z systemami społecznymi. Umiejętności nabyte podczas ogólnego kształcenia „pomagacza” są równie podstawowe dla terapii rodzin. Terapia rodzin może ćwiczyć te ramiona intensywniej niż inne rodzaje aktywności tak, że muskuły są bardziej rozwinięte poprzez używanie tego, co każda profesja służąca pomaganiu powinna mieć. Zidentyfikowanie wszystkich części składowych ilustruje, jak wiele jest różnych kończyn i mięśni. W kategoriach ogólnych, żadne z nich nie przynależą do terapii rodzin w sposób wyjątkowy. Jednak terapia rodzin może odnieść korzyść z wyćwiczenia wielu z nich w pełni oraz rozwoju własnej charakterystycznej różnorodności niektórych z tych cech.
Tożsamość terapii rodzin jest bezpieczna i ugruntowana na tyle mocno, żeby przetrzymać przekształcenie z monolitu na wieloskładnikową moc, z odosobnionej na spowinowaconą z innymi dziedzinę – bliską innym praktykom systemowym, bliską innym grupom zawodowym i ich metodom, bliską życiu człowieka w ogóle. Inaczej mówiąc, jeżeli to wyjątkowe zestawienie elementów tworzy tak niezwykle mocny, głęboko ugruntowany i powszechnie przyjęty sposób pracy z rodziną, to fotografia całości potwierdza, że powinniśmy mieć bardzo duże oczekiwania wobec naszej dziedziny. Ostatnio teoretyczny aspekt tego wątku został opisany przez autorów zajmujących się badaniem związku środowisk akademickich z terapią rodziny (Carpenter, 1988).
Podziękowania Artykuł ten powstał w wyniku rozmów ze współpracownikami i w trakcie prowadzonych warsztatów. Sprzyjało mu przyjazne otoczenie w środowisku pracy – Poradni Dziecka i Rodziny w Motherwell, Szkocja – Artukuł w duże mierze jest dziełem zespołu. Wyrażam wdzięczność za wszelką pomoc i składam podziękowania.
Nick Child
Wstęp
Gdyby terapia rodzin była przedmiotem, który można sfotografować, i wszystkie publikacje na jej temat znalazłyby się na jednej fotografii, to otrzymalibyśmy zaledwie zdjęcie portretowe do dokumentu tożsamości, a nie cały obraz tego, czym jest terapia rodzin. Zdjęcie portretowe oddaje indywidualne i charakterystyczne rysy twarzy. Fakt, że nie ma dwóch identycznych twarzy pozwala na posługiwanie się zdjęciem portretowym do identyfikowania tożsamości osoby. Podobnie można powiedzieć, że nie ma jednej uniwersalnej terapii rodzin. Każdy artykuł i książka odzwierciedla indywidualne podejście autora. Studiowanie tych publikacji pozwala określić cechy charakterystyczne poszczególnych szkół terapeutycznych. To właśnie zazwyczaj interesuje czytelników i specjalistów zajmujących się daną dziedziną. Uwaga skupia się na indywidualnych rysach twarzy przedstawionej na zdjęciu, podczas gdy wygląd reszty postaci poza fotografią ma znaczenie drugorzędne. Rutynowe zajęcia wykonywane przy okazji pracy terapeutycznej są dobrze znane czytelnikom z ich własnego doświadczenia i tak bardzo podobne do siebie, że powszechnie traktuje się je jako oczywistość, o której nie potrzeba mówić. Ponieważ obraz całości zawiera wiele elementów wspólnych dla wszystkich i słabo różnicujących przy określaniu „tożsamości” poszczególnych podejść terapeutycznych, to redaktorzy czasopism specjalistycznych w sposób naturalny będą pomijać te "oczywistości" i wybiorą do publikacji raczej artykuły w rodzaju "zdjęć portretowych". W ten sposób może zabraknąć opisu całości, na którą składa się terapia rodzin.
Literatura dotycząca terapii rodzin jest pełna fascynujących "portretów". Twarze na fotografii reprezentują teorie i techniki interwencji w różnych szkołach terapii rodzin. Nie ma wątpliwości, że zgłębianie ich jest cennym i przynoszącym efekty zajęciem - jak to widać chociażby w publikacjach zbiorowych (np. Barker, 1986). Mimo wszystko uważam, że dla terapii rodzin, tak jak i dla każdej innej specjalności przydatne jest wykonanie fotografii całości, na której znajdą się wszystkie elementy składowe danej dziedziny. Taki jest cel tego artykułu. Tym bardziej, jeżeli podejście systemowe jest kluczowe w terapii rodzin ( jak to prezentują autorzy podręczników np. Baker i inni), to zaiteresowanie opisem pozaportretowej jej reszty powinno przyjść w sposób naturalny.
Artykuł dzieli się na następujące podrozdziały:
(1) podstawowe założenia i twierdzenia w terapii rodzin
(2) szeroki opis procesu stawania się terapeutą rodzin
(3) wszechstronny przegląd elementów składających się praktykę terapii rodzin
(4) wnioski
Wszechobecny system
W swojej pracy Dare (1979) stwierdził, że terapia rodzin jest wyjątkowa, bo zajmuje się zagadnieniem codziennych spraw życia rodzinnego, ktróre są bliskie każdemu. Jay Haley (1970) opisał proces rozwoju terapeuty rodznnego. Autor zauważył, że osoby szkolące się w terapii rodzin zwykle zaczynały doceniać przydatność oraz dostrzegać szeroki zakres zastosowania nowego podejścia systemowego w praktyce klinicznej dopiero po poprowadzeniu około 200 sesji terapeutycznych z rodzinami. Później terapeuci nie wyobrażali sobie innej perspektywy niż systemowej, nawet przy wypisywaniu recept na lekarstwa. Z tych stwierdzeń nasuwają się następujące wnioski dla terapeutów rodzin:
1. Ludzie, włączając w to specjalistów od pomagania, zawsze żyją i funkcjonują w ramach systemów społecznych, z czego mogą zdawać sobie sprawę, albo nie.
2. Osoby życjące w rodzinie podejmują różne działania takie, jak: realizacja zadań życiowych, rozwiązywanie problemów, współpraca, negocjowanie i spieranie ze sobą, rozwiązywanie konfliktów, wspieranie się wzajemne itp.
3. W systemie rodzinnym każda osoba albo podsystem osób albo osoby spoza rodziny zaangażowane w jej sprawy oddziaływują pozytywnie lub negatywnie na funkcjonowanie całego systemu. Wśród terapeutów rodzin panuje powszechna zgoda na cyrkularny opis zależności pomiędzy wpływem elementów na relacje między nimi oraz całość systemu i jednoczesny wpływ funkcjonowania całości i relacji w systemie na te elementy. Z reguły to, o co spierają się terapeuci rodzin, dotyczy najlepszego sposobu uzyskiwania pozytywnej zmiany w funkcjonowaniu rodziny i dobrostanie jej członków.
