Ośrodek Poradnictwa i Terapii Rodzinnej - projekt
Podstawa prawna
Ustawa o pomocy społecznej z dnia 12 marca 2004 r z późniejszymi zmianami.
Art. 70. 1. Rodzinie mającej trudności w wypełnianiu swoich zadań oraz dziecku z tej rodziny udziela się pomocy, w szczególności w formie:
1) poradnictwa rodzinnego;
2) terapii rodzinnej rozumianej jako działania psychologiczne, pedagogiczne i socjologiczne, mające na celu przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania jej zadań;
3) pracy socjalnej;
4) zapewnienia dzieciom opieki i wychowania poza rodziną.
2. Rodzina otrzymuje pomoc w szczególności przez działania:
1) specjalisty przygotowanego do pracy z rodziną lub w środowisku lokalnym;
2) placówek opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego;
3) innych podmiotów, których działanie daje potrzebne wsparcie dziecku i rodzinie.
3. Udzielając pomocy należy mieć na względzie podmiotowość dziecka i rodziny oraz prawo dziecka do:
1) wychowania w rodzinie, a w przypadku wychowywania dziecka poza rodziną do zapewnienia mu w miarę możliwości zgodnie z jego potrzebami opieki i wychowania w rodzinnych formach opieki zastępczej;
2) zapewnienia stabilnego środowiska wychowawczego;
3) utrzymywania osobistych kontaktów z rodziną;
4) powrotu do rodziny naturalnej;
5) traktowania w sposób sprzyjający poczuciu godności i wartości osobowej;
6) ochrony przed arbitralną lub bezprawną ingerencją w życie prywatne dziecka;
7) praktyk religijnych zgodnych z wolą rodziców i potrzebami dziecka;
8) kształcenia, rozwoju uzdolnień, zainteresowań i indywidualności oraz zabawy i wypoczynku;
9) pomocy w przygotowaniu do samodzielnego życia w przypadku wychowywania poza rodziną naturalną;
10) dostępu do informacji;
11) wyrażania opinii w sprawach, które go dotyczą;
12) ochrony przed poniżającym traktowaniem i karaniem.
Art. 71. 1. W celu wsparcia funkcji opiekuńczych rodziny dziecko może zostać objęte opieką i wychowaniem w następujących placówkach opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego:
1) opiekuńczej, prowadzonej w formie kół zainteresowań, świetlic, klubów, ognisk wychowawczych, które pomagają dzieciom w pokonywaniu trudności szkolnych i organizowaniu czasu wolnego;
2) specjalistycznej, w której jest realizowany program psychokorekcyjny lub psychoprofilaktyczny, w tym terapia pedagogiczna, psychologiczna, rehabilitacja, resocjalizacja.
2. Pobyt w placówce opiekuńczo-wychowawczej wsparcia dziennego jest dobrowolny i nieodpłatny.
3. W działaniach wychowawczych organizowanych w placówce opiekuńczo-wychowawczej wsparcia dziennego powinni czynnie uczestniczyć rodzice lub opiekunowie dziecka.
4. Placówka opiekuńczo-wychowawcza wsparcia dziennego współdziała z osobami i podmiotami działającymi w środowisku lokalnym.
Forma działań
Ośrodek Poradnictwa i Terapii Rodzinnej jest placówką specjalistyczną oferującą poradnictwo i terapię rodzinną rozumianą jako działania psychologiczne, pedagogiczne i socjologiczne, mające na celu przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania jej zadań (art.71 ust.1 pkt.2). Użycie określenia „terapia rodzinna” jest w tym miejscu dyskusyjne. Słowo „terapia” oznacza w kontekście medycznym leczenie choroby. Metoda pracy terapeutycznej z grupą rodzinną na użytek leczenia zaburzeń psychicznych zwana „terapią rodzin” powstała na gruncie psychiatrii. Okazało się, że zaangażowanie wszystkich członków rodziny jest pomocne w rozwiązywaniu wszelkich problemów, które są zmartwieniem dla więcej niż jednej osoby w rodzinie. Podejście systemowe ukierunkowane na rozwiązanie problemu upowszechniło się w obszarze działań opiekuńczo-wychowawczych w pomocy społecznej. Określenie „terapia rodzinna” pozostało w użyciu. W socjologii i pedagogice funkcjonuje określenie rodziny „dysfunkcjonalnej” lub „patologicznej”, co jest zbliżone do pojęcia „choroby”, jako stanu odbiegającego od normy. Dlatego określenie „terapia rodzinna” może wprowadzać w błąd sugerując, że chodzi o „leczenie chorej rodziny”. Rodzice kierowani do placówki na „terapię rodzinną” czują się oceniani, jako „patologiczna rodzina”. Stąd bierze się często opór przed korzystaniem z tej formy pomocy. Między innymi, dlatego konsultacje i szkolenia organizowane dla pedagogów, pracowników socjalnych, kuratorów rodzinnych, lekarzy i innych profesjonalistów służą wyjaśnieniu systemowego podejścia w pracy z rodziną. Rodzice z dziećmi kierowani są nie do terapii, lecz na „konsultacje rodzinne”, które polegają na wspólnym rozmawianiu o sytuacji problemowej. W przypadku konfliktów małżeńskich i rodzinnych, pomoc w ich rozwiązywaniu przypomina bardziej „rozmowę skoncentrowaną na źródłach tego, co jest bolesne i na szukaniu tego, co daje nadzieję na rozwiązanie”. Szczególną sytuacją jest przemoc domowa, która jest przeciwwskazaniem do wspólnej konsultacji rodzinnej. Dopiero osądzenie aktu przemocy i przebyta terapia własna sprawcy przemocy pozwala na pracę terapeutyczną z całą rodziną. Terapia rodzinna jest metodą pomocy dla małżeństw i rodzin na wczesnym etapie kryzysu lub na etapie rekonstrukcji więzi rodzinnych.
Adresatem działań Ośrodka są najczęściej dzieci i rodzice z rodzin „wieloproblemowych” /dzieci zagrożone przemocą lub zaniedbaniem i rodzice słabo wydolni wychowawczo/. Dla tego typu rodzin nie jest efektywny system poradnictwa oferowany przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne, poradnie zdrowia psychicznego, który opiera się na dobrowolnym zgłoszeniu rodziny po pomoc i własnej motywacji rodziców do zmian w relacjach rodzinnych. Rodziny „wieloproblemowe” są często zależne od pomocy społecznej i pod nadzorem sądu rodzinnego. Rodziny te charakteryzuje to, że często warunkami życia i wychowania dzieci bardziej martwią się pracownicy pomocy społecznej, szkoły i służby zdrowia niż sami rodzice. Ryzyko zaniedbania i nadużycia wobec dzieci w rodzinie wiąże się z unikaniem przez rodziców kontaktu z instytucjami pomocowymi. Wynika to często z jednej strony z potrzeby rodziców ukrycia faktu występowania zaniedbań lub przemocy wobec dzieci w rodzinie, a z drugiej strony z powodu urazowych doświadczeń w kontaktach z pracownikami różnych instytucji, którzy czasami negatywnie oceniają i obwiniają rodziców za ich bezradność i nieumiejętność wychowawczą, pomijając przy tym ich starania i przywiązanie do dzieci. Wsparcie dla tej grupy dzieci i rodzin opiera się na współpracy między-instytucjonalnej i wielo-dyscyplinarnej.
Współpraca między-instytucjonalna:
W tym kontekście realizowana jest współpraca z placówkami opiekuńczo-wychowawczymi, placówkami oświatowymi oraz sądem rodzinnym. Najczęściej współpraca dotyczy pedagogów szkolnych, kuratorów rodzinnych, w dalszej kolejności pracowników socjalnych, wychowawców świetlic środowiskowych oraz pielęgniarek, którzy pracując w środowisku są świadkami sytuacji kryzysowymi w rodzinach.
Psycho-edukacja rodziców
Tradycyjne podejście do pomocy dzieciom z rodzin „wieloproblemowych” i niewydolnych wychowawczo ma charakter opiekuńczy. Prowadzone są świetlice profilaktyczno-wychowawcze i środowiskowe, kluby, koła zainteresowań, ogniska wychowawcze, które pomagają dzieciom pokonywać trudności szkolne i organizują czas wolny. Ośrodek Poradnictwa i Mediacji Rodzinnej ma za zadanie prowadzić psycho-edukację dla rodziców i grupy wsparcia rodziców znajdujących się w trudnej sytuacji np. samotni rodzice. Przykładowo rodzice uczestniczący w treningu umiejętności wychowawczych „Szkoła dla Rodziców” według metody wychowania bez porażek, mogą przyprowadzać swoje dzieci do świetlicy środowiskowej, która znajduje się obok. W czasie, kiedy rodzice uczą się, jak mówić do dzieci, aby one słuchały oraz jak słuchać, aby dzieci do nich mówiły, wychowawcy mają je pod swoją opieką. Dzieci także uczą się rozumieć i nazywać uczucia oraz nabywają kompetencji społecznych.
Poradnictwo indywidualne
Ośrodek specjalizuje się w poradnictwie i terapii rodzinnej, w związku z tym poradnictwo indywidualne zdarza się rzadziej. Zwykle spotkanie indywidualne jest wstępem do pracy nad relacjami rodzinnymi. Czasami zgłaszają się kobiety, które doświadczają przemocy domowej. Zaczynają mówić o swoim cierpieniu próbując bezskutecznie powstrzymać się od płaczu. Przyjście do psychologa i otwarte mówienie o traumie i lęku jest początkiem uzdrowienia. Jednakże pomoc psychologiczna nie jest wystarczająca na tym etapie. Łatwo można stworzyć pozory pomocy poprzez przyzwolenie na wyrażanie tłumionych uczuć bez realnej zmiany sytuacji domowej. Kobieta jest wówczas pokierowana do pomocy w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, gdzie realizowana jest kompleksowa pomoc prawna, socjalna i psychologiczna dla ofiar przemocy domowej. Zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest najważniejsze i dlatego pomoc psychologiczna towarzyszy działaniom prawny i socjalnym, a nie zastępuje je. W kontekście problemów związanych z przemocą domową zgłaszają się indywidualnie także mężczyźni. Jednakże najczęściej dzieje się to wówczas, kiedy żona korzysta już od jakiegoś czasu z pomocy psychologicznej i czując się silniejszą bardziej asertywnie sprzeciwia się przemocy, podejmuje kroki prawne, separuje się lub występuje o rozwód. Zwykle motywacją mężczyzn stosujących przemoc w rodzinie jest szukanie koalicji u psychologa, który jest mężczyzną. Zgłaszanie się na terapię psychologiczną bywa też swojego rodzaju asekuracją przed poniesieniem konsekwencji prawnych za stosowanie przemocy fizycznej. Takich rad udzielają znajomi, adwokaci i prawnicy, zgodnie z powszechnym przekonaniem, że zgłoszenie się do psychologa już jest dostateczną „karą” i dowodem zmiany na lepsze. Oczywiście pomoc psychologiczna dla sprawców przemocy nie może usprawiedliwiać i zwalniać z ponoszenia konsekwencji prawnych za swoje czyny.
Czasami zgłaszają się osoby niepełnoletnie, z reguły nastoletnie dziewczęta, skłócone ze swoimi rodzicami. Rzadko się to zdarza, ponieważ nastolatki zwykle odreagowują rodzinne konflikty, nadmierną krytykę i odrzucenie ze strony rodziców poprzez zachowania agresywne i uzależnienia. Powtarza się wzorzec, że córka w dzieciństwie jest faworyzowana przez ojca. Kiedy zaczyna się okres dojrzewania ojciec bardziej odsuwa się od domu, a matka bardziej otwarcie krytykuje swoją córkę przy okazji pod byle pretekstem. Wyraźnie widać, że dziecko jest uwikłane w długotrwały kryzys małżeński rodziców. Dalej chce ich chronić szukając pomocy u psychologa raczej w podtrzymaniu i wytrwaniu w swojej roli rodzinnej, bez działań na rzecz zmiany sytuacji rodzinnej. Oprócz wsparcia psychicznego kluczową rolę odgrywa szukanie osoby dorosłej w rodzinie, która może pośredniczyć w zaproszeniu rodziców do pomocy swojemu nastoletniemu dziecku i podjęcia naprawy relacji rodzinnych. Dotyczy to sytuacji, kiedy nastoletnie dziecko nie doświadcza przemocy fizycznej, a raczej cierpi psychicznie z powodu ukrytych konfliktów rodzinnych.