4. Niezależnie od tego, czy wywierany wpływ jest pozytywny, czy negatywny, to osoba może uważać, że wie o tym, albo odwrotnie może nie być tego świadoma.
5. Jeżeli jednostka uważa, że jest świadoma wpływu swojego zachowania w systemie, to może spostrzegać to w sposób adekwatny lub mylić się co do rzeczywistych skutków oddziaływań.
6. Celem działań terapeuty rodzin jest wywołanie pozytywnych zmian w funkcjonownaiu rodziny i eliminowanie negatywnych (Arlen i Mercer, 1945).
7. Terapeutom rodzin powinno się nie tylko "wydawać", że wie jak wywoływać pozytywne zmiany, ale również powinnien uzyskać potwierdzenie, że jego wiedza pokrywa się z rzeczywistością. Jeżeli tak się dzieje, to można powiedzieć, że terapeuta rodzin ma umiejętności systemowej pracy z rodziną.
8. Zadaniem szkolenia w terapii rodzin jest rozwijanie tych umiejętności i poszerzanie wiedzy w tym zakresie.
Terapeuci rodzin specjalizują się w praktycznej wiedzy o funkcjonowaniu rodziny, czyli jednym z wielu systemów społecznych. W szerszym kontekście społecznym rodzina nie jest jedynym systemem, w ramach którego żyjemy. Możemy wymienić inne systemy, takie jak: grupy rówieśnicze, szkoła, organizacje, miesjsce pracy i wypoczynku. Coraz bardziej terapeuci rodzin zdają sobie sprawę, że w raz z rodzinami tworzą razem podsystem większego systemu społecznego.
Chociaż systemy są wszechobecne, to nie wszystkie mają te same właściwości. Z jednej strony umiejętności pracy z systemem zamkniętym /homeostatycznym/ mogą być nie wystarczające do pracy z systemem otwartym /dywergencyjnym/. Z drugiej strony właściwości systemów otwartych, do których należą systemy społeczne, powodują, że żaden system nie może być wyizolowany od wpływu na niego innych systemów. Przyczynia się to do zbieżności w celach i metodach pracy z różnymi systemami społecznymi. Tak więc wszystkie powyższe założenia mają swoje potencjalne zastosowanie w wielu dziedzinach, także poza terapią rodzin - na przykład w zarządzaniu (Miller,1976). Takie szerokie zastosowanie powyższych założeń określane jest jako "podejście systemowe".
Formowanie terapeuty rodzinnego.
Haley rozważał jedynie końcową fazę rozwoju terapeuty rodzinego, po poprowadzeniu około 200 terapeutycznych rodzinnych sesji. Można jednak dopowiedzieć pozostałe etapy formowania się terapeuty rodzinnego w oparciu o powyższy sposób myślenia.
1. Etap laika
Ludzie, którzy w przyszłości będą zajmować się terapią rodzin, jak każdy inny człowiek, od dzieciństwa funkcjonują w jakiejś formie systemu rodzinnego i uczestniczą jednocześnie w wielu innych wszechobecnych systemach społecznych. W różnym stopniu mogą być świadomi pozytywnych lub negatywnych tego skutków.
2. Wstępne kroki
Rozbudzone zainteresowanie, celowy zamiar, przypadkowe okoliczności, łut szczęścia lub "psychopatologia" prowadzą do rozpoczęcia kształcenia w zawodzie "pomagacza".
3. Przyłączenie się do zawodu "pomagacza".
Po zdobyciu wykształcenia osoby podejmują decyzje życiowe o dalszej pracy zawodowej „pomagacza” i jednocześnie kontynuują własne życie rodzinne.
4. Etap pierwszej praktyki
Stażysta zajmujący się pomaganiem rozpoczyna specjalizację w swojej dziedzinie, ale może nie zdawać sobie sprawy z nieuniknionego i silnego oddziaływania systemu rodzinnego - a nawet niektóre rodzaje szkoleń wręcz zawężają naturalną samoświadomość oddziaływań relacyjnych w rodzinie. Nowicjusz musi przede wszystkim nauczyć się funkcjonowania w relacji z pacjentem lub klientem potrzebującym pomocy. Dotyczy to między innymi procedur skierowania, przyjęcia i wypisu; nawiązywania kontaktu, definiowanie problemu, zawieranie kontraktu na właściwą pomoc oraz wiele innych umiejętności, o których będzie jeszcze mowa poniżej.
5. Szkolenie w pomaganiu indywidualnym
W pewnym momencie (z założenia na zakończenie specjalizacji) pomagacz zostanie przygotowany do samodzielnej pracy z indywidualnymi klientami. Jeżeli pomoc indywidualna będzie efektywna, to prawdopodobnie wywrze umiarkowanie pozytywny wpływ na funkcjonowanie rodziny, w której żyje pacjent lub klient. Osoba pomagająca może nadal w dużym stopniu nie być świadoma swoich umiejętności pracy z systemem rodzinnym. Wielu „pomagaczy” nie znajduje zainteresowania w podejściu systemowym lub nie mają motywacji do doskonalenia się zawodowego w kierunku terapii rodzin. Część osób świadomie podejmuje dalsze szkolenie w terapii rodzin.
6. Szkolenie w terapii rodzin
Istnieją różnorodne formy szkoleń kursowych poza miejscem pracy terapeuty.
Jednak najlepsze warunki do nauczenia się terapii rodzin są w takiej placówce, której działalność skoncentrowana jest na pracy z rodzinami, a nie na dydaktyce i badaniach naukowych. Do tego idealnie jest, kiedy szkolący się terapeuta pracuje z wieloma rodzinami i różnymi problemami w ramach wielodyscyplinarnego zespołu terapeutycznego, który zawiera w sobie różnorodne i zindywidualizowane podejścia terapeutyczne oferując szeroki zakres interwencji terapeutycznych. W takich warunkach wyzwaniem dla szkolącego się terapeuty jest ukształtowanie własnego stylu terapeutycznego pośród różnorodności w integracji z zespołem terapeutycznym.
7. Upierzony terapeuta rodzin
Przyjmując punkt widzenia Haleya (1970) potrzeba poprowadzić około 200 sesji terapii rodzinnej, aby terapeuta rodzin osiągnął całościowe widzenie funkcjonowania systemu rodzinnego i nabył w pełni umiejętności pozytywnego oddziaływania na rodzinę zgodnie z celami terapii.
W podsumowaniu dotychczasowych rozważań można powiedzieć, że nasza "pełnowymiarowa fotografia terapii rodzin" zawiera podstwowe założenia teoretyczne oraz opis pierwszych etapów formowania się terapeuty rodzin. Terapia rodzin wykorzystuje wiedzę o funkcjonowaniu systemów rodzinnych do pomagania jednostkom w kontekście ich relacji rodzinnych w powiązaniu i uzupełnieniu z wieloma innymi sposobami pomagania. Terapia rodzin jest użyteczna w różnych kontekstach instytucjonalnych i bazuje na umiejętnościach, które są wymagane we wszystkich zawodach ukierunkowanych na pomaganie ludziom. Dlatego terapeuci rodzin wywodzą się z wielu profesji i pracują w różnych instytucjach. W kontekście specyficznego miejsca i pracy z konkretnym zespołem ludzi dokonuje się nieustające doskonalenie zawodowe terapeuty rodzinego.