Poradnictwo rodzinne i mediacje małżeńskie
Terapia i mediacja małżeńska zaczyna się od wstępnej konsultacji małżeńskiej lub partnerskiej prowadzonej przez parę terapeutów, też mężczyznę i kobietę. Sesje małżeńskie prowadzone są w dwóch wariantach, albo para terapeutów razem przebywa w gabinecie i jednocześnie prowadzą rozmowę z parą małżeńską, albo jedno z nich prowadzi dialog, a drugie obserwuje sesję z sąsiedniego pomieszczenia przez lustro weneckie /szybę jednostronnie przepuszczalną/.
W większości małżonkowie razem szukają pomocy, kiedy trwanie małżeństwa staje się zagrożone. Przewlekły i wieloletni konflikt małżeński wybucha wzmożoną siłą i jedno ze współmałżonków zaczyna grozić odejściem. Jeżeli partnerów łączą silne uczucia, chociaż ambiwalentne, to są zmotywowani do naprawy relacji małżeńskiej. Poranieni, ale przywiązani do siebie powoli przechodzą proces gojenia ran psychicznych oparty na otwartej i konstruktywnej komunikacji małżeńskiej. Terapia małżeńska jest okazją do nadrobienia poprzednich etapów małżeństwa, poczynając od umocnienia osobistego rozwoju każdego z małżonków i wyodrębnienia się emocjonalnego z rodziny pochodzenia, poprzez zatroszczenie się o wspólny czas dla siebie w parze małżeńskiej, aż do współpracy we wspólnych zadaniach rodzicielskich i życiowych. Czasami partnerzy mówią o zdarzeniach przemocy w związku w trakcie intensywnych kłótni. Warunkiem kontraktowym zgody terapeutów na prowadzenie terapii małżeńskiej jest brak przemocy fizycznej lub psychicznej o charakterze znęcania się. Kiedy w związku jest duże napięcie, ale partnerzy mają porównywalnie równe poczucie mocy i prowadzą swój konflikt bez przekraczania norm prawnych, to terapia małżeńska jest możliwa. Kiedy oboje odczuwają dyskomfort psychiczny w takiej sytuacji i chcą zmiany na lepsze w jakości ich życia w rodzinie, to wystarczy uważne, neutralne i rozumiejące bez oceniania słuchanie i zaangażowanie terapeutów, aby małżonkowie znaleźli rozwiązanie swoich problemów.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku, kiedy konflikty małżeńskie i rodzinne prowadzone są w sądzie rodzinnym o opiekę nad dzieckiem, lub w rodzinie sprawowany jest nadzór nad władzą rodzicielską. Wówczas konieczna jest współpraca i wzajemne zrozumienie sądu rodzinnego i kuratorów z terapeutami małżeńskimi i rodzinnymi.
Współpraca z sądem rodzinnym i kuratorami
Ważnym zadaniem Ośrodka Poradnictwa i Mediacji Rodzinnej jest współpraca z sądem rodzinnym, kuratorami zawodowymi i społecznymi. Większość rodzin „wieloproblemowych” korzysta z zasiłków pomocy społecznej i znajduje się pod nadzorem sądu rodzinnego. Kuratorzy społeczni często podejmują spontaniczne próby pomocy rodzinie przy okazji pełnionego nadzoru, ale nie mają do tego warunków /odpowiednio wyposażonego lokalu i wsparcia zespołu terapeutycznego/.
Jeden przypadek dotyczył sytuacji, kiedy opiekę nad ośmioletnią córką sąd rodzinny przyznał ojcu dziecka. Matka miała przyznany kontakt z dzieckiem, ale w praktyce nie miała na to warunków. Ojciec dziecka starał się zatrzymać partnerkę przy sobie, ponieważ od niego odeszła i pozwalał na kontakt z dzieckiem tylko w swoim domu. Kobieta odeszła od partnera, bo doświadczała z jego strony przemocy i nie czuła się bezpiecznie. Ojciec dziecka argumentował w sądzie, że zależy mu na dobru dziecka i utrzymaniu rodziny. Matka wystąpiła z wnioskiem o przejęcie opieki nad córką. Z inicjatywą konsultacji małżeńskiej wyszła kuratorka społeczna, która sprawowała nadzór z upoważnienia sądu rodzinnego. Ojciec wydawał się być bardzo zaangażowany w opiekę nad córką, a matka robiła wrażenie bezradnej wychowawczo. Partnerzy zgodzili się na wspólne rozmowy o dobru dziecka na takich zasadach, że spotkania były prowadzone przez dwoje terapeutów w gabinecie, kuratorka mogła obserwować sesję zza lustra weneckiego, a przebieg rozmowy był utrwalany na kasecie VHS za wiedzą i zgodą uczestników. Nagrywanie sesji z reguły służy celom superwizji pracy terapeutów. Jednakże w takim przypadku ma znaczenie to, że rodzice dziecka toczą spór prawny w sądzie rodzinnym i istnieje ryzyko nadużyć przy powoływaniu się na opinię psychologów i terapeutów, a ponadto świadomość nagrywania mobilizuje do większej samokontroli zwaśnione strony. Obecność kuratora społecznego w drugim pomieszczeniu za lustrem weneckim pomagała w spojrzeniu na toczący się spór z dystansu. Z reguły kurator pracuje w osamotnieniu, spotykając się z każdym z osobna. Obie strony starają się przeciągnąć przedstawiciela sądu na swoją stronę. Ten rodzaj współpracy kuratora z terapeutami rodzinnymi łączy w sobie element zobiektywizowanej i neutralnej diagnozy systemu rodzinnego na użytek sądu rodzinnego z pomocą terapeutyczno-mediacyjną w rozwiązywaniu konfliktu. Oboje rodzice otrzymali propozycję spotkań z psychologiem indywidualnie z córką. Ojciec dziecka nie był zainteresowany, a dla matki była to okazja regularnego i bezpiecznego dla niej kontaktu. Te spotkania były również nagrywane i za zgodą matki kurator rodzinny mogła oglądać te nagrania. Wówczas okazało się, że z każdym kolejnym spotkaniem matka potrafiła nawiązać dobry kontakt emocjonalny z dzieckiem. Jej poprzednia bezradność wychowawcza i krzyczenie na dziecka były raczej przejawem stresu i lęku w związku z doświadczaną przemocą. Rozwiały się wątpliwości kuratorki rodzinnej odnośnie uczuć i kompetencji rodzicielskich matki wobec córki. Na kolejnym wspólnym spotkaniu bez obecności dziecka, kiedy można bardziej otwarcie omawiać sprawy konfliktowe, partner z werbalną agresją zaatakował swoją partnerkę. Zaczął się odgrażać. Wówczas terapeuci przerwali dalszą wspólną pracę z parą nie godząc się na poniżanie i szantaż emocjonalny kogokolwiek. Pozostawili decyzję dotyczącą opieki nad dzieckiem w rękach sądu rodzinnego. Kurator sama sporządziła swoją opinię dla sądu, ponieważ terapeuci rodzinni z góry zastrzegli sobie, że nie będą zajmować w tej sprawie stanowiska. Zadaniem terapeutów i mediatorów jest stworzenie warunków do konstruktywnej i bezpiecznej rozmowy.
Drugi przypadek ilustruje współpracę terapeutów rodzinnych z sądem rodzinnym bez bezpośredniego kontaktu, a bardziej polegającej na koordynacji działań prawnych i terapeutycznych. Rodzina składała się z ojca, matki, dwóch synów w wieku ośmiu i dziesięciu lat. Mieszkali w domu rodzinnym ojca z jego matką. Od samego początku narastał konflikt między teściową i synową. Ojciec dzieci, jako mąż i syn starał się równo trzymać jednej i drugiej strony. Wobec matki tłumaczył żonę, a wobec żony bronił matki. W rezultacie zaczęli się od siebie emocjonalnie separować. Każdy z nich trzymał przy sobie jednego z synów, do tego stopnia, że między braćmi nie było codziennego kontaktu, chociaż mieszkali w jednym domu. Od czasu do czasu napięcie w relacji małżeńskiej narastało, czemu towarzyszyły „szturchnięcia i przepychanki”. Żona zgłosiła przemoc domową i zgodnie z procedurą niebieskiej linii zostało wszczęte śledztwo. Jednocześnie przeprowadzono wywiad środowiskowy i okazało się, że rodzeństwo było rozdzielone. Niezależnie od sprawy karnej sąd rodzinny ograniczył prawa rodzicielskie obojgu rodziców i zalecił wychowywanie dzieci tak, aby były ze sobą razem. Po pomoc zostali skierowani do psychologa rodzinnego. Rodzice zrozumieli, że mogą być im obojgu odebrane dzieci. Odbyła się wstępna konsultacja rodzinna z udziałem rodziców i dzieci, na której okazało się, że dzieciom bardzo odpowiadało, kiedy cała rodzina była razem ze sobą. Na kolejnych kilka sesjach terapeutycznych byli sami rodzice. Na każdym kolejnym spotkaniu widać było, że rodzice współpracowali ze sobą w sprawach wychowawczych i bardziej otwarcie rozmawiali o problemach małżeńskich. Rolą terapeuty rodzinnego było uszanowanie ich uczuć, że synowa nie była w stanie przezwyciężyć swojej „nienawiści” do teściowej, a syn nie chciał opuścić matki. Jednak w interesie dobra dzieci i w dystansie od konfliktu z teściową potrafili mówić do siebie i wzajemnie o sobie pozytywne rzeczy na płaszczyźnie rodzicielskiej. Po kilku miesiącach miała się odbyć kolejna rozprawa w sądzie karnym. Kolejne przesłuchania, zbieranie w środowisku opinii o rodzinie na nowo ożywiły konflikty i spowodowały kolejne wzajemne oskarżenia. Sąsiedzi i szersza rodzina podzielili się zajmując stanowisko po jednej lub drugiej stronie. Wówczas kurator rodzinny został poproszony, aby zajął się dalej sprawą koordynacji procedur sądowych w wydziałach karnym i rodzinnym, bo postępowanie jednego znosiły działania drugiego. Rodzice otrzymali poświadczenie, że potrafią dla dobra dzieci współpracować w ich wychowaniu, kiedy mają sprzyjające warunki.
W przypadku pracy z inną rodziną kierowaną przez sąd rodzinny do terapii sytuacja była podobna pod tym względem, że konflikt między teściową i synową był równie długotrwały i zapiekły, ale odmienna w ten sposób, że rodzice byli zjednoczenie w krytykowaniu swojego syna, który sprawiał problemy wychowawcze w szkole. Z reguły często tak bywa, że rodzice krytykują swoje dzieci za nieodpowiednie zachowanie, bo zależy im na wychowaniu dzieci. Przy tym mają do siebie samych pretensje, że krzyczą, a czasem dawają klapsa lub sprawiają lanie swoim dzieciom. Razem są nieszczęśliwe dzieci i nieszczęśliwi rodzice, którzy cierpią, bo się kochają, a nie udaje się im utrzymać norm i zachować bliskości w relacjach. Szczególnie rodziców osłabia krytyka ich starań rodzicielskich ze strony bliskich w szerszej rodzinie lub szkole. Dziadkowie i nauczyciele w szkole bywają bardziej przyzwalający, niż rodzice, którym zależy na nauce i dobrym wychowaniu swoich dzieci. Inaczej sytuacja przedstawia się, kiedy dziecko, nawet jeżeli demonstruje zachowania buntownicze, czasami agresywne wobec rówieśników, ale bardziej na zasadzie odreagowania, niż prześladowania ich, to właśnie ono staje się „kozłem ofiarnym” skonfliktowanych dorosłych w rodzinie. Przypisanie w takiej sytuacji nastolatkowi etykietki „zdemoralizowanego” staje się zwieńczeniem procesu odrzucenia i obwiniania dziecka za zaniedbania dorosłych. Rodzice i inni dorośli też zasługują na współczucie i zrozumienie ich cierpienia życiowego. Z drugiej strony większa odpowiedzialność życiowa i wymagania spoczywają po ich stronie, a nie dziecka. Wówczas wskazana jest dalsza praca z całą rodziną i wszystkimi dorosłymi z szerszej rodziny i przedstawicielami szkoły uwikłanymi w sytuację problemową.