Po prześledzeniu drogi formowania się terapeuty rodzinnego, całościowy obraz terapii rodzin wymaga opisu terapii rodzin, jako sposobu pracy.
Części składowe terapii rodzin
Chociaż szkoły terapii rodzin mają różne „oblicza”, to terapia rodzin jest zwykle uważana za monolityczną całość. Terapia rodzin robi silne wrażenie na uczestnikach szkoleń. Pomimo świadomości, że jest to rzeczywiście skuteczna metoda pracy terapeutycznej z dziećmi, młodzieżą i ich rodzinami w szerokim zakresem problemów, to często słychać stwierdzenie, że tego nie da się zastosować w ich miejscu pracy.
Terapię rodzin można widzieć jako zespół określonej ilości części składowych. Wszystkie szkoły terapii rodzin mają te części składowe, które występują w takiej, czy innej formie, ale zawierają również takie podstawowe aspekty, które pozostałe formy pomocy profesjonalnej i terapii mogą przyjąć za rzecz oczywistą. W całościowym obrazie terapii rodzin te składniki mogą wydawać się być całkowicie znajome i łatwo rozpoznawalne. Jednak w sytuacji, kiedy brakuje jednego z nich, to odkrycie i wyszczególnienie brakującego elementu może sprawiać nieoczekiwanie więcej kłopotu, niżby można się spodziewać. Zanim przejdziemy dalej, może czytelnicy chcieliby wykonać własną listę składników. Celem tego artykułu jest wyodrębnienie składników całościowego obrazu terapii rodzin, jako sposobu pracy pomocowej. Opracowana lista 90 elementów terapii rodzin powstała w trakcie zajęć warsztatowych i dyskusji zespołu. Ma więc ona wartość, jako punkt odniesienia, chociaż mogłaby być zbudowana inaczej w innych okolicznościach. Szablonowy opis terapii rodzin może wymagać wyróżnienia kategorii dostosowanych do rzeczywistej praktyki. Wskazałem kilka kategorii, gdzie jak sądzę opis powinien być unowocześniony lub uzupełniony.
1. Podstawy
Przyjmujemy za fakt oczywisty, że terapeuci rodzinni są dojrzałymi osobami. Dojrzałość nie jest tutaj koniecznie zależna od wieku. Posługują się językiem lokalnej społeczności, wśród której pracują i znają jej kulturę. Jeśli tak nie jest, to koniecznie powinni to zrobić. Posiadają podstawowe umiejętności zawodowe i kwalifikacje w jednym z zawodów służących pomaganiu. Nabyli odpowiednie doświadczenie. Umieją organizować czas, układać terminarz i określać priorytety zadań. Potrafią organizować spotkania. Udzielają klientom właściwych informacji przed spotkaniem, aby ci mogli się ze swojej strony odpowiednio przygotować. Dbają o przedstawianie się i umieją kierować rozmową w trakcie spotkania. Pamiętają o wcześniej poznanych faktach i okolicznościach zgłoszenia się rodziny, aby właściwie formułować wypowiedzi. Umieją negocjować i zawierać kontrakt terapeutyczny z rodziną. W miarę potrzeby potrafią przeprowadzić rozmowy telefonicznie z innymi specjalistami lub instytucjami, a także formułować listy i zapisywać odpowiednio dokumenty. Mają umiejętność kończenia terapii i zamykania spraw. Prowadzą dokumentację. Dbają o zachowanie dyskrecji i są uważni na wszelkie sprawy etyczne.
Do pracy terapeuty rodzinnego potrzebne jest biurko i materiały biurowe. Kierownictwo instytucji powinno stworzyć odpowiednie warunki organizacyjne do skupieniu się na prowadzeniu sesji terapeutycznych i odbywaniu innych spotkań roboczych. Ktoś powinien odbierać telefon, przekazywać wiadomości, kontaktować się z osobami z zewnątrz. Kultura organizacyjna w instytucji powinna wspierać terapeutę w wypełnianiu obowiązków, jakiekolwiek by one nie były.
2. Podstawowe wsparcie w doskonaleniu umiejętności terapeutycznych
Dodatkowo (nawet jeśli praca nie jest terapią rodzinną), czas i współpracownicy są potrzebni do superwizji i doskonalenia zawodowego. Najlepiej gdy wsparcie jest możliwe w gronie współpracowników z tej samej poradni. Jednakże pomocny jest również udział w kursach i szkoleniach zewnętrznych. Do tego potrzebny jest urlop szkoleniowy. Uzyskanie wsparcia wewnątrz zespołu poradnianego jest możliwe, kiedy jego rdzenna grupa i menadżerowie są w stanie oprzeć się negatywnym konsekwencjom fluktuacji zatrudnienia. Zmiany w zatrudnieniu wynikają z osobistych decyzji członków zespołu, albo polityki kadrowej i odgórnych zarządzeń pracodawcy, albo z powodu zakończenia stażu przez osoby szkolące się.
3. Rodzina, jako przedmiot terapii
Chociaż skierowanie do terapii zwykle dotyczy dziecka lub nastolatka z problemami, zaś dokumentacja jest zarejestrowana pod imieniem i nazwiskiem identyfikowanego pacjenta, to rodzina lub jej odpowiednik są przedmiotem terapii.
4. Terapeuta prowadzący przypadek
Udział w terapii może brać zespół terapeutyczny. Kluczowy terapeuta jest odpowiedzialny za prowadzenie danego przypadku i bezpośredni kontakt z rodziną. To oznacza, że w terapii trzeba uwzględniać sprawy praktyczne i okoliczności życiowe, choćby planowanie urlopu przez terapeutę, którego nie można zastąpić w roli prowadzącego.
5. Autonomia
Niezelażnie od kontekstu instytucjonalnego terapeuta lub zespół terapeutyczny potrzebują autonomii, która odpowiednio wymaga z ich strony poczucia kompetencji. Warunki sprzyjające autonomii mogą wynikać z niezależności pracy w gabinecie prywatnym, albo z ochraniającej kultury organizacyjnej w instytucji, albo z osobistych starań terapeuty. Są profesje, w którzych można dobrzez funkcjonować ze stosunkowo niewielką odpowiedzialnością. Stereotypowy wizerunek terapeuty rodzin przedstawia niedościgłą, charyzmatyczną osobowość, obdarzoną magiczną mocą czarownika.
Tak naprawdę, to terapeuta rodzin potrzebuje zwyczajnej wolności w decydowaniu o tym, co powiedzieć lub zrobić w danej sytuacji, jak zacząć pracę z rodziną i kiedy zakończyć. Ujmując rzecz prosto, terapeuta ma całkowitą kontrolę w zakresie swoich kompetencji zawodowych. W rzeczywistości instytucjonalnej wolność i moc sprawcza terapeuty są względne. Z jednej strony instytucja narzuca wymagania pracownikom, które mogą ograniczać spwobodę podejmowania decyzji, ale z drugiej strony mogą nadawać tym decyzjom większą moc, niż wtedy, kiedy terapeuta rodzinny pracuje sam.