Rodziny z małymi dziećmi pod nadzorem sądu rodzinnego
Sądy rodzinne najczęściej zajmują się nieletnimi, którzy popełnili drobne wykroczenia i ulegają demoralizacji. Najwięcej takich zgłoszeń jest od policji. W znacznie mniejszym stopniu problemy z dziećmi zgłaszają szkoły, raczej w sytuacji zaistnienia wyraźnych aktów przemocy i wandalizmu. Do tego dochodzi nie wywiązywanie się z obowiązku szkolnego. Określenie dziecka, że jest zdemoralizowane, to inaczej przyznanie, że znaczące osoby dorosły w jego życiu go zawiodły. To porażka wychowawcza ludzi dorosłych, nie tylko rodziców. Dlatego bardzo duże znaczenie ma wczesne rozpoznanie ryzyka demoralizacji.
Ilustracją wielo-dyscyplinanrej pracy z rodzinami małych dzieci ilustruje następujący przypadek rodziców z trojgiem dzieci w wieku 8, 4 i 3 lat. W rodzinie dochodziło do awantur i przemocy pod wpływem alkoholu. Obojgu rodzicom sąd rodzinny ograniczył prawa rodzicielskie i zalecił terapię uzależnienia alkoholowego. Rodzice nawiązali kontakt z placówką leczenia uzależnień, ale po paru tygodniach przerwali terapię. Cały czas rodzina była pod nadzorem kuratora rodzinnego i opieką środowiskową pomocy społecznej. Pracownicy służb społecznych starali się raczej pomóc w znalezieniu pracy i rozwiązaniu problemów bytowych, które w tłumaczeniu rodziców były powodem stresu i awantur. Po pół roku doszło do nasilonej agresji męża wobec żony, które próbowała popełnić samobójstwo. Sama będąc pod wpływem alkoholu zgłosiła fakt przemocy domowej. Kurator rodzinna zawnioskowała o odebranie dzieci rodzicom i umieszczenie ich w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Wówczas matka zaczęła wycofywała się z oskarżeń pod adresem ojca dzieci i bagatelizowała całą sprawę. Oboje mieli wielki żal do kuratorki rodzinnej o odebranie im dzieci. Rodzice deklarowali, że dzieci są dla nich najważniejsze i chcieli je odzyskać. Wówczas ustalono, że oboje muszą realizować nakazaną terapię odwykową i mogą korzystać z porad małżeńskich. Rodzice bez utrudnień mogli kontaktować się z dziećmi w placówce. Po paru miesiącach rodzice mogli zabierać je na soboty i niedzielę do domu. Rodzice parę razy skorzystali z porad rodzinnych, bo okazało się, że każde z nich doświadczyło w dzieciństwie i wczesnej młodości problemów alkoholowych w rodzinie i przemocy domowej. Ich zdolność radzenia sobie ze stresem była ograniczona. Niezależnie od tego oboje małżonkowie uczęszczali na indywidualną terapię alkoholową. Przez okres pół roku była wyraźna poprawa w kontaktach rodziców z dziećmi i funkcjonowaniu małżeństwa. Jednakże odwiedziny męża u swojej matki i rodziny kończyły się wznowieniem awantur i przemocy. Żona zdecydowała się schronić w hostelu przy ośrodku interwencji kryzysowej, gdzie przebywała jeden miesiąc. Dalsza pomoc wymagała ustalenia planu i zawarcia nowego kontraktu. Propozycja zespołu terapeutycznego polegała na tym, aby przez co najmniej rok małżonkowie utrzymali abstynencję od alkoholu korzystając z pomocy ośrodka terapii uzależnień. Kontrola zachowania trzeźwości polegałaby na regularnych i częstych badaniach alkomatem, zamiast doraźnych wywiadów środowiskowych. Warunkiem kontaktu z dziećmi w placówce i poza było zachowanie pełnej trzeźwości. Małżonkowie mieli zadbać o swoją relację. Każdy z dorosłych był odpowiedzialny za radzenie sobie ze stresem i kontrolę swoich zachowań. Jeżeli rodzice nie spełniliby tych wymagań w określonym czasie, to do sądu rodzinnego miał być skierowany wniosek o odebranie praw rodzicielskich i pokierowanie dzieci do rodziny zastępczej. Mogło się tak zdarzyć, że matka byłaby gotowa spełnić postawione warunki, a ojciec odmówiłby współpracy. Wówczas musiałaby stworzyć swoim dzieciom bezpieczny dom, a to oznaczałoby separację od męża.
Powyższy przypadek ilustruje między-pokoleniowe przekazywanie przemocy i uzależnienia. Rodzice, którzy sami w dzieciństwie doświadczali przemocy, mają w dorosłości trudności z kontrolą swoich impulsów i wypełnianiem obowiązków rodzicielskich. Z kolei silne przywiązanie do dzieci motywuje ich do terapii o tyle, o ile instytucje potrafią stworzyć system wsparcia z postawieniem jasnych granic i wymagań. Rodzice powinni dostać szansę zachowania dzieci przy sobie, ale okres próbny i tymczasowość nie powinna trwać zbyt długo, kosztem dzieci. Wydaje się, że okres dwóch lat to graniczny termin.
W innym przypadku młoda kobieta w wieku około 20 lat została osadzona w więzieniu. Od szesnastego roku życia intensywnie piła alkohol oraz później pracowała w agencji towarzyskiej. W tym okresie weszła w kolizję z prawem. W domu zostały dzieci w wieku 3 i 1 roku pod opieką jej rodziców, którzy uzyskali status rodziny zastępczej. Kobieta w więzieniu przeszła terapię odwykową i na warunkowym zwolnieniu była pod dozorem kuratora. Jej podstawową motywacją do zmiany w życiu było przywiązane do dzieci. Pozostając bez pracy zajmowała się dziećmi, wtedy już 5-cio i 3 letnimi. Głównym dochodem całej rodziny było pieniądze na dzieci wypłacane dziadkom, jako rodzicom zastępczym. Kiedy matka otrzymywała z pomocy społecznej zasiłek w wysokości 200 zł, to z racji rodziny zastępczej dziadkowie otrzymywali ponad 1.600 zł. Młoda matka nie mogła liczyć na swoich rodziców, którzy zawiedli ją już w jej dzieciństwie. Marzyła o własnym mieszkaniu z dziećmi i stałej pracy zarobkowej. Jej główną motywacją do zmiany było przywiązanie i miłość do dzieci. Pomoc okazała się nieskuteczna, ponieważ starania o przywrócenie pełni praw rodzicielskich oznaczałoby pozbawienie dzieci i całej rodziny stałego dochodu z racji rodziny zastępczej. Uzasadnione było dla dobra dzieci zrezygnowanie z marzeń o normalnym życiu, kiedy matka nie miała nic lepszego do zaoferowania. Za kilkanaście lat wydolność wychowawcza dziadków z racji wieku może ulec osłabieniu. Istnieje duże ryzyko, że w okresie dorastania nasilą się problemy wychowawcze i być może sąd rodzinny wprowadzi nadzór kuratoryjny nad nieletnimi. To są tylko pesymistyczne przewidywania, ale jakże często powtarzające się w dziedziczeniu wyuczonej bezradności społecznej i innych patologii społecznych. Ta historia zrodziła potrzebę zorganizowania systemu wsparcia dla młodych kobiet, które znajdują motywację do naprawy jakości swojego życia w opiece nad dziećmi. Pozostaje w sferze planów zorganizowanie placówki, która prowadzić będzie wsparcie dzienne dla rodziców i małych dzieci. Rodzice mogliby rozwijać kompetencje rodzicielskie w ramach nadzoru kuratora rodzinnego i jednocześnie zdobywać inne umiejętności potrzebne do prowadzenia gospodarstwa domowego lub aktywizacji zawodowej.
Współpraca ze szkołą i pedagogami w sytuacji kryzysu wychowawczego
Kolejnym ważnym obszarem działania jest współpraca ze szkołą. Szkoły zgłaszają do sądu rodzinnego trudne przypadki np. wagarowanie i agresja po długim okresie próby współpracy z rodzicami, która zamienia się często w konfrontację. System współdziałania szkół z poradnią psychologiczno-pedagogiczną wydaje się być w takich przypadkach niewydolny z tego powodu, że rodzice muszą wyrazić zgodę na skorzystanie z wizyty w poradni, a z reguły są temu przeciwni, bo uważają, że nie mają problemu w rodzinie. Dlatego Ośrodek rozwijania system wczesnej interwencji w sytuacjach kryzysowych w szkołach, który polega na organizowaniu konsultacji problemowych na miejscu w środowisku szkolnym. Konsultacje problemowy polegałyby na spotkaniach terapeuty z rodzicami i pracownikami szkoły, którzy są uwikłani w dany problem, celem otwarcia komunikacji, budowy zaufania i współpracy w poszukiwaniu jego rozwiązania. Rzadko się zdarza, aby rodzice nie chcieli uczestniczyć w rozmowach o sposobach pomagania ich dzieciom. Psycholodzy pracują również w poradni zdrowia psychicznego, co ułatwia rozeznanie sytuacji, kiedy potrzebna jest diagnoza lekarska. Ilustruje to przypadek pewnego ucznia klasy pierwszej technikum, który został przyjęty do szkoły z najlepszymi ocenami. Jednak jego zachowanie w szkole sprawiało problemy wychowawcze. Uczeń zachowywał się ekstrawagancko, wygłupiał się, czasami był agresywny. Chłopiec był wychowywany przez babcię i matkę. Uwagi od wychowawcy i nauczycieli były odbierane jako krytyka i oskarżanie o nieudolność wychowawczą. Dopiero wspólna konsultacja rodzica i pedagoga z zespołem terapeutycznym doprowadziła do przełomu, bo udało się matkę przekonać, że szkoła także chce pomóc uczniowi, chociaż musi przestrzegać norm i wymagań szkolnych. Kolejne konsultacje rodzinne doprowadziły do tego, że matka zgłosiła syna na konsultację lekarską. Potwierdziła się hipoteza o zaburzeniach neurologicznych w centralnym układzie nerwowym.
Współpraca terapeutów rodzinnych z pedagogami szkolnymi jest konieczna przy rozwiązywaniu problemu fobii szkolnych i ucieczek szkolnych. Z doświadczeń wynika, że często najmłodsze dzieci w rodzinie (rodzice są już w starszym wieku), dzieci z rodzin wielodzietnych o niskim statusie materialnym z samotnym rodzicem, dzieci chore na przewlekłe schorzenia lub po doświadczeniach traumatycznych, łatwiej przejawiają fobię szkolną polegającą na tym, że boją się iść do szkoły i zostają w domu za wiedzą i zgodą rodzica. W pewnym momencie absencja jest już tak duża, że uczeń ma ogromne zaległości i nie radzi sobie z nauką, a nauczyciele mają problem z klasyfikacją. Wówczas pojawiają się groźby zgłoszenia sprawy do sądu rodzinnego. Ochranianie dziecka przed przykrościami jest naturalnym odruchem kochającego rodzica. Obowiązek szkolny pociąga za sobą mniejszy lub większy poziom stresu. Wspólne konsultacje z udziałem rodziców i pedagoga szkolnego, a nawet wychowawcy służą temu, aby wyjaśnić na wstępie, czy dziecko doświadcza nadmiernego stresu szkolnego lub, czy ktoś dokucza dziecku w szkole. Przyczyną może być realnie słabszy lub nieharmonijny rozwój intelektualny, który jest przyczyną uzyskiwania słabych ocen, gorszej pozycji w grupie rówieśniczej, co utrwala zaniżoną samoocenę ucznia. Pedagog szkolny i wychowawca mogą również rozeznać ryzyko, że uczeń jest w jakiś sposób maltretowany i prześladowany w grupie rówieśniczej. Dyrektorzy szkół bardzo zdecydowanie reagują na ujawnione akty agresji lub dokuczania między uczniami. Pomimo przeróżnych kar często sprawcy przemocy kontynuują naukę w tej samej szkole, a ofiara dokuczania pozostaje z lękiem przed powrotem do niej.