6. Motywacja
Terapeuta rodzin wykorzystuje autonomię do pomiaru określenia oszacowania w sposób ilościowy i jakościowy motywacji do pracy, zarazem rodziny i swojej własnej. Patrząc zdrowo rozsądkowo, to terapeuta rodzin oczekuje, że rodziny będą do niego przychodzić, bo to szukają pomocy ich problemach.
7. Warunki lokalowe
Warunki lokalowe powinny być urządzone tak, aby służyły pracownikom dobrze w codziennej pracy. Potrzebna jest odpowiednio urządzona i wygodnia rejestracja, poczekalnia oraz gabinety do spotkań terapeutycznych. W tym zawiera się słynne oprzyrządowanie w technologii terapii rodzin: szyba jednostronnie przepuszczalna /lustro weneckie/, mikrofon ze wzmacniaczem i głośnikami do odsłuchu, kamera video, telefony wewnętrzne między salą terapii rodzin i pomieszczeniem „zaszybnym”. W rzeczywistości, większość terapeutów rodzin z wyboru lub konieczności pacuje bez wszystkich lub części tych usprawnień technicznych. Tylko wybrane ośrodki terapeutyczne mają pełny zestaw tych urządzeń.
8. Granice
Zwraca się uwagę na sprawę granic od momentu zgłoszenia przypadku – poczynając od rozważania kto powinien być zaproszony do udziału w pierwszej sesji i jaka sprawa powinna być omówiona na początku w związku ze skierowaniem. Coraz bardziej terapeuci rodzin są świadomi potrzeby namysłu nad różnicowaniem spraw, które przynależą do systemu rodzinnego od tych, które odnoszą się do innych systemów i instytucji. (Dimmock i Dungworth, 1985; Dale et al. 1986).
9. Struktura
Ogólnie przyjmuje się, że u podstaw terapii rodzin obowiązuje podejście systemowe i ukierunkowane na rozwiązanie problemu. Ten paradygmat i założenie teoretyczne zawiera w sobie zagadnienia komunikacji interpersonalnej, interakcji grupowych, procesów relacyjnych, oraz ról społecznych. Ponieważ w terapii mamy do czynienia z rodzinami, to tematyka dotyczy najbardziej osobistych i intymnych spraw. Obejmuje rozumienie cyklu życia jednostki i rodziny, zadań rozwojowych i wiele różnych specyficznych zagadnień interakcyjnych nawiązujących do dziedziny intrapsychicznej i teorii psychodynamicznej. W terapii rodzin ścierają się poglądy na temat wartości aksjologicznych i założeń teoretycznych, czemu towarzyszy debata nad praktycznymi celami i metodami terapeutycznymi. Celem tej publikacji jest zarysowanie tylko wspólnych aspektów.
10. Cel
W przeciwieństwie do profesjonalistów, których zadaniem jest udzielanie wspiercia, zapewnianie opieki, edukowanie, przystosowywanie, nadzorowanie, opiniowanie, tłumaczenie, łagodzenie albo uśmierzanie problemów – wszystkie te sprawy mogą mieć znaczenie i być konieczne do zrobienia ze względu na sytuację potencjalnie każdej jednostki – to, terapeuta rodzin przyjmuje optymistyczne nastawienie na rozwiązanie problemu. Nawet „symptom”, który jest pretekstem zgłoszenia się do terapii, może być spostrzegany optymistycznie, jako próba rozwiązania problemu i być pozytywnie oceniany z tego punktu widzenia. Powszechnie funkcjonuje pogląd, że rodzina może się zmieniać w ramach terapii rodzin dzięki umocnieniu i uruchomieniu własnych zasobów. To przekonanie posunięte jest aż tak daleko, że przyjmuje się stanowisko, iż terapeuci nie pomagają w rozwiązaniu problemów, lecz je utrwalają, kiedy w sposób znaczący rodzina sama nie zrobi tego za siebie. Pogląd, że to rodzina ma problem do rozwiązania, jest szczególnie podzielany przez terapeutów rodzin bardziej, niż wśród innych „zawodowych pomagaczy”. Z tego powodu sesje rodzinne odbywają się z mniejszą częstością, zwykle pomiędzy spotkaniami są zadawane zadania domowe do wykonania ze mocnym dążeniem do do pracy ku zamknięciu sprawy i zakończeniu terapii. Jeżeli to jest konieczne, podejmuje się kroki wzmocnienia napięcia i wywołania sytuacji kryzysowej, bardziej poprzez wycofanie się terapeuty, niż aktywne zaangażowanie w podtrzymywanie sytuacji. Dla wielu osób zajmujących się zawodowo pomaganiem, taka postawa stanowi jedną z najbardziej niemiłych aspektów terapii rodzin. W przeszłości była równowaga w debacie na temat zasadności dyrektywnego stylu prowadzenia terapii, wobec alternatywnego bardziej reflektującego dialogu terapeuty z rodziną. Dawanie wskazówek wydaje się być anachronizmem (Barker, 1986), na który nie mam miejsca we współczesnym mniej dyrektywnym podejściu. Jednak podjąłbym polemikę, że podejście dyrektywne również w przyszłości znowu odzyska swoje znaczenie, ale nie ma miejsca na taką dyskusję w tym artykule.
11. System szkolenia
Istnieje specyficzny (nie ogólny) system szkolenia terapeutów rodzin i rozwoju tej metody pracy terapeutycznej. W szkoleniu terapii rodzin wykorzystuje się różnorodne nowe techniki, takie jak odgrywanie ról, nagrywanie na video, superwizja „na żywo”, oraz inne metody stosowane w uczeniu dorosłych i samokształceniu. Superwizja „na żywo” stała się najbardziej centralnym sposobem szkolenia w terapii rodzin (Whiffen i Byng-Hall, 1982). Możliwe, iż dzieje się tak dlatego, bo uczestnictwo w pracy terapeutycznej „na żywo” łączy się ze szkoleniem, gdy pewna grupa szkolących się osób może znajdować się razem za „lustrem weneckim”. Zespół kojarzy się z większą grupą ludzi. Z drugiej strony nie jest jasne, dlaczego większa liczba ma być bardziej pożądana od mniejszej (Speed, 1987). Coraz bardziej szkoleniowa sesja terapii rodzin może stawać się polem zmagania pomiędzy rywalizującymi ze sobą hierarchiami ważności spraw z punktu widzenia terapeuty i samej rodziny, oraz konkurujących ze sobą szkół terapeytycznych w obrębie terapii rodzin. Jednakże to zjawisko ujawnia się również przy okazji szkoleń innych profesji służących pomaganiu.
12. Przerwy
W ramach superwizji „na żywo” robi się jedną lub dwie przerwy w trakcie sesji rodzinnej. Związane jest to z dyskusją w zespole przed i po sesji. Używanie telefonu wewnętrznego lub słuchawki przy uchu jest innym, słabiej odgraniczającym sposobem robienia przerwy.
13. Wspólne sesje rodzinne
Centralnym postulatem w terapii rodzin jest zaproszenie do udziału w sesji terapeutycznej całej rodziny, wszystkich domowników. Umiejętna praca z systemem rodzinnym polega na rozmawianiu z wszystkimi członkami rodziny w jednym czasie, na jednym się spotkaniu, wiedząc przy tym, po co i w jaki sposób formułować interwencje terapeutyczne. Szczególnie pierwsza sesja diagnostyczna powinna odbywa się z udziałem całej rodziny. Chociaż rozmowa terapeutyczna może być prowadzona pod nieobecność niektórych członków rodziny, to fakt ich nieobecności może stać się kluczową kwestią do omówienia. Członkowie dalszej rodziny lub inne ważne osoby spoza rodziny mogą zostać zaproszeni na sesję terapeutyczną. Na przekór postulatu o organizowaniu sesji z całą rodziną narasta jednocześnie poczucie, że terapeuta, który pozna wartość wspólnych sesji rodzinnych, odkrywa na nowo zalety i ważność osobnych sesji terapeutycznych.
14. „Żywy zespół” czy: pomoc w ogóle nie jest potrzebna?
Superwizja „na żywo”, czyli obserwacja sesji zza szyby przez osoby szkolące się jest częścią terapii rodzin, w rzeczywistości i postulatywnie. Barker (1986) omawia zagadnienie „żywej konsultacji” /na bieżąco/ w rozdziale dotyczącym szkolenia. Whiffen i Byng-Hall (1982) uczynili tematem swoich rozważań „domykanie (superwizyjnej) szpary”. Jednakże, współpracujący z nimi autorzy różnią się między sobą w stwierdzeniach, czy „żywy zespół” jest integralną częścią terapii rodzin. Pewna ich liczba wskazuje, że superwizujący na żywo zespół złożony ze szkolących się stażystów staje się częścią oddziaływań terapeutycznych. To sprawia, że Clark (1982) stawia pytanie, czy szkolenie w terapii rodzin ma na celu wyszkolenie „pilota myśliwca”, czy raczej „członka załogi bombowca”. Szkolenie każdego z nich odbywa się na innych zasadach. Wielu wyraża się ogólnikowo, że „żywy zespół” jest dobrą rzeczą. Niewielu mówi wprost, że celem jest wyszkolenie terapeuty, który umie pracować całkowicie niezależnie i samodzielnie. Bardzo niewielu otwarcie stwierdza, że „żywy zespół” jest integralną częścią terapii rodzin, niezależnie od funkcji szkoleniowej. Do znaczących postaci wśród terapeutów z ostatniej grupy należą przedstawiciele szkoły mediolańskiej (Boscolo, Cecchin, 1982). Można odnieść wrażenie, że tradycyjnie zorientowani terapeuci raczej uważają, że „w pełni upierzony” terapeuta rodzin, to taki, który „nie potrzebuje żadnej pomocy”? (Później będę polemizował z takim stanowiskiem).
15. Interwencja terapeutyczna i formułowanie wiadomości
Rozumienie problemu rodziny oraz interwencje terapeuty są konstruowane w ramach myślenia systemowego i relacyjnego. Jednakże podejście systemowe nie kończy się na uniwersalnych ponad wszystko interwencjach – istotną sprawą jest to, że znacząca część systemu jest zwykle skupiona i zaangażowana w pracę z nadzieją, że wszystko się wyjaśni i inne części systemu znajdą się na swoim miejscu. To niekoniecznie oznacza, że istnieje tylko jeden kluczowy problem do rozwiązania albo jeden sposób pracy z rodziną. W powierzchownym rozumieniu terapii rodzin interwencje powinny być podawane na błyskotliwym poziomie, zręcznie sformułowane, eleganckie, podchwytliwe, a nawet nieetyczne. W praktyce tarapeuty rodzinnego, to zagadnienie sprowadza się do szukania sposobu, jak użyć siły oddziaływania metody „terapeutycznej”, która spowoduje uruchomienie zasobów własnych rodziny w rozwiązywaniu problemu. Czasami wydaje się, że moc terapeuty rodzinnego może sprawić cuda i być „lekarstwem na wszystko”. Jednakże są wskazania i przeciwwskazania do stosowania terapii rodzin (Barker, 1986). Zwykle opis terapii rodzin nie zawiera doniesień ze spotkań kontrolnych z rodziną po dłuższym okresie od zakończeniu terapii, w tym brakuje badań ewaluacyjnych robionych według reguł naukowych – czasami pojawiają się opisy pojedynczych przypadków albo w większości opracowania statystyczne z dokumentacji).
Wnioski
Terapia rodzin jest wyjątkowym, złożonym, silnie oddziaływującym i wyrafinowanym sposobem pracy terapeutycznej. Wydaje się być dobrze dopasowana do potrzeb radzenia sobie ze złożonością ludzkiego życia i problemów z tym związanych. Wydaje się, że pożyteczne było przedstawienie całościowego wizerunku terapii rodzin i określenie co jest jej częścią, a co do niej nie należy, wobec braku wyrazistości jej granic. Na końcu listy składników terapii rodzin można było spotkać te elementy, które w sposób szczególny ją wyróżniają: wspólne sesje rodzinne, myślenie i interwencje systemowe itp. Wyodrębnienie i wyliczenie wszystkich koniecznych cech terapii rodzin pozwala na wyciągnięcie poniższych wniosków:
1. Mocna strona terapii rodzin polega szczególnie na tym, że składa się na nią wiele elementów, które zintegrowane ze sobą wyzwalają dużą moc oddziaływań terapeutycznych.
2. Spośród 90 elementów wymienionych poprzednio, niektóre z nich mogą być użyteczne niezależnie od pozostałych. Wdrożenie części z nich wymaga zwykłego zajęcia się tym i przemyślenia, podczas gdy inne wiążą się ze specjalistycznym szkoleniem. Na przykład można zwrócić uwagę na czynniki składające się na wewnątrz-instytucjonalny system ochrony terapeuty przed zakłóceniami i dezorganizacją pracy terapeutycznej, aby poprawić jej jakość. Konsultacja „na żywo” członków zespołu terapeutycznego jest możliwa do przeprowadzenia z jednym lub dwoma kolegami bez dodatkowej technologii (lustro weneckie, urządzenia audio-wizualne itp.), a ponad to może dotyczyć innych form pracy terapeutycznej, nie tylko sesji z całą rodziną. Na marginesie, to sprawia, że konsultacje „na żywo” mogą być rutynową formą pracy, a nie czymś sporadycznym, raz na tydzień. Paradoksalnie, to może bardzo podnieść wydajność pracy zespołu terapeutycznego. Robienie przerw w trakcie sesji terapeutycznej nie koniecznie musi być związane z potrzebą konsultacji zespołu „na żywo”. Również terapeuta pracujący indywidualnie, a nawet sami klienci, mogą odnieść korzyść z tego, że otwarcie proszą o przerwę dla samych siebie. Urządzenia techniczne też można używać rozłącznie. Na przykład cenne jest odsłuchanie sesji bez wizji, albo odwrotnie oglądnięcie nagrania bez fonii.