Niezależnie od powodów lęków przed chodzeniem do szkoły celem konsultacji systemowych i współpracy wielodyscyplinarnej jest pomoc dziecku w bezpiecznym powrocie do szkoły. Terapeuci rodzinni rozmawiają z dziećmi i rodzicami na spotkaniach rodzinnych o zmartwieniach i wspieraniu się w rodzinie. Często dzieci martwią się o swoich rodziców /problemy ze stanem zdrowia, kłopoty finansowe, konflikty małżeńskie itp./ i wyrażają to między innymi lękiem przed szkołą. Spotkania rodzinne służą wzmocnieniu rodziców, co uspokaja dziecko, że są oni silniejsi i kompetentni. Łatwiej wtedy rodzicom akceptować uczucia dziecka i jednocześnie okazać stanowczość i konsekwencję w wymaganiach. Tymczasem pedagog szkolny organizuje odpowiednie wsparcie w szkole. Przykładowo pedagog szkolny spotkała się z klasą ucznia, który wstydził się wrócić do szkoły. Jego koledzy i koleżanki napisali do niego list, pisząc o tym za co go lubią oraz, że czekają na jago powrót do klasy. Kiedy u ucznia nasilały się lęki w trakcie zajęć szkolnych, to było ustalone, że mógł zgłosić się do pedagoga szkolnego lub innego nauczyciela, aby chwilę pobyć na osobności. Chodziło o to, aby uczeń nie był zwalniany do domu z powodu dolegliwości bez zwolnienia lekarskiego. W innym tego typu przypadku pedagog sprzeciwiła się dyrektorowi szkoły, żeby ucznia zwolnić do domu i wzięła na siebie odpowiedzialność za wsparcie emocjonalne dziecka. W tym wypadku zadaniem rodziców, było przyprowadzić dziecko do szkoły bezpośrednio do dyżurującego nauczyciela. Czasami potrzebne jest wsparcie pracownika socjalnego w rodzinie, aby rodzic nie rezygnował z tego obowiązku pod byle pretekstem. Pomoc dziecku i rodzinie nie polega na wyręczaniu, lecz na mobilizowaniu do rozwiązywania problemów życiowych ze wsparciem ograniczonym do niezbędnego minimum. To minimum w każdej rodzinie ma inny zakres. Rodziny korzystające od wielu lat z zasiłków i opieki pomocy społecznej często mają wyuczoną bezradność. Dlatego bez współpracy pedagoga szkolnego i pracownika socjalnego sama terapia psychologiczna i rodzinna nie wystarczy do rozwiązania między innymi problemów szkolnych. Kiedy udaje się zmobilizować rodziców do odprowadzania dziecka do szkoły, to dalej pojawia się problem ucieczek ze szkoły w godzinach zajęć lekcyjnych. Wówczas nasuwa się pytanie, co mogą zrobić nauczyciele z pedagogiem szkolnym, aby uczeń dobrze czuł się w szkole i z niej nie uciekał. Wśród uczniów sprawiających kłopoty wychowawcze są zarówno tacy, którzy przyzwyczajeni są do zbyt dużej swobody, ale także uczniowie, którzy żyją w rodzinie z problemami gdzie doświadczają przemocy i zaniedbania.
Problem przemocy i agresji szkolnej
Znaczącym obszarem współpracy wielodyscyplinarnej jest problem agresji i przemocy szkolnej. Spójność oddziaływań wychowawczych szkoły i rodziny jest fundamentalnym warunkiem rozwiązania tego problemu. Zachowania agresywne i przemocowe u dzieci i młodzieży są pewnego rodzaju wskaźnikiem, że wśród rodziców i wychowawców brakuje spójności wychowawczej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jedni rodzice i wychowawcy są przyzwalający, a drudzy restrykcyjni. Bez wczesnej i stałej współpracy wychowawców z rodzicami problemy z agresją i przemocą w starszych klasach szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły średniej mogą przybrać takie rozmiary, że obie strony doświadczają bezradności i frustracji. Wówczas zwiększa się ryzyko czynienia sobie wzajemnych wyrzutów, oskarżeń, obwiniania, atakowania. Paradoksalnie konflikty między dziećmi i młodzieżą wyzwalają konflikty w świecie dorosłych, a może raczej odsłaniają fakt, że były one do tej pory ukryte.
Rodzice odgrywają kluczową rolę w ustalaniu reguł oglądania telewizji i korzystania z komputera. Dostępność do treści agresywnych i pornograficznych w filmach i grach komputerowych ma wpływ na większą trudność w kontrolowanym wyrażaniu złości. Niezależnie od treści samo oglądanie telewizji i gra na komputerze powoduje wzrost pobudliwości, impulsywności i trudności z koncentracją. Szczególnie po okresie przerw świątecznych i ferii nauczyciele zauważają, że uczniowie przychodzą do szkoły niewyspani, przemęczeni, rozdrażnieni, zdekoncentrowani. Obniża się wydolność uczenia się i zwiększa ryzyko zachowań agresywnych. Stąd kluczową sprawą jest umówienie się z rodzicami od samego początku o zasadach spędzania wolnego czasu przez dzieci poza szkołą. W okresie dorastania rodzice zwykle wolą, kiedy ich nastolatek siedzi w domu przed komputerem, zamiast spędzania czasu z rówieśnikami poza domem, gdzie może wciągnąć się w złe towarzystwo. Niepokój rodziców pojawia się wówczas, kiedy pogarszają się wyniki w nauce szkolnej, narastają problemy wychowawcze w szkole i pojawiają się wybuchy silnej agresji przy każdej próbie ograniczania dostępu do komputera, szczególnie nocami. W wielu przypadkach rodzice początkowo cieszą się z tego, że dziecko interesuje się komputerem, zamiast wychodzić z domu. Obsługa komputera kojarzy się ze zdobywaniem wiedzy. Jednakże, kiedy brakuje jasnych zasad dostępu do komputera i sposobu jego użytkowania, dzieci szybko uzależniają się od gier komputerowych lub komunikatorów internetowych. Gwałtownie pogarszają się wyniki w nauce, nasilają się trudności z koncentracją i nadpobudliwość, zaburzenia snu, lęk społeczny i zachowania dysforyczne, które odbierane są jako agresywne. Wprowadzanie zakazów włączania komputera nasilają bunt i zachowania opozycyjne. Dla spokoju rodzice ustępują. W szkole nauczyciele piszą negatywne uwagi na temat zachowania i wzywają rodziców. Po powrocie do domu oni złoszczą się na swoje dzieci i wprowadzają kolejne kary. To nasila bunt nastolatka i pogarsza się jego zachowanie w szkole. Mechanizm błędnego koła utrwala się. Praca z rodziną i ze szkołą zmierza do ustalenia spójnego systemu oddziaływań i reguł wychowawczych, oraz odbudowy dobrej komunikacji i więzi między dorastającymi dziećmi i dorosłymi. Współdziałanie ze szkołą jest konieczne, aby podtrzymywać działania wdrażane przez rodziców. Wiadome jest, że początkowo mogą się nasilić zachowania buntownicze, zanim nastąpi uspokojenie i gotowość nastolatka do współpracy. Przełamywanie bariery nieufności i wrogości między rodzicami i nauczycielami w szkole, oraz między rodzicami i nastoletnimi dziećmi jest celem pośrednim prowadzonych konsultacji problemowych.
Terapeuci rodzinni opierają się na założeniu, że większość rodziców kocha swoje dzieci i starają się wychowywać je najlepiej, jak potrafią. Odstresowanie rodziców, odbarczenie ich od krytyki i wzmocnienie kompetencji rodzicielskich jest najlepszą pomocą dla dzieci. Oczywiście w sytuacjach, w których sami rodzice są zagrożeniem dla dzieci, konieczna jest decyzja sądu rodzinnego o umieszczeniu jego w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Nie wszystkie przypadki zaniedbania i przemocy są od początku oczywiste i wiadome. Dlatego najpierw podejmowana jest próba odbudowy bliskości między członkami rodziny. Jeżeli rzeczywiście komuś z dzieci lub dorosłych stała się krzywda, to bardziej uwidacznia się brak poczucia bezpieczeństwa i stres pourazowy. Rodzice mają pierwszeństwo w określaniu wartości, które chcą przekazać dzieciom. W lokalnym systemie opieki nad dzieckiem i rodziną potrzebne są osoby, które z założenia obdarzają zaufaniem rodziców i rodzinę, a z drugiej strony są potrzebne służby wyczulone na sygnały o zaniedbaniu wobec dzieci i przemocy domowej, taki głos nieufności w imię dobra dziecka.
Z doświadczeń wynika, że w szkołach podobnie jak w rodzinach często działa mechanizm wahadła przyzwalająco-restrykcyjnego. Najpierw ignoruje się drobne naruszenia norm i przyzwala na zabawowe formy przekraczania granic, a kiedy przybierają one na sile, to wprowadza się zakazy, restrykcje i kary.
Działanie zrównoważone wymaga zespołowej pracy wychowawczej. Rodzice uczą się, aby zamiast karania umiejętnie stosować wcześniej zapowiedziane konsekwencje. Konsekwencja powinna być logicznie powiązana z czynem. Przezywanie kogoś, uderzenie, pobicie wymaga zadośćuczynienia i naprawienia szkód. W ustalaniu formy zadośćuczynienia wystarcza arbitralna decyzja wychowawcy, a czasami jest potrzebna mediacja między stronami konfliktu. Uporczywe dokuczanie innym dzieciom wymaga podjęcia działań bezwzględnie chroniących bezpieczeństwo uczniów doświadczających przemocy. Wymaga to określenia procedury wykluczenia ucznia z grupy klasowej lub nawet szkoły w ramach uregulowań prawnych. Obowiązek nauki nie musi być tożsamy z obowiązkiem chodzenia do danej szkoły.
We współpracy z pedagogami szkolnymi terapeuci rodzinni zachęcają do tego, aby w szkole była osoba w roli „adwokata dobrych stron ucznia i szans na pozytywną zmianę”. Niejako z urzędu ktoś z grona pedagogicznego powinien dbać o rozumienie i pozytywny obraz sprawcy przemocy. Nie chodzi o usprawiedliwianie przemocy, lecz podtrzymanie kontaktu i więzi z dzieckiem, które narusza normy. Często „szkolni przemocnicy” są ofiarami zaniedbań lub przemocy ze strony dorosłych lub rówieśników. Jeżeli pedagog szkolny jest spostrzegany przez uczniów, jako osoba godna zaufania i powiernik ich osobistych problemów, to nie powinno się wyznaczać tej osoby do zadań „prokuratorskich”, czyli dociekania obiektywnej prawdy o zdarzeniu, określania odpowiedzialności i wyciągania konsekwencji.
W ramach współpracy ze szkołą przygotowywany jest kontrakt wychowawczy. Terapeuci rodzinni pomagają rodzicom sformułować własne cele i oczekiwania od szkoły, a w razie potrzeby doradzają pedagogom szkolnym, jak pozytywnie formułować cele wychowawcze i metody wychowawcze, aby były zbieżne z celami terapeutycznymi.
Konsultacje i zebrania interdyscyplinarne
Ważną rolę odgrywają regularne zebrania interdyscyplinarne. W zależności od szczegółowej tematyki i zagadnienia w spotkaniach biorą udział psycholodzy, pedagodzy szkolni, pracownicy socjalni, wychowawcy świetlic środowiskowych, kuratorzy rodzinni, pracownicy ośrodka interwencji kryzysowej. Stwarza to okazję do wzajemnego poznania się i lepszego rozumienia specyfiki pracy każdej profesji. Funkcjonowanie lokalnego systemu wsparcia dziecka i rodziny na pierwszym miejscu stawia opiekę i ochronę. Z jednej strony opieka i ochrona wiąże się z dobrowolną i opartą na zaufaniu pomocą psychologiczną i pedagogiczną, a z drugiej strony konieczne są działania kontrolne i nadzorcze w rodzinie. Trudno jest tej samej osobie jednocześnie pomagać i kontrolować. Stąd potrzebny jest podział ról między profesjonalistami połączonych w jeden instytucjonalny system wsparcia.
Opracowali: mgr Dariusz Baran i mgr Magdalena Smoleń-Kosno
Czerwiec 2008 r.
Podstawa prawna
Ustawa o pomocy społecznej z dnia 12 marca 2004 r z późniejszymi zmianami.