3. Moc wynika także z oparcia się na rzeczach zasadniczych, które powinny być obecne we wszystkich instytucjach pomocowych oraz innych metodach pracy, chociaż nie zawsze tak się dzieje. Innymi słowy, korzyści z prowadzenia terapii rodzin polegają na tym, że przy okazji poprawia się funkcjonowanie placówki dzięki przystosowaniu do podstawowych założeń terapii rodzin. Jej specyficzne cechy nie mają takiego oddziaływania.
4. Najbardziej zaskakujące jest następujące odkrycie. Chociaż terapia rodzin jest szczególną układanką tych wszystkich składników i cech, chociaż niektóre elementy są bardziej specyficzne dla terapii rodzin, niż dla innych podejść, to żaden z nich nie przynależy wyłącznie do niej. Można wziąć pod uwagę najbardziej charakterystyczne składniki. Na przykład inne metody opierają się na wspólnych posiedzeniach terapeutycznych (psychoterapia grupowa). Spotkania z całą rodziną nie dotyczą tylko terapii rodzin, również czyni to lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, kiedy odwiedza chorego pacjenta w domu. Oczywiście „fotografia paszportowa” terapii rodzin wyłaniająca się z literatury pokazuje unikalną, chociaż można byłoby z tym dyskutować, różnorodność systemów założeń teoretycznych oraz koncentruje się na interwencjach interakcyjnych i pracy z relacjami. Jednocześnie inne rodzaje terapii mogą twierdzić, że mają swoją własną układankę tych samych ogólnych kategorii i składników (Miller, 1976). Fakt, że to sposób zestawienia tych elementów jest charakterystyczny dla terapii rodzin, a nie jej składniki osobno, wyjaśnia dlaczego istnieje taka silna potrzeba mówienia o terapii rodzin, jakby to była jednolita całość.
5. Warto zapytać, które składniki są najbardziej istotne w przeciwieństwie do myślenia w kategoriach wyjątkowości i unikalności. Na przykład wyobraź sobie, że to twoja własna rodzina została skierowana do ośrodka. Mógłbyś uznać, że dla ciebie najbardziej istotne jest, aby terapeutę był osobą dojrzałą, aby odbyło się wspólne spotkanie rodzinne, aby terapeuci konsultowali się „na żywo” ze sobą. Ponadto, niektóre właściwości są z istoty rzeczy ważniejsze w pracy, niż te cechy, które są unikalne w terapii rodzin. Najbardziej elementarna sprawa to umiejętność dotrzymywania terminów spotkań, bez której nie da się prowadzić terapii rodzin.
6. Jeżeli wszystkie jej składniki można znaleźć w innych metodach, wtedy powinniśmy szanować ten fakt i nie uważać, że terapia rodzinna absolutnie zawojowała rynek. Wokół terapii rodzinnej istnieje półprzepuszczalna granica. Istnieje coś specjalnego w połączonym zespole składników, ale nie ma alternatywy dla żadnej nowej dziedziny poza związaniem ich monolitycznie z odpowiednim szyderczym transparentem uniesionym wysoko w odróżnieniu od pozostałych metod. Ale jeżeli, po ustanowieniu, chcemy odnieść się do tych składników, które znajdują się poza tą dziedziną, potrzebujemy bardziej wyróżniającego języka jej składników. Dzieje się tak szczególnie, ponieważ okazuje się, że większość jeśli nie wszystkie te składniki powinny być znane laikom. Zamiast być krytycznym wobec szkolonej osoby, profesjonalisty, albo agencji, ponieważ „tego” nie robią, zaszlibyśmy dalej rozpoznając te pozycje, które oni już zrobili, powinni zrobić, mogli zrobić od razu, mogli zrobić trochę planując, są być może w ogóle nieodpowiednie dla tej osoby, czy agencji, oraz te które nie są możliwe do zrealizowania.
Proces ten mógłby być przydatną częścią jakiegokolwiek kursu poza instytucją, warsztatu, albo podręcznika, zapobiegając powstaniu powszechnego syndromu uczestników, albo czytelników, którzy są pod przytłaczającym wrażeniem dopóki nie wrócą do swojego miejsca pracy. Nie jest z pewnością zaskakujące, że niewybredna próba sprzedania całkowitego monolitu 90-ciu składników, tak jakby to była jedna prosta pozycja, jest często skazana na niepowodzenie i frustrację. Obawa otwarcia monolitu polega na utracie kontroli jakości nad tym, co się zwie terapią rodzinną. Ale ta nazwa nie będzie używana, albo nadużywana, kiedy przyglądamy się właśnie jej składnikom.
Dyskusja między agencjami na temat składników może pożytecznie odkryć nieporozumienia. Na przykład, pogląd zajętego kierownika pracowników socjalnych, że cokolwiek zwanego „terapią” pociąga za sobą lata intensywnego czasu na każdą sprawę, a pod koniec rezultaty do pokazania są niewielkie, w terminologii pracy społecznej może to oznaczać, że nie ma na to absolutnie miejsca w wydziale kierownictwa. Dyskutowanie nad składnikami wyjaśni, że generalnie całkiem odwrotna jest prawda o tej „terapii”. Wyjaśni to również jak wiele z tych składników jest, powinno być, lub mogłoby być odnalezione w pracy społecznej. Rzeczywiście jako metoda systemów rodzinnych, naturalnymi rodzicami terapii rodzinnej powinna była być praca społeczna. Niektóre ze składników mogą wymagać przystosowania zanim dopasują się do lokalnych usług pracy społecznej. Na przykład, w porównaniu ze stereotypem terapii rodzinnej istnieje wiele odmiennych celów dla danej agencji, różne rodzaje motywacji jej klientów, gorsze pomieszczenia, większe uprawnienia (statutowe), ale raczej mniej swobody do decydowania za siebie i pracowników. Inne agencje mają odmienne wzory siły i słabości w wykazie składników terapii rodzinnej.