Art. 70. 1. Rodzinie mającej trudności w wypełnianiu swoich zadań oraz dziecku z tej rodziny udziela się pomocy, w szczególności w formie:
1) poradnictwa rodzinnego;
2) terapii rodzinnej rozumianej jako działania psychologiczne, pedagogiczne i socjologiczne, mające na celu przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania jej zadań;
3) pracy socjalnej;
4) zapewnienia dzieciom opieki i wychowania poza rodziną.
2. Rodzina otrzymuje pomoc w szczególności przez działania:
1) specjalisty przygotowanego do pracy z rodziną lub w środowisku lokalnym;
2) placówek opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego;
3) innych podmiotów, których działanie daje potrzebne wsparcie dziecku i rodzinie.
3. Udzielając pomocy należy mieć na względzie podmiotowość dziecka i rodziny oraz prawo dziecka do:
1) wychowania w rodzinie, a w przypadku wychowywania dziecka poza rodziną do zapewnienia mu w miarę możliwości zgodnie z jego potrzebami opieki i wychowania w rodzinnych formach opieki zastępczej;
2) zapewnienia stabilnego środowiska wychowawczego;
3) utrzymywania osobistych kontaktów z rodziną;
4) powrotu do rodziny naturalnej;
5) traktowania w sposób sprzyjający poczuciu godności i wartości osobowej;
6) ochrony przed arbitralną lub bezprawną ingerencją w życie prywatne dziecka;
7) praktyk religijnych zgodnych z wolą rodziców i potrzebami dziecka;
8) kształcenia, rozwoju uzdolnień, zainteresowań i indywidualności oraz zabawy i wypoczynku;
9) pomocy w przygotowaniu do samodzielnego życia w przypadku wychowywania poza rodziną naturalną;
10) dostępu do informacji;
11) wyrażania opinii w sprawach, które go dotyczą;
12) ochrony przed poniżającym traktowaniem i karaniem.
Art. 71. 1. W celu wsparcia funkcji opiekuńczych rodziny dziecko może zostać objęte opieką i wychowaniem w następujących placówkach opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego:
1) opiekuńczej, prowadzonej w formie kół zainteresowań, świetlic, klubów, ognisk wychowawczych, które pomagają dzieciom w pokonywaniu trudności szkolnych i organizowaniu czasu wolnego;
2) specjalistycznej, w której jest realizowany program psychokorekcyjny lub psychoprofilaktyczny, w tym terapia pedagogiczna, psychologiczna, rehabilitacja, resocjalizacja.
2. Pobyt w placówce opiekuńczo-wychowawczej wsparcia dziennego jest dobrowolny i nieodpłatny.
3. W działaniach wychowawczych organizowanych w placówce opiekuńczo-wychowawczej wsparcia dziennego powinni czynnie uczestniczyć rodzice lub opiekunowie dziecka.
4. Placówka opiekuńczo-wychowawcza wsparcia dziennego współdziała z osobami i podmiotami działającymi w środowisku lokalnym.
Forma działań
- psychoedukacja – trening umiejętności wychowawczych dla rodziców
- terapia psychologiczna –indywidualna, rodzinna i wielorodzinna;
- konsultacje systemu problemowego / rodzina i pracownicy instytucji zajmujących się daną rodziną/
- konsultacje dla pracowników innych instytucji dotyczące pracy z rodziną
- organizacja zebrań wielodyscyplinarnych i szkoleń dotyczących systemowego podejścia do pracy z dzieckiem i rodziną
Ośrodek Poradnictwa i Terapii Rodzinnej jest placówką specjalistyczną oferującą poradnictwo i terapię rodzinną rozumianą jako działania psychologiczne, pedagogiczne i socjologiczne, mające na celu przywrócenie rodzinie zdolności do wypełniania jej zadań (art.71 ust.1 pkt.2). Użycie określenia „terapia rodzinna” jest w tym miejscu dyskusyjne. Słowo „terapia” oznacza w kontekście medycznym leczenie choroby. Metoda pracy terapeutycznej z grupą rodzinną na użytek leczenia zaburzeń psychicznych zwana „terapią rodzin” powstała na gruncie psychiatrii. Okazało się, że zaangażowanie wszystkich członków rodziny jest pomocne w rozwiązywaniu wszelkich problemów, które są zmartwieniem dla więcej niż jednej osoby w rodzinie. Podejście systemowe ukierunkowane na rozwiązanie problemu upowszechniło się w obszarze działań opiekuńczo-wychowawczych w pomocy społecznej. Określenie „terapia rodzinna” pozostało w użyciu. W socjologii i pedagogice funkcjonuje określenie rodziny „dysfunkcjonalnej” lub „patologicznej”, co jest zbliżone do pojęcia „choroby”, jako stanu odbiegającego od normy. Dlatego określenie „terapia rodzinna” może wprowadzać w błąd sugerując, że chodzi o „leczenie chorej rodziny”. Rodzice kierowani do placówki na „terapię rodzinną” czują się oceniani, jako „patologiczna rodzina”. Stąd bierze się często opór przed korzystaniem z tej formy pomocy. Między innymi, dlatego konsultacje i szkolenia organizowane dla pedagogów, pracowników socjalnych, kuratorów rodzinnych, lekarzy i innych profesjonalistów służą wyjaśnieniu systemowego podejścia w pracy z rodziną. Rodzice z dziećmi kierowani są nie do terapii, lecz na „konsultacje rodzinne”, które polegają na wspólnym rozmawianiu o sytuacji problemowej. W przypadku konfliktów małżeńskich i rodzinnych, pomoc w ich rozwiązywaniu przypomina bardziej „rozmowę skoncentrowaną na źródłach tego, co jest bolesne i na szukaniu tego, co daje nadzieję na rozwiązanie”. Szczególną sytuacją jest przemoc domowa, która jest przeciwwskazaniem do wspólnej konsultacji rodzinnej. Dopiero osądzenie aktu przemocy i przebyta terapia własna sprawcy przemocy pozwala na pracę terapeutyczną z całą rodziną. Terapia rodzinna jest metodą pomocy dla małżeństw i rodzin na wczesnym etapie kryzysu lub na etapie rekonstrukcji więzi rodzinnych.
Adresatem działań Ośrodka są najczęściej dzieci i rodzice z rodzin „wieloproblemowych” /dzieci zagrożone przemocą lub zaniedbaniem i rodzice słabo wydolni wychowawczo/. Dla tego typu rodzin nie jest efektywny system poradnictwa oferowany przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne, poradnie zdrowia psychicznego, który opiera się na dobrowolnym zgłoszeniu rodziny po pomoc i własnej motywacji rodziców do zmian w relacjach rodzinnych. Rodziny „wieloproblemowe” są często zależne od pomocy społecznej i pod nadzorem sądu rodzinnego. Rodziny te charakteryzuje to, że często warunkami życia i wychowania dzieci bardziej martwią się pracownicy pomocy społecznej, szkoły i służby zdrowia niż sami rodzice. Ryzyko zaniedbania i nadużycia wobec dzieci w rodzinie wiąże się z unikaniem przez rodziców kontaktu z instytucjami pomocowymi. Wynika to często z jednej strony z potrzeby rodziców ukrycia faktu występowania zaniedbań lub przemocy wobec dzieci w rodzinie, a z drugiej strony z powodu urazowych doświadczeń w kontaktach z pracownikami różnych instytucji, którzy czasami negatywnie oceniają i obwiniają rodziców za ich bezradność i nieumiejętność wychowawczą, pomijając przy tym ich starania i przywiązanie do dzieci. Wsparcie dla tej grupy dzieci i rodzin opiera się na współpracy między-instytucjonalnej i wielo-dyscyplinarnej.
Współpraca między-instytucjonalna:
W tym kontekście realizowana jest współpraca z placówkami opiekuńczo-wychowawczymi, placówkami oświatowymi oraz sądem rodzinnym. Najczęściej współpraca dotyczy pedagogów szkolnych, kuratorów rodzinnych, w dalszej kolejności pracowników socjalnych, wychowawców świetlic środowiskowych oraz pielęgniarek, którzy pracując w środowisku są świadkami sytuacji kryzysowymi w rodzinach.
Psycho-edukacja rodziców
Tradycyjne podejście do pomocy dzieciom z rodzin „wieloproblemowych” i niewydolnych wychowawczo ma charakter opiekuńczy. Prowadzone są świetlice profilaktyczno-wychowawcze i środowiskowe, kluby, koła zainteresowań, ogniska wychowawcze, które pomagają dzieciom pokonywać trudności szkolne i organizują czas wolny. Ośrodek Poradnictwa i Mediacji Rodzinnej ma za zadanie prowadzić psycho-edukację dla rodziców i grupy wsparcia rodziców znajdujących się w trudnej sytuacji np. samotni rodzice. Przykładowo rodzice uczestniczący w treningu umiejętności wychowawczych „Szkoła dla Rodziców” według metody wychowania bez porażek, mogą przyprowadzać swoje dzieci do świetlicy środowiskowej, która znajduje się obok. W czasie, kiedy rodzice uczą się, jak mówić do dzieci, aby one słuchały oraz jak słuchać, aby dzieci do nich mówiły, wychowawcy mają je pod swoją opieką. Dzieci także uczą się rozumieć i nazywać uczucia oraz nabywają kompetencji społecznych.
Poradnictwo indywidualne
Ośrodek specjalizuje się w poradnictwie i terapii rodzinnej, w związku z tym poradnictwo indywidualne zdarza się rzadziej. Zwykle spotkanie indywidualne jest wstępem do pracy nad relacjami rodzinnymi. Czasami zgłaszają się kobiety, które doświadczają przemocy domowej. Zaczynają mówić o swoim cierpieniu próbując bezskutecznie powstrzymać się od płaczu. Przyjście do psychologa i otwarte mówienie o traumie i lęku jest początkiem uzdrowienia. Jednakże pomoc psychologiczna nie jest wystarczająca na tym etapie. Łatwo można stworzyć pozory pomocy poprzez przyzwolenie na wyrażanie tłumionych uczuć bez realnej zmiany sytuacji domowej. Kobieta jest wówczas pokierowana do pomocy w Ośrodku Interwencji Kryzysowej, gdzie realizowana jest kompleksowa pomoc prawna, socjalna i psychologiczna dla ofiar przemocy domowej. Zapewnienie poczucia bezpieczeństwa jest najważniejsze i dlatego pomoc psychologiczna towarzyszy działaniom prawny i socjalnym, a nie zastępuje je. W kontekście problemów związanych z przemocą domową zgłaszają się indywidualnie także mężczyźni. Jednakże najczęściej dzieje się to wówczas, kiedy żona korzysta już od jakiegoś czasu z pomocy psychologicznej i czując się silniejszą bardziej asertywnie sprzeciwia się przemocy, podejmuje kroki prawne, separuje się lub występuje o rozwód. Zwykle motywacją mężczyzn stosujących przemoc w rodzinie jest szukanie koalicji u psychologa, który jest mężczyzną. Zgłaszanie się na terapię psychologiczną bywa też swojego rodzaju asekuracją przed poniesieniem konsekwencji prawnych za stosowanie przemocy fizycznej. Takich rad udzielają znajomi, adwokaci i prawnicy, zgodnie z powszechnym przekonaniem, że zgłoszenie się do psychologa już jest dostateczną „karą” i dowodem zmiany na lepsze. Oczywiście pomoc psychologiczna dla sprawców przemocy nie może usprawiedliwiać i zwalniać z ponoszenia konsekwencji prawnych za swoje czyny.
Czasami zgłaszają się osoby niepełnoletnie, z reguły nastoletnie dziewczęta, skłócone ze swoimi rodzicami. Rzadko się to zdarza, ponieważ nastolatki zwykle odreagowują rodzinne konflikty, nadmierną krytykę i odrzucenie ze strony rodziców poprzez zachowania agresywne i uzależnienia. Powtarza się wzorzec, że córka w dzieciństwie jest faworyzowana przez ojca. Kiedy zaczyna się okres dojrzewania ojciec bardziej odsuwa się od domu, a matka bardziej otwarcie krytykuje swoją córkę przy okazji pod byle pretekstem. Wyraźnie widać, że dziecko jest uwikłane w długotrwały kryzys małżeński rodziców. Dalej chce ich chronić szukając pomocy u psychologa raczej w podtrzymaniu i wytrwaniu w swojej roli rodzinnej, bez działań na rzecz zmiany sytuacji rodzinnej. Oprócz wsparcia psychicznego kluczową rolę odgrywa szukanie osoby dorosłej w rodzinie, która może pośredniczyć w zaproszeniu rodziców do pomocy swojemu nastoletniemu dziecku i podjęcia naprawy relacji rodzinnych. Dotyczy to sytuacji, kiedy nastoletnie dziecko nie doświadcza przemocy fizycznej, a raczej cierpi psychicznie z powodu ukrytych konfliktów rodzinnych.
Poradnictwo rodzinne i mediacje małżeńskie
Terapia i mediacja małżeńska zaczyna się od wstępnej konsultacji małżeńskiej lub partnerskiej prowadzonej przez parę terapeutów, też mężczyznę i kobietę. Sesje małżeńskie prowadzone są w dwóch wariantach, albo para terapeutów razem przebywa w gabinecie i jednocześnie prowadzą rozmowę z parą małżeńską, albo jedno z nich prowadzi dialog, a drugie obserwuje sesję z sąsiedniego pomieszczenia przez lustro weneckie /szybę jednostronnie przepuszczalną/.
W większości małżonkowie razem szukają pomocy, kiedy trwanie małżeństwa staje się zagrożone. Przewlekły i wieloletni konflikt małżeński wybucha wzmożoną siłą i jedno ze współmałżonków zaczyna grozić odejściem. Jeżeli partnerów łączą silne uczucia, chociaż ambiwalentne, to są zmotywowani do naprawy relacji małżeńskiej. Poranieni, ale przywiązani do siebie powoli przechodzą proces gojenia ran psychicznych oparty na otwartej i konstruktywnej komunikacji małżeńskiej. Terapia małżeńska jest okazją do nadrobienia poprzednich etapów małżeństwa, poczynając od umocnienia osobistego rozwoju każdego z małżonków i wyodrębnienia się emocjonalnego z rodziny pochodzenia, poprzez zatroszczenie się o wspólny czas dla siebie w parze małżeńskiej, aż do współpracy we wspólnych zadaniach rodzicielskich i życiowych. Czasami partnerzy mówią o zdarzeniach przemocy w związku w trakcie intensywnych kłótni. Warunkiem kontraktowym zgody terapeutów na prowadzenie terapii małżeńskiej jest brak przemocy fizycznej lub psychicznej o charakterze znęcania się. Kiedy w związku jest duże napięcie, ale partnerzy mają porównywalnie równe poczucie mocy i prowadzą swój konflikt bez przekraczania norm prawnych, to terapia małżeńska jest możliwa. Kiedy oboje odczuwają dyskomfort psychiczny w takiej sytuacji i chcą zmiany na lepsze w jakości ich życia w rodzinie, to wystarczy uważne, neutralne i rozumiejące bez oceniania słuchanie i zaangażowanie terapeutów, aby małżonkowie znaleźli rozwiązanie swoich problemów.
Inaczej sytuacja wygląda w przypadku, kiedy konflikty małżeńskie i rodzinne prowadzone są w sądzie rodzinnym o opiekę nad dzieckiem, lub w rodzinie sprawowany jest nadzór nad władzą rodzicielską. Wówczas konieczna jest współpraca i wzajemne zrozumienie sądu rodzinnego i kuratorów z terapeutami małżeńskimi i rodzinnymi.
Współpraca z sądem rodzinnym i kuratorami
Ważnym zadaniem Ośrodka Poradnictwa i Mediacji Rodzinnej jest współpraca z sądem rodzinnym, kuratorami zawodowymi i społecznymi. Większość rodzin „wieloproblemowych” korzysta z zasiłków pomocy społecznej i znajduje się pod nadzorem sądu rodzinnego. Kuratorzy społeczni często podejmują spontaniczne próby pomocy rodzinie przy okazji pełnionego nadzoru, ale nie mają do tego warunków /odpowiednio wyposażonego lokalu i wsparcia zespołu terapeutycznego/.
Jeden przypadek dotyczył sytuacji, kiedy opiekę nad ośmioletnią córką sąd rodzinny przyznał ojcu dziecka. Matka miała przyznany kontakt z dzieckiem, ale w praktyce nie miała na to warunków. Ojciec dziecka starał się zatrzymać partnerkę przy sobie, ponieważ od niego odeszła i pozwalał na kontakt z dzieckiem tylko w swoim domu. Kobieta odeszła od partnera, bo doświadczała z jego strony przemocy i nie czuła się bezpiecznie. Ojciec dziecka argumentował w sądzie, że zależy mu na dobru dziecka i utrzymaniu rodziny. Matka wystąpiła z wnioskiem o przejęcie opieki nad córką. Z inicjatywą konsultacji małżeńskiej wyszła kuratorka społeczna, która sprawowała nadzór z upoważnienia sądu rodzinnego. Ojciec wydawał się być bardzo zaangażowany w opiekę nad córką, a matka robiła wrażenie bezradnej wychowawczo. Partnerzy zgodzili się na wspólne rozmowy o dobru dziecka na takich zasadach, że spotkania były prowadzone przez dwoje terapeutów w gabinecie, kuratorka mogła obserwować sesję zza lustra weneckiego, a przebieg rozmowy był utrwalany na kasecie VHS za wiedzą i zgodą uczestników. Nagrywanie sesji z reguły służy celom superwizji pracy terapeutów. Jednakże w takim przypadku ma znaczenie to, że rodzice dziecka toczą spór prawny w sądzie rodzinnym i istnieje ryzyko nadużyć przy powoływaniu się na opinię psychologów i terapeutów, a ponadto świadomość nagrywania mobilizuje do większej samokontroli zwaśnione strony. Obecność kuratora społecznego w drugim pomieszczeniu za lustrem weneckim pomagała w spojrzeniu na toczący się spór z dystansu. Z reguły kurator pracuje w osamotnieniu, spotykając się z każdym z osobna. Obie strony starają się przeciągnąć przedstawiciela sądu na swoją stronę. Ten rodzaj współpracy kuratora z terapeutami rodzinnymi łączy w sobie element zobiektywizowanej i neutralnej diagnozy systemu rodzinnego na użytek sądu rodzinnego z pomocą terapeutyczno-mediacyjną w rozwiązywaniu konfliktu. Oboje rodzice otrzymali propozycję spotkań z psychologiem indywidualnie z córką. Ojciec dziecka nie był zainteresowany, a dla matki była to okazja regularnego i bezpiecznego dla niej kontaktu. Te spotkania były również nagrywane i za zgodą matki kurator rodzinny mogła oglądać te nagrania. Wówczas okazało się, że z każdym kolejnym spotkaniem matka potrafiła nawiązać dobry kontakt emocjonalny z dzieckiem. Jej poprzednia bezradność wychowawcza i krzyczenie na dziecka były raczej przejawem stresu i lęku w związku z doświadczaną przemocą. Rozwiały się wątpliwości kuratorki rodzinnej odnośnie uczuć i kompetencji rodzicielskich matki wobec córki. Na kolejnym wspólnym spotkaniu bez obecności dziecka, kiedy można bardziej otwarcie omawiać sprawy konfliktowe, partner z werbalną agresją zaatakował swoją partnerkę. Zaczął się odgrażać. Wówczas terapeuci przerwali dalszą wspólną pracę z parą nie godząc się na poniżanie i szantaż emocjonalny kogokolwiek. Pozostawili decyzję dotyczącą opieki nad dzieckiem w rękach sądu rodzinnego. Kurator sama sporządziła swoją opinię dla sądu, ponieważ terapeuci rodzinni z góry zastrzegli sobie, że nie będą zajmować w tej sprawie stanowiska. Zadaniem terapeutów i mediatorów jest stworzenie warunków do konstruktywnej i bezpiecznej rozmowy.
Drugi przypadek ilustruje współpracę terapeutów rodzinnych z sądem rodzinnym bez bezpośredniego kontaktu, a bardziej polegającej na koordynacji działań prawnych i terapeutycznych. Rodzina składała się z ojca, matki, dwóch synów w wieku ośmiu i dziesięciu lat. Mieszkali w domu rodzinnym ojca z jego matką. Od samego początku narastał konflikt między teściową i synową. Ojciec dzieci, jako mąż i syn starał się równo trzymać jednej i drugiej strony. Wobec matki tłumaczył żonę, a wobec żony bronił matki. W rezultacie zaczęli się od siebie emocjonalnie separować. Każdy z nich trzymał przy sobie jednego z synów, do tego stopnia, że między braćmi nie było codziennego kontaktu, chociaż mieszkali w jednym domu. Od czasu do czasu napięcie w relacji małżeńskiej narastało, czemu towarzyszyły „szturchnięcia i przepychanki”. Żona zgłosiła przemoc domową i zgodnie z procedurą niebieskiej linii zostało wszczęte śledztwo. Jednocześnie przeprowadzono wywiad środowiskowy i okazało się, że rodzeństwo było rozdzielone. Niezależnie od sprawy karnej sąd rodzinny ograniczył prawa rodzicielskie obojgu rodziców i zalecił wychowywanie dzieci tak, aby były ze sobą razem. Po pomoc zostali skierowani do psychologa rodzinnego. Rodzice zrozumieli, że mogą być im obojgu odebrane dzieci. Odbyła się wstępna konsultacja rodzinna z udziałem rodziców i dzieci, na której okazało się, że dzieciom bardzo odpowiadało, kiedy cała rodzina była razem ze sobą. Na kolejnych kilka sesjach terapeutycznych byli sami rodzice. Na każdym kolejnym spotkaniu widać było, że rodzice współpracowali ze sobą w sprawach wychowawczych i bardziej otwarcie rozmawiali o problemach małżeńskich. Rolą terapeuty rodzinnego było uszanowanie ich uczuć, że synowa nie była w stanie przezwyciężyć swojej „nienawiści” do teściowej, a syn nie chciał opuścić matki. Jednak w interesie dobra dzieci i w dystansie od konfliktu z teściową potrafili mówić do siebie i wzajemnie o sobie pozytywne rzeczy na płaszczyźnie rodzicielskiej. Po kilku miesiącach miała się odbyć kolejna rozprawa w sądzie karnym. Kolejne przesłuchania, zbieranie w środowisku opinii o rodzinie na nowo ożywiły konflikty i spowodowały kolejne wzajemne oskarżenia. Sąsiedzi i szersza rodzina podzielili się zajmując stanowisko po jednej lub drugiej stronie. Wówczas kurator rodzinny został poproszony, aby zajął się dalej sprawą koordynacji procedur sądowych w wydziałach karnym i rodzinnym, bo postępowanie jednego znosiły działania drugiego. Rodzice otrzymali poświadczenie, że potrafią dla dobra dzieci współpracować w ich wychowaniu, kiedy mają sprzyjające warunki.
W przypadku pracy z inną rodziną kierowaną przez sąd rodzinny do terapii sytuacja była podobna pod tym względem, że konflikt między teściową i synową był równie długotrwały i zapiekły, ale odmienna w ten sposób, że rodzice byli zjednoczenie w krytykowaniu swojego syna, który sprawiał problemy wychowawcze w szkole. Z reguły często tak bywa, że rodzice krytykują swoje dzieci za nieodpowiednie zachowanie, bo zależy im na wychowaniu dzieci. Przy tym mają do siebie samych pretensje, że krzyczą, a czasem dawają klapsa lub sprawiają lanie swoim dzieciom. Razem są nieszczęśliwe dzieci i nieszczęśliwi rodzice, którzy cierpią, bo się kochają, a nie udaje się im utrzymać norm i zachować bliskości w relacjach. Szczególnie rodziców osłabia krytyka ich starań rodzicielskich ze strony bliskich w szerszej rodzinie lub szkole. Dziadkowie i nauczyciele w szkole bywają bardziej przyzwalający, niż rodzice, którym zależy na nauce i dobrym wychowaniu swoich dzieci. Inaczej sytuacja przedstawia się, kiedy dziecko, nawet jeżeli demonstruje zachowania buntownicze, czasami agresywne wobec rówieśników, ale bardziej na zasadzie odreagowania, niż prześladowania ich, to właśnie ono staje się „kozłem ofiarnym” skonfliktowanych dorosłych w rodzinie. Przypisanie w takiej sytuacji nastolatkowi etykietki „zdemoralizowanego” staje się zwieńczeniem procesu odrzucenia i obwiniania dziecka za zaniedbania dorosłych. Rodzice i inni dorośli też zasługują na współczucie i zrozumienie ich cierpienia życiowego. Z drugiej strony większa odpowiedzialność życiowa i wymagania spoczywają po ich stronie, a nie dziecka. Wówczas wskazana jest dalsza praca z całą rodziną i wszystkimi dorosłymi z szerszej rodziny i przedstawicielami szkoły uwikłanymi w sytuację problemową.