7. Lista składników przyciąga uwagę do terapii rodzinnej jako sposobu pracy. „Twarz” terapii rodzinnej przedstawiona w literaturze to zwykle jej charakterystyczne teorie i specjalny rodzaj interwencji wyabstrahowany z jakiegokolwiek szczególnego otoczenia oraz zaoferowany do ogólnej konsumpcji. Wykaz składników prezentuje ją bardziej jako praktyczną strukturę do pracy z ludźmi. Oczywiście w początkowych etapach nowa dziedzina musi opierać się mocno na teoretycznym porozumiewaniu się ich członków oraz przekazywaniu wiadomości o tym wśród osób z poza rodziny. Ale obecnie kiedy jest to ustalone, możemy podkreślić elementy terapii rodzinnej jako strukturę, w której należy pracować, nie tylko teoretyczne nauczanie jakie wtłacza się do głowy pracownika. Nie powinno dziwić tych, którzy znają podejście systemów rodzinnych, którzy wiedzą, że żaden człowiek nie może być samotną wyspą, nawet magister terapeuta rodzinny! Innymi słowy, wykaz ten jest innym sposobem pokazania, że podejście systemowe do rodzin wymaga, abyśmy rozważyli także system działający wokół pracownika oraz innych agencji, nie wspominając pozostałych systemów dookoła rodziny. Idąc dalej należy przeglądnąć cztery obszary (chociaż brak miejsca na uczynienie tego tutaj).
6. Jeżeli wszystkie elementy można odnaleźć w innych dziedzinach, to należy uszanować ten fakt i porzucić myślenie, że terapia rodzin całkowicie zdominowała rynek. Wokół niej istnieje półprzepuszczalna granica. Scalenie elementów w jedną całość niesie ze sobą coś szczególnego. Nie pozwala na inne rozwiązanie, jak tylko trzymanie się w jednej drużynie z rozwiniętym sztandarem, wzniesionym wysoko dla odróżnienia od hufców innych podejść. W ten sposób uformowani, jeżeli chcemy zachować tożsamość w relacji ze światem zewnętrznym, to wymyślamy własny specjalistyczny język do opisu części składowych, szczególnie wtedy, kiedy okazuje się, że większość elementów, jeżeli nie wszystkie, występuje także w obcych szeregach. Zamiast krytycznej oceny osoby szkolącej się w terapii rodzin, że nie robi „tego czegoś, co trzeba” z punktu widzenia profesjonalisty lub instytucji, odniesiemy większą korzyść, kiedy rozpoznamy co szkolący się już posiada w swoich zasobach, co powinien mieć, co może zrealizować już teraz, co może zrobić po ułożeniu planu i odpowiednim przygotowaniu, albo z drugiej strony co nie pasuje do tej osoby lub instytucji i wydaje się być niemożliwe do zrealizowania.
To rozróżnienie może być częściowo przydatne na kursach, warsztatach i w podręcznikach, zapobiegając powszechnemu poczuciu przeciążenia wśród uczestników lub czytelników dopóki nie wrócą do swojego miejsca pracy. Zapewne nie wywołuje zdziwienia fakt, że bezkrytyczne wysiłki sprzedania w całości 90-elementowego kompletu, jakby to był jeden monolit, skazane są często na frustrację i niepowodzenie. Ostrożność w odsłonięciu wieloelementowości pozornego monolitu związana jest z obawą przed utratą kontroli nad jakością tego, co zwykło się nazywać terapią rodzin. Jednakże okeślenie „terapia rodzin” nie zostanie nadużyte, jeżeli to poszczególne składniki będą brane pod uwagę.
Przy okazji dyskusji między instytucjami na temat powyższych elementów może szczęśliwie ujawnić się zakres wzajemnego niezrozumienia. Na przykład zwyczajowo zapracowany kierownik pracowników socjalnych może być przekonany, że wszystko co zawiera słowo „terapia” wiąże się z wieloletnim, czasochłonnym kontaktem indywidualnym z podopiecznym bez widocznego efektu mierzonego w kategoriach używanych w pomocy społecznej. To przekonanie prowadzi do wniosku, że absolutnie nie ma miejsca na „terapię” w ramach ośrodka pomocy społecznej. Dyskusja nad elementami może unaocznić całkowicie odmienne skojarzenia z „terapią”. To również pokazuje, jak wiele elementów powinno i może być uwzględnionych w systemie pomocy społecznej, jako systemowa praca z rodziną. Jednym z „naturalnych rodziców” terapii rodzin powinna była być pomoc społeczna. Niektóre elementy mogą wymagać adaptacji przed włączeniem ich do zakresu działań pomocy społecznej. Na przykład w porównaniu do zwyczajowo rozumianej terapii rodzin, pomoc społeczna może mieć inne cele w pracy z rodziną, inny rodzaj motywacji podopiecznych, gorsze warunki lokalowe, oraz większą władzę z mocy prawa, chociaż jednocześnie mniejszą swobodę w podejmowaniu decyzji w ramach swoich kompetencji. Inne instytucje mają inny wzorzec w wymiarze siły i słabości poszczególnych elementów.
7. Lista elementów ułatwia spojrzenie na terapię rodzin, jako sposób pracy. Fotografia „twarzy” terapii rodzin ukazana w literaturze zwykle opisuje specyficzne teorii i charakterystyczne interwencje do powszechnego użytku, wyabstrahowane z lokalnych uwarunkowań. Lista elementów dotyczy bardziej praktycznego aspektu pracy z ludźmi. Oczywiście, na początku każda nowa specjalność musi opierać się mocno na abstrakcyjnej formie komunikacji między członkami grupy przy wysyłaniu sygnału do świata zewnętrznego. Jednak kiedy dana dziedzina jest ukształtowana i ustabilizowana, można spojrzeć na składniki terapii rodzin, jako opis struktury w ramach której się pracuje, a nie teoretyczne podejście według określonej szkoły terapeutycznej, które ma być wdrożone przez terapeutę. Nie powinno budzić zdziwienia u osób pracujących w podejściu systemowym, którzy wiedzą, że człowiek nie jest samotną wyspą, nawet doskonały terapeuta rodzin! Innymi słowy, lista składników jest sposobem unaocznienia, że podejście systemowe do pracy z rodziną uwzględnia szerszy system funkcjonujący wokół terapeuty i pozostałych instytucji, oprócz szerszych systemów wokół rodziny. Kontynuując te rozważania trzeba omówić kolejne cztery zagadnienia.
8. Superwizja uczestnicząca, czyli konsultacja zespołu „na żywo” w przerwie lub w trakcie sesji terapeutycznej jest z pewnością istotnym elementem terapii rodzin samym w sobie, a nie tylko metodą szkoleniową. Wychodzi na przeciw wewnętrznej potrzebie ciągłego dbania o wysoką jakość informacji zwrotnych zgodnie z myśleniem systemowym. Raczej powinniśmy pracować i być uczeni z myślą o członku załogi bombowca, a nie pilota myśliwca. Chociaż pionierzy terapii rodzin musieli pracować w osamotnieniu, to obecnie nie ma takiej konieczności. Nasi przywódcy nie powinni się zdziwić, kiedy odkryją, że więcej zyskają, niż stracą na podporządkowaniu się regułom pracy zespołowej – „uczestniczącej na żywo” lub innej. (Byng-Hall, 1982; Palazzoli, 1985). Rutynowe stosowanie „konsultacji na żywo”, powiązanej z superwizją indywidualną oraz zespołu, wzbogadza każdy aspekt pracy i szkolenia.
9. Rodzi się pytanie o istotę uczenia się i szkolenia w terapii rodzin. Nie ulega wątpliwości, że tematyka i metoda są niezwykle skomplikowane. Jednakże, jeżeli tak jest, że po pierwsze, to z czym mamy do czynienia w terapii jest zarówno powszednie i wszechobecne, po drugie, metoda wywodzi się zarówno z ogólnych i osobistych doświadczeń funkconowania w systemach ludzkich, jak i z tego co powinno stanowić część podstawowego przygotowania zawodowego „pomagacza”, po trzecie, metoda jest sama w sobie strukturą elementów na użytek w pracy terapeutycznej, w takim stopniu, jak określonym konstruktem teoretycznym, to wtedy uczenie się tego podejścia musi być w pierwszej kolejności oparte na doświadczeniu praktycznym, a w drugiej kolejności na treściach abstrakcyjnych. Funkcje poznawcze są mocno zaangażowane w uczenie się i pracę na poziomie podstawowym, podczas zapoznawania się ze złożonością rzeczywistej sytuacji. Oprócz wstępnej prezentacji zarysu terapii rodzin dla osób, której jej jeszcze nie znają, koncepcje teoretyczne, wyniki badań i demonstracje sesji terapeutycznych w wykonaniu doświadczonych terapeutów rodzin są najlepiej przyswajane i trawione w kontekście doświadczenia własnej pracy z rodziną na zasadzie „po fakcie”, podtrzymując to, co zostało już wcześniej nauczone oraz wzbogacając o nowe możliwości. Celem pełnego zadbania o szczegóły trzeba zwrócić uwagę na zasadniczą kwestię, czy dobry opis praktyki terapeutycznej jest jednocześnie używany w formie zalecenia robienia tego. Uprawomocnienie kompetencji w pracy systemowej – rozumianej, jako umiejętność wywoływania pozytywnych zmian w funkcjonowaniu systemu – nie jest koniecznie tym samym, co odfajkowanie abstrakcyjnej listy umiejętności.
10. Jeżeli uzna się, że terapia rodziny jest wieloskładnikową siłą, która nie może być zawłaszczona przez jedną profesję lub jedną formę instytucji, to należy zweryfikować używaną terminologię. W szczególności słowo „terapia” posiada wiele mylących znaczeń i sposobów ich używania, które sprzyjają patrzeniu w sposób ujednolicający, oraz wykluczający praktyków, którzy pomimo posiadanych kompetencji w stosowaniu poszczególnych elementów i ich całości jednocześnie, mogą nigdy nie być uznani, jako „terapeuci”. Od czasu kiedy stało się niemożliwe, chociaż mogłoby to być pożądane, zmienić funkcjonującą nazwę terapii rodzinnej, wtedy może być pomocne posługiwanie się słownictwem jej elementów.
Jednym z powszechnie obowiązujących znaczeń słowa „terapia” w terapii rodzin jest rozumienie, że rodzina angażuje się w interakcje i współpracuje na spotkaniu w taki sposób, że terapeuta rodzin uważa to za dobre dla tej rodziny. Przekonianie, że taka postawa rodziny jest konieczna i zasadnicza „sine qua non”, sugeruje terapeucie rodzin przeciwskazanie do pracy z rodzinami, które nie będą współpracować (por. Ainley, 1984,s.102). Szkoda byłoby, gdyby terapeuci rodzin lub inni odrzucaliby wszystkie elementy, które są do dyspozycji terapeuty rodzin, oraz całe podejście systemowe, tylko dlatego, że niektóre z tych składników nie nadają się do użycia z częścią rodzin.
11. Innego rodzaju problem z medycznie i unifikująco skojarzonym terminem „terapia” wiąże się z podejściem naukowym, który bardziej pasuje do świata chorób fizycznych i metod ich leczenia. Podejście naukowe, przyczynowo-skutkowe, staje się problematyczne kiedy mamy do czynienia z doświadczeniem egzystencji ludzkiej, której zrozumienie wykracza poza dziedzinę „bio-nauki”(Taylor,1982). Aktualnie prowadzone badania naukowe nad terapią rodzin potwierdzają potrzebę porzucenia podejścia bio-naukowego i rozwijania bardziej adekwatnych modeli badawczych w tej dziedzinie. Lepiej zajmijmy się badaniem nie tego, jak „to” funkcjonuje, a raczej tym, jak „my” działamy.
Podsumowanie
Obejmując terapię rodzin w szerokokątnym obiektywie, otrzymaliśmy jej pełny portret, który zawiera resztę obrazu. Subtelne cechy wyrafinowanej teorii i praktyki mogły stracić na ostrości, jaką miały w obiektywie. Poniżej ramion odkrywamy, że nasz przedmiot – funkcjonowanie systemów rodzinnych i praca z nimi – jest przyziemna i powszednia zgodnie z oczekiwaniami. Jednakże dobra znajomość rzeczy najwidoczniej zrodziła lekceważenie do identyfikowania tych zwykle niezauważanych części ciała naszej praktyki. Podstawowe twierdzenia teoretyczne mogą być stosowane do jakiejkolwiek pracy z systemami społecznymi. Umiejętności nabyte podczas ogólnego kształcenia „pomagacza” są równie podstawowe dla terapii rodzin. Terapia rodzin może ćwiczyć te ramiona intensywniej niż inne rodzaje aktywności tak, że muskuły są bardziej rozwinięte poprzez używanie tego, co każda profesja służąca pomaganiu powinna mieć. Zidentyfikowanie wszystkich części składowych ilustruje, jak wiele jest różnych kończyn i mięśni. W kategoriach ogólnych, żadne z nich nie przynależą do terapii rodzin w sposób wyjątkowy. Jednak terapia rodzin może odnieść korzyść z wyćwiczenia wielu z nich w pełni oraz rozwoju własnej charakterystycznej różnorodności niektórych z tych cech.
Tożsamość terapii rodzin jest bezpieczna i ugruntowana na tyle mocno, żeby przetrzymać przekształcenie z monolitu na wieloskładnikową moc, z odosobnionej na spowinowaconą z innymi dziedzinę – bliską innym praktykom systemowym, bliską innym grupom zawodowym i ich metodom, bliską życiu człowieka w ogóle. Inaczej mówiąc, jeżeli to wyjątkowe zestawienie elementów tworzy tak niezwykle mocny, głęboko ugruntowany i powszechnie przyjęty sposób pracy z rodziną, to fotografia całości potwierdza, że powinniśmy mieć bardzo duże oczekiwania wobec naszej dziedziny. Ostatnio teoretyczny aspekt tego wątku został opisany przez autorów zajmujących się badaniem związku środowisk akademickich z terapią rodziny (Carpenter, 1988).
Podziękowania Artykuł ten powstał w wyniku rozmów ze współpracownikami i w trakcie prowadzonych warsztatów. Sprzyjało mu przyjazne otoczenie w środowisku pracy – Poradni Dziecka i Rodziny w Motherwell, Szkocja – Artukuł w duże mierze jest dziełem zespołu. Wyrażam wdzięczność za wszelką pomoc i składam podziękowania.