Rodziny z małymi dziećmi pod nadzorem sądu rodzinnego
Sądy rodzinne najczęściej zajmują się nieletnimi, którzy popełnili drobne wykroczenia i ulegają demoralizacji. Najwięcej takich zgłoszeń jest od policji. W znacznie mniejszym stopniu problemy z dziećmi zgłaszają szkoły, raczej w sytuacji zaistnienia wyraźnych aktów przemocy i wandalizmu. Do tego dochodzi nie wywiązywanie się z obowiązku szkolnego. Określenie dziecka, że jest zdemoralizowane, to inaczej przyznanie, że znaczące osoby dorosły w jego życiu go zawiodły. To porażka wychowawcza ludzi dorosłych, nie tylko rodziców. Dlatego bardzo duże znaczenie ma wczesne rozpoznanie ryzyka demoralizacji.
Ilustracją wielo-dyscyplinanrej pracy z rodzinami małych dzieci ilustruje następujący przypadek rodziców z trojgiem dzieci w wieku 8, 4 i 3 lat. W rodzinie dochodziło do awantur i przemocy pod wpływem alkoholu. Obojgu rodzicom sąd rodzinny ograniczył prawa rodzicielskie i zalecił terapię uzależnienia alkoholowego. Rodzice nawiązali kontakt z placówką leczenia uzależnień, ale po paru tygodniach przerwali terapię. Cały czas rodzina była pod nadzorem kuratora rodzinnego i opieką środowiskową pomocy społecznej. Pracownicy służb społecznych starali się raczej pomóc w znalezieniu pracy i rozwiązaniu problemów bytowych, które w tłumaczeniu rodziców były powodem stresu i awantur. Po pół roku doszło do nasilonej agresji męża wobec żony, które próbowała popełnić samobójstwo. Sama będąc pod wpływem alkoholu zgłosiła fakt przemocy domowej. Kurator rodzinna zawnioskowała o odebranie dzieci rodzicom i umieszczenie ich w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Wówczas matka zaczęła wycofywała się z oskarżeń pod adresem ojca dzieci i bagatelizowała całą sprawę. Oboje mieli wielki żal do kuratorki rodzinnej o odebranie im dzieci. Rodzice deklarowali, że dzieci są dla nich najważniejsze i chcieli je odzyskać. Wówczas ustalono, że oboje muszą realizować nakazaną terapię odwykową i mogą korzystać z porad małżeńskich. Rodzice bez utrudnień mogli kontaktować się z dziećmi w placówce. Po paru miesiącach rodzice mogli zabierać je na soboty i niedzielę do domu. Rodzice parę razy skorzystali z porad rodzinnych, bo okazało się, że każde z nich doświadczyło w dzieciństwie i wczesnej młodości problemów alkoholowych w rodzinie i przemocy domowej. Ich zdolność radzenia sobie ze stresem była ograniczona. Niezależnie od tego oboje małżonkowie uczęszczali na indywidualną terapię alkoholową. Przez okres pół roku była wyraźna poprawa w kontaktach rodziców z dziećmi i funkcjonowaniu małżeństwa. Jednakże odwiedziny męża u swojej matki i rodziny kończyły się wznowieniem awantur i przemocy. Żona zdecydowała się schronić w hostelu przy ośrodku interwencji kryzysowej, gdzie przebywała jeden miesiąc. Dalsza pomoc wymagała ustalenia planu i zawarcia nowego kontraktu. Propozycja zespołu terapeutycznego polegała na tym, aby przez co najmniej rok małżonkowie utrzymali abstynencję od alkoholu korzystając z pomocy ośrodka terapii uzależnień. Kontrola zachowania trzeźwości polegałaby na regularnych i częstych badaniach alkomatem, zamiast doraźnych wywiadów środowiskowych. Warunkiem kontaktu z dziećmi w placówce i poza było zachowanie pełnej trzeźwości. Małżonkowie mieli zadbać o swoją relację. Każdy z dorosłych był odpowiedzialny za radzenie sobie ze stresem i kontrolę swoich zachowań. Jeżeli rodzice nie spełniliby tych wymagań w określonym czasie, to do sądu rodzinnego miał być skierowany wniosek o odebranie praw rodzicielskich i pokierowanie dzieci do rodziny zastępczej. Mogło się tak zdarzyć, że matka byłaby gotowa spełnić postawione warunki, a ojciec odmówiłby współpracy. Wówczas musiałaby stworzyć swoim dzieciom bezpieczny dom, a to oznaczałoby separację od męża.
Powyższy przypadek ilustruje między-pokoleniowe przekazywanie przemocy i uzależnienia. Rodzice, którzy sami w dzieciństwie doświadczali przemocy, mają w dorosłości trudności z kontrolą swoich impulsów i wypełnianiem obowiązków rodzicielskich. Z kolei silne przywiązanie do dzieci motywuje ich do terapii o tyle, o ile instytucje potrafią stworzyć system wsparcia z postawieniem jasnych granic i wymagań. Rodzice powinni dostać szansę zachowania dzieci przy sobie, ale okres próbny i tymczasowość nie powinna trwać zbyt długo, kosztem dzieci. Wydaje się, że okres dwóch lat to graniczny termin.
W innym przypadku młoda kobieta w wieku około 20 lat została osadzona w więzieniu. Od szesnastego roku życia intensywnie piła alkohol oraz później pracowała w agencji towarzyskiej. W tym okresie weszła w kolizję z prawem. W domu zostały dzieci w wieku 3 i 1 roku pod opieką jej rodziców, którzy uzyskali status rodziny zastępczej. Kobieta w więzieniu przeszła terapię odwykową i na warunkowym zwolnieniu była pod dozorem kuratora. Jej podstawową motywacją do zmiany w życiu było przywiązane do dzieci. Pozostając bez pracy zajmowała się dziećmi, wtedy już 5-cio i 3 letnimi. Głównym dochodem całej rodziny było pieniądze na dzieci wypłacane dziadkom, jako rodzicom zastępczym. Kiedy matka otrzymywała z pomocy społecznej zasiłek w wysokości 200 zł, to z racji rodziny zastępczej dziadkowie otrzymywali ponad 1.600 zł. Młoda matka nie mogła liczyć na swoich rodziców, którzy zawiedli ją już w jej dzieciństwie. Marzyła o własnym mieszkaniu z dziećmi i stałej pracy zarobkowej. Jej główną motywacją do zmiany było przywiązanie i miłość do dzieci. Pomoc okazała się nieskuteczna, ponieważ starania o przywrócenie pełni praw rodzicielskich oznaczałoby pozbawienie dzieci i całej rodziny stałego dochodu z racji rodziny zastępczej. Uzasadnione było dla dobra dzieci zrezygnowanie z marzeń o normalnym życiu, kiedy matka nie miała nic lepszego do zaoferowania. Za kilkanaście lat wydolność wychowawcza dziadków z racji wieku może ulec osłabieniu. Istnieje duże ryzyko, że w okresie dorastania nasilą się problemy wychowawcze i być może sąd rodzinny wprowadzi nadzór kuratoryjny nad nieletnimi. To są tylko pesymistyczne przewidywania, ale jakże często powtarzające się w dziedziczeniu wyuczonej bezradności społecznej i innych patologii społecznych. Ta historia zrodziła potrzebę zorganizowania systemu wsparcia dla młodych kobiet, które znajdują motywację do naprawy jakości swojego życia w opiece nad dziećmi. Pozostaje w sferze planów zorganizowanie placówki, która prowadzić będzie wsparcie dzienne dla rodziców i małych dzieci. Rodzice mogliby rozwijać kompetencje rodzicielskie w ramach nadzoru kuratora rodzinnego i jednocześnie zdobywać inne umiejętności potrzebne do prowadzenia gospodarstwa domowego lub aktywizacji zawodowej.
Współpraca ze szkołą i pedagogami w sytuacji kryzysu wychowawczego
Kolejnym ważnym obszarem działania jest współpraca ze szkołą. Szkoły zgłaszają do sądu rodzinnego trudne przypadki np. wagarowanie i agresja po długim okresie próby współpracy z rodzicami, która zamienia się często w konfrontację. System współdziałania szkół z poradnią psychologiczno-pedagogiczną wydaje się być w takich przypadkach niewydolny z tego powodu, że rodzice muszą wyrazić zgodę na skorzystanie z wizyty w poradni, a z reguły są temu przeciwni, bo uważają, że nie mają problemu w rodzinie. Dlatego Ośrodek rozwijania system wczesnej interwencji w sytuacjach kryzysowych w szkołach, który polega na organizowaniu konsultacji problemowych na miejscu w środowisku szkolnym. Konsultacje problemowy polegałyby na spotkaniach terapeuty z rodzicami i pracownikami szkoły, którzy są uwikłani w dany problem, celem otwarcia komunikacji, budowy zaufania i współpracy w poszukiwaniu jego rozwiązania. Rzadko się zdarza, aby rodzice nie chcieli uczestniczyć w rozmowach o sposobach pomagania ich dzieciom. Psycholodzy pracują również w poradni zdrowia psychicznego, co ułatwia rozeznanie sytuacji, kiedy potrzebna jest diagnoza lekarska. Ilustruje to przypadek pewnego ucznia klasy pierwszej technikum, który został przyjęty do szkoły z najlepszymi ocenami. Jednak jego zachowanie w szkole sprawiało problemy wychowawcze. Uczeń zachowywał się ekstrawagancko, wygłupiał się, czasami był agresywny. Chłopiec był wychowywany przez babcię i matkę. Uwagi od wychowawcy i nauczycieli były odbierane jako krytyka i oskarżanie o nieudolność wychowawczą. Dopiero wspólna konsultacja rodzica i pedagoga z zespołem terapeutycznym doprowadziła do przełomu, bo udało się matkę przekonać, że szkoła także chce pomóc uczniowi, chociaż musi przestrzegać norm i wymagań szkolnych. Kolejne konsultacje rodzinne doprowadziły do tego, że matka zgłosiła syna na konsultację lekarską. Potwierdziła się hipoteza o zaburzeniach neurologicznych w centralnym układzie nerwowym.
Współpraca terapeutów rodzinnych z pedagogami szkolnymi jest konieczna przy rozwiązywaniu problemu fobii szkolnych i ucieczek szkolnych. Z doświadczeń wynika, że często najmłodsze dzieci w rodzinie (rodzice są już w starszym wieku), dzieci z rodzin wielodzietnych o niskim statusie materialnym z samotnym rodzicem, dzieci chore na przewlekłe schorzenia lub po doświadczeniach traumatycznych, łatwiej przejawiają fobię szkolną polegającą na tym, że boją się iść do szkoły i zostają w domu za wiedzą i zgodą rodzica. W pewnym momencie absencja jest już tak duża, że uczeń ma ogromne zaległości i nie radzi sobie z nauką, a nauczyciele mają problem z klasyfikacją. Wówczas pojawiają się groźby zgłoszenia sprawy do sądu rodzinnego. Ochranianie dziecka przed przykrościami jest naturalnym odruchem kochającego rodzica. Obowiązek szkolny pociąga za sobą mniejszy lub większy poziom stresu. Wspólne konsultacje z udziałem rodziców i pedagoga szkolnego, a nawet wychowawcy służą temu, aby wyjaśnić na wstępie, czy dziecko doświadcza nadmiernego stresu szkolnego lub, czy ktoś dokucza dziecku w szkole. Przyczyną może być realnie słabszy lub nieharmonijny rozwój intelektualny, który jest przyczyną uzyskiwania słabych ocen, gorszej pozycji w grupie rówieśniczej, co utrwala zaniżoną samoocenę ucznia. Pedagog szkolny i wychowawca mogą również rozeznać ryzyko, że uczeń jest w jakiś sposób maltretowany i prześladowany w grupie rówieśniczej. Dyrektorzy szkół bardzo zdecydowanie reagują na ujawnione akty agresji lub dokuczania między uczniami. Pomimo przeróżnych kar często sprawcy przemocy kontynuują naukę w tej samej szkole, a ofiara dokuczania pozostaje z lękiem przed powrotem do niej.
Niezależnie od powodów lęków przed chodzeniem do szkoły celem konsultacji systemowych i współpracy wielodyscyplinarnej jest pomoc dziecku w bezpiecznym powrocie do szkoły. Terapeuci rodzinni rozmawiają z dziećmi i rodzicami na spotkaniach rodzinnych o zmartwieniach i wspieraniu się w rodzinie. Często dzieci martwią się o swoich rodziców /problemy ze stanem zdrowia, kłopoty finansowe, konflikty małżeńskie itp./ i wyrażają to między innymi lękiem przed szkołą. Spotkania rodzinne służą wzmocnieniu rodziców, co uspokaja dziecko, że są oni silniejsi i kompetentni. Łatwiej wtedy rodzicom akceptować uczucia dziecka i jednocześnie okazać stanowczość i konsekwencję w wymaganiach. Tymczasem pedagog szkolny organizuje odpowiednie wsparcie w szkole. Przykładowo pedagog szkolny spotkała się z klasą ucznia, który wstydził się wrócić do szkoły. Jego koledzy i koleżanki napisali do niego list, pisząc o tym za co go lubią oraz, że czekają na jago powrót do klasy. Kiedy u ucznia nasilały się lęki w trakcie zajęć szkolnych, to było ustalone, że mógł zgłosić się do pedagoga szkolnego lub innego nauczyciela, aby chwilę pobyć na osobności. Chodziło o to, aby uczeń nie był zwalniany do domu z powodu dolegliwości bez zwolnienia lekarskiego. W innym tego typu przypadku pedagog sprzeciwiła się dyrektorowi szkoły, żeby ucznia zwolnić do domu i wzięła na siebie odpowiedzialność za wsparcie emocjonalne dziecka. W tym wypadku zadaniem rodziców, było przyprowadzić dziecko do szkoły bezpośrednio do dyżurującego nauczyciela. Czasami potrzebne jest wsparcie pracownika socjalnego w rodzinie, aby rodzic nie rezygnował z tego obowiązku pod byle pretekstem. Pomoc dziecku i rodzinie nie polega na wyręczaniu, lecz na mobilizowaniu do rozwiązywania problemów życiowych ze wsparciem ograniczonym do niezbędnego minimum. To minimum w każdej rodzinie ma inny zakres. Rodziny korzystające od wielu lat z zasiłków i opieki pomocy społecznej często mają wyuczoną bezradność. Dlatego bez współpracy pedagoga szkolnego i pracownika socjalnego sama terapia psychologiczna i rodzinna nie wystarczy do rozwiązania między innymi problemów szkolnych. Kiedy udaje się zmobilizować rodziców do odprowadzania dziecka do szkoły, to dalej pojawia się problem ucieczek ze szkoły w godzinach zajęć lekcyjnych. Wówczas nasuwa się pytanie, co mogą zrobić nauczyciele z pedagogiem szkolnym, aby uczeń dobrze czuł się w szkole i z niej nie uciekał. Wśród uczniów sprawiających kłopoty wychowawcze są zarówno tacy, którzy przyzwyczajeni są do zbyt dużej swobody, ale także uczniowie, którzy żyją w rodzinie z problemami gdzie doświadczają przemocy i zaniedbania.
Problem przemocy i agresji szkolnej
Znaczącym obszarem współpracy wielodyscyplinarnej jest problem agresji i przemocy szkolnej. Spójność oddziaływań wychowawczych szkoły i rodziny jest fundamentalnym warunkiem rozwiązania tego problemu. Zachowania agresywne i przemocowe u dzieci i młodzieży są pewnego rodzaju wskaźnikiem, że wśród rodziców i wychowawców brakuje spójności wychowawczej. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jedni rodzice i wychowawcy są przyzwalający, a drudzy restrykcyjni. Bez wczesnej i stałej współpracy wychowawców z rodzicami problemy z agresją i przemocą w starszych klasach szkoły podstawowej, gimnazjum i szkoły średniej mogą przybrać takie rozmiary, że obie strony doświadczają bezradności i frustracji. Wówczas zwiększa się ryzyko czynienia sobie wzajemnych wyrzutów, oskarżeń, obwiniania, atakowania. Paradoksalnie konflikty między dziećmi i młodzieżą wyzwalają konflikty w świecie dorosłych, a może raczej odsłaniają fakt, że były one do tej pory ukryte.
Rodzice odgrywają kluczową rolę w ustalaniu reguł oglądania telewizji i korzystania z komputera. Dostępność do treści agresywnych i pornograficznych w filmach i grach komputerowych ma wpływ na większą trudność w kontrolowanym wyrażaniu złości. Niezależnie od treści samo oglądanie telewizji i gra na komputerze powoduje wzrost pobudliwości, impulsywności i trudności z koncentracją. Szczególnie po okresie przerw świątecznych i ferii nauczyciele zauważają, że uczniowie przychodzą do szkoły niewyspani, przemęczeni, rozdrażnieni, zdekoncentrowani. Obniża się wydolność uczenia się i zwiększa ryzyko zachowań agresywnych. Stąd kluczową sprawą jest umówienie się z rodzicami od samego początku o zasadach spędzania wolnego czasu przez dzieci poza szkołą. W okresie dorastania rodzice zwykle wolą, kiedy ich nastolatek siedzi w domu przed komputerem, zamiast spędzania czasu z rówieśnikami poza domem, gdzie może wciągnąć się w złe towarzystwo. Niepokój rodziców pojawia się wówczas, kiedy pogarszają się wyniki w nauce szkolnej, narastają problemy wychowawcze w szkole i pojawiają się wybuchy silnej agresji przy każdej próbie ograniczania dostępu do komputera, szczególnie nocami. W wielu przypadkach rodzice początkowo cieszą się z tego, że dziecko interesuje się komputerem, zamiast wychodzić z domu. Obsługa komputera kojarzy się ze zdobywaniem wiedzy. Jednakże, kiedy brakuje jasnych zasad dostępu do komputera i sposobu jego użytkowania, dzieci szybko uzależniają się od gier komputerowych lub komunikatorów internetowych. Gwałtownie pogarszają się wyniki w nauce, nasilają się trudności z koncentracją i nadpobudliwość, zaburzenia snu, lęk społeczny i zachowania dysforyczne, które odbierane są jako agresywne. Wprowadzanie zakazów włączania komputera nasilają bunt i zachowania opozycyjne. Dla spokoju rodzice ustępują. W szkole nauczyciele piszą negatywne uwagi na temat zachowania i wzywają rodziców. Po powrocie do domu oni złoszczą się na swoje dzieci i wprowadzają kolejne kary. To nasila bunt nastolatka i pogarsza się jego zachowanie w szkole. Mechanizm błędnego koła utrwala się. Praca z rodziną i ze szkołą zmierza do ustalenia spójnego systemu oddziaływań i reguł wychowawczych, oraz odbudowy dobrej komunikacji i więzi między dorastającymi dziećmi i dorosłymi. Współdziałanie ze szkołą jest konieczne, aby podtrzymywać działania wdrażane przez rodziców. Wiadome jest, że początkowo mogą się nasilić zachowania buntownicze, zanim nastąpi uspokojenie i gotowość nastolatka do współpracy. Przełamywanie bariery nieufności i wrogości między rodzicami i nauczycielami w szkole, oraz między rodzicami i nastoletnimi dziećmi jest celem pośrednim prowadzonych konsultacji problemowych.
Terapeuci rodzinni opierają się na założeniu, że większość rodziców kocha swoje dzieci i starają się wychowywać je najlepiej, jak potrafią. Odstresowanie rodziców, odbarczenie ich od krytyki i wzmocnienie kompetencji rodzicielskich jest najlepszą pomocą dla dzieci. Oczywiście w sytuacjach, w których sami rodzice są zagrożeniem dla dzieci, konieczna jest decyzja sądu rodzinnego o umieszczeniu jego w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Nie wszystkie przypadki zaniedbania i przemocy są od początku oczywiste i wiadome. Dlatego najpierw podejmowana jest próba odbudowy bliskości między członkami rodziny. Jeżeli rzeczywiście komuś z dzieci lub dorosłych stała się krzywda, to bardziej uwidacznia się brak poczucia bezpieczeństwa i stres pourazowy. Rodzice mają pierwszeństwo w określaniu wartości, które chcą przekazać dzieciom. W lokalnym systemie opieki nad dzieckiem i rodziną potrzebne są osoby, które z założenia obdarzają zaufaniem rodziców i rodzinę, a z drugiej strony są potrzebne służby wyczulone na sygnały o zaniedbaniu wobec dzieci i przemocy domowej, taki głos nieufności w imię dobra dziecka.
Z doświadczeń wynika, że w szkołach podobnie jak w rodzinach często działa mechanizm wahadła przyzwalająco-restrykcyjnego. Najpierw ignoruje się drobne naruszenia norm i przyzwala na zabawowe formy przekraczania granic, a kiedy przybierają one na sile, to wprowadza się zakazy, restrykcje i kary.
Działanie zrównoważone wymaga zespołowej pracy wychowawczej. Rodzice uczą się, aby zamiast karania umiejętnie stosować wcześniej zapowiedziane konsekwencje. Konsekwencja powinna być logicznie powiązana z czynem. Przezywanie kogoś, uderzenie, pobicie wymaga zadośćuczynienia i naprawienia szkód. W ustalaniu formy zadośćuczynienia wystarcza arbitralna decyzja wychowawcy, a czasami jest potrzebna mediacja między stronami konfliktu. Uporczywe dokuczanie innym dzieciom wymaga podjęcia działań bezwzględnie chroniących bezpieczeństwo uczniów doświadczających przemocy. Wymaga to określenia procedury wykluczenia ucznia z grupy klasowej lub nawet szkoły w ramach uregulowań prawnych. Obowiązek nauki nie musi być tożsamy z obowiązkiem chodzenia do danej szkoły.
We współpracy z pedagogami szkolnymi terapeuci rodzinni zachęcają do tego, aby w szkole była osoba w roli „adwokata dobrych stron ucznia i szans na pozytywną zmianę”. Niejako z urzędu ktoś z grona pedagogicznego powinien dbać o rozumienie i pozytywny obraz sprawcy przemocy. Nie chodzi o usprawiedliwianie przemocy, lecz podtrzymanie kontaktu i więzi z dzieckiem, które narusza normy. Często „szkolni przemocnicy” są ofiarami zaniedbań lub przemocy ze strony dorosłych lub rówieśników. Jeżeli pedagog szkolny jest spostrzegany przez uczniów, jako osoba godna zaufania i powiernik ich osobistych problemów, to nie powinno się wyznaczać tej osoby do zadań „prokuratorskich”, czyli dociekania obiektywnej prawdy o zdarzeniu, określania odpowiedzialności i wyciągania konsekwencji.
W ramach współpracy ze szkołą przygotowywany jest kontrakt wychowawczy. Terapeuci rodzinni pomagają rodzicom sformułować własne cele i oczekiwania od szkoły, a w razie potrzeby doradzają pedagogom szkolnym, jak pozytywnie formułować cele wychowawcze i metody wychowawcze, aby były zbieżne z celami terapeutycznymi.
Konsultacje i zebrania interdyscyplinarne
Ważną rolę odgrywają regularne zebrania interdyscyplinarne. W zależności od szczegółowej tematyki i zagadnienia w spotkaniach biorą udział psycholodzy, pedagodzy szkolni, pracownicy socjalni, wychowawcy świetlic środowiskowych, kuratorzy rodzinni, pracownicy ośrodka interwencji kryzysowej. Stwarza to okazję do wzajemnego poznania się i lepszego rozumienia specyfiki pracy każdej profesji. Funkcjonowanie lokalnego systemu wsparcia dziecka i rodziny na pierwszym miejscu stawia opiekę i ochronę. Z jednej strony opieka i ochrona wiąże się z dobrowolną i opartą na zaufaniu pomocą psychologiczną i pedagogiczną, a z drugiej strony konieczne są działania kontrolne i nadzorcze w rodzinie. Trudno jest tej samej osobie jednocześnie pomagać i kontrolować. Stąd potrzebny jest podział ról między profesjonalistami połączonych w jeden instytucjonalny system wsparcia.
Opracowali: mgr Dariusz Baran i mgr Magdalena Smoleń-Kosno
Czerwiec 2008 r